Kazio Sponge Talk Show. Odcinek 1: Wybory - recenzja
2018-09-24 09:29:26 | WrocławWrocławski Teatr Lalek odważnie wychodzi z ofertą skierowaną do widzów dorosłych. „Kazio Sponge Talk Show. Odcinek 1: Wybory” to spektakl, którego głównym bohaterem jest tytułowy 6-letni Kazio. Kukiełkę animuje, podkładając głos i nadając charakteru, Anna Makowska-Kowalczyk, natomiast za część muzyczną (i nie tylko) odpowiedzialny jest Grzegorz Mazoń. Trzeba przyznać, że ta trójka na scenie stanowi zgrany, choć całkiem zwariowany zespół. A jak wypada samo przedstawienie? Przeczytaj recenzję!
Już pierwsze minuty sprawiają, że na twarzy widzów pojawia się szeroki uśmiech, który nie znika przez kolejnych niemal 90 minut. Dowcip otwierający talk show polega na tym, że w ruch dosłownie idzie talk. Ludzie wybuchają śmiechem, a to dopiero początek. W programie swojego występu Kazio ma całą masę innych, ciekawych aktywności, w tym kilka, polegających na interakcji z widownią. Na premierowym pokazie można było nawet wygrać nagrody.
Scenki z udziałem Kazia są w większości wyjątkowo zabawne. Przestoje zdarzają się rzadko, a różnorodność tego, co widzimy jest całkiem spora. Trzeba zaznaczyć, że każdy odcinek jest tematyczny. Premiera, komentująca wybory na prezydenta Wrocławia, ściągnęła na scenę wszystkich kandydatów na to stanowisko. Oczywiście pod postacią kukiełek, które były skonstruowane na bazie dziecięcych lalek z plastiku. Publiczność była zachwycona tym pomysłem, a poziom rozbawienia tylko wzrastał, gdy Kazio śpiewał krótkie piosenki, przypisane do każdego z kandydatów. Posługiwał się przy tym rekwizytami, które czasem przynosił zza sceny, a czasem miał już pod ręką.
Widzowie wybierający się na „Kazio Sponge Talk Show” powinni pamiętać o kilku kwestiach. Nasz kukiełkowy bohater ma wadę wymowy i nie mówi „R”, przez co czasami trudno go zrozumieć. Animująca go aktorka jest też postacią tego show i czasem zdarza jej się spontanicznie coś powiedzieć. Ma to swój urok, tak jak stały już motyw wydłużania czasu spektaklu. Wyznaczony w repertuarach czas jest zatem bardzo umowny, ale nigdy krótszy niż zapowiadano.
Żarty w 99% są zabawne, a poziom humoru wysoki. Jest inteligentnie i błyskotliwie. Nie trafiają się tu ani żarty rodem z polskich komedii klasy B, ani też nikt nie powinien poczuć, że obraża się jego poglądy. Nie jest zatem kontrowersyjnie, jednak na pewno jest śmiesznie, a nawet bardzo śmiesznie, gdy improwizacja zaczyna wypierać to co zaplanowane. Zdecydowanie warto odwiedzać Wrocławski Teatr Lalek przy okazji kolejnych premier Kazia, który jak sam zaznacza, jednego dnia debiutuje, a drugiego ma pożegnanie z tytułem.
Michał Derkacz
fot. K. Krukowski/materiały prasowe