Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Kolejne zwycięstwo Śląska Wrocław

2007-10-02

 Piłkarze Śląska Wrocław nadal niepokonani! W poniedziałek wrocławianie pewnie pokonali Polonię Warszawa 2:0, po bramkach Wojciecha Górskiego i Patryka Klofika. Był to 15 z rzędu mecz Śląska bez porażki.

Mecz zaczął się od ostrożnej gry obu zespołów. Śląsk lekko przeważał w środku pola, ale nie potrafił wykreować sobie dobrych sytuacji bramkowych. Polonia zaś czekała na dobre okazje na kontratak. W miarę upływu czasu "Czarne Koszule", ośmielone niepewną grą Śląska, zaczęły poczynać sobie odważniej. Podopieczni Waldemara Fornalika coraz częściej byli przy piłce i zaczęli wyraźniej naciskać. Obaj napastnicy Polonii - Jacek Kosmalski i Daniel Mąka - nie byli jednak w pełni sił. Nie stwarzali więc zagrożenia pod wrocławską bramką, absorbowali jedynie obrońców, czyhając na prostopadłe podania ze środka pola. Defensorzy Śląska radzili sobie jednak ze snajperami "Czarnych Koszul" bez problemów.

W 29. minucie Polonia po raz pierwszy poważnie zagroziła wrocławskiej bramce. Mariusz Pawlak przed polem karnym odebrał piłkę Krzysztofowi Ostrowskiemu i zdecydował się na strzał z 16 metrów. Piłka po jego uderzeniu zmierzała prosto w "okienko" bramki Śląska, Radosław Janukiewicz piękną paradą zdołał jednak sparować strzał na róg. Nie oznaczało to jednak końca kłopotów Śląska. "Kąśliwie" z rzutu rożnego dośrodkował Lumir Sedlaczek, pod bramką zrobiło się spore zamieszanie i wydawało się, że piłka wpadnie do siatki. Golkiper Śląska znów popisał się refleksem i zdołał ponownie wybić futbolówkę.

Kolejne dośrodkowanie Sedlaczka Janukiewicz już pewnie wybronił. Później wrocławski bramkarz uruchomił kontrę, która - jak się okazało - przyniosła Śląskowi bramkę. Lewą stroną boiska pognał Ostrowski i dośrodkował płasko w pole karne. Tam na piłkę czekał już Wojciech Górski, który bez problemów pokonał Radosława Majdana. Warto dodać, że pomocnik Śląska hasał sobie w polu karnym zupełnie bez opieki obrońców Polonii, którzy przy tej akcji myślami byli najwidoczniej zupełnie gdzie indziej...

Po zdobyciu gola, Śląsk wyraźnie się ożywił. Podpopieczni Ryszarda Tarasiewicza chcieli pójść za ciosem. Aktywny był zwłaszcza Patryk Klofik, który dwukrotnie próbował zaskoćzyć Majdana. Strzelał jednak zbyt lekko.

W przerwie trener Fornalik ściągnął Kosmalskiego, wprowadzając na boisko Radosława Gilewicza. Zmiana jednak nie przyniosła zamierzonych efektów. "Rado-Gol" oddał tylko jeden strzał na bramkę. Na dodatek "strzał" to w tym przypadku bardzo umowne określenie. Bo w zasadzie piłkarz Polonii kopnął piłkę w stronę bramki...

Gilewicz strzelał anemicznie w 83. minucie meczu. Był to jedyny celny strzał Polonii w drugiej połowie. To najlepszy komentarz do postawy Polonii w tej części spotkania. "Czarne Koszule" ograniczyły się do przeszkadzania Śląskowi. Nie wychodziło im to jednak najlepiej, bo wrocławianie z każdą minutą poczynali sobie coraz śmielej.

Śląsk zaczął drugą odsłonę spotkania od mocnego uderzenia. Już w 47. minucie Dariusz Sztylka potężnie uderzył z 20 metrów. Po jego strzale piłka minimalnie minęła słupek. Pięć minut później świetną szansę miał Patryk Klofik. Pomocnik Śląska próbował dobić piłkę po tym, jak Majdan odbił przed siebie uderzenie Imeha, ale nie trafił do pustej bramki.

Klofik wystąpił w roli głównej także w kolejnej akcji. Z 30 metrów rzut wolny egzekwował Ostrowski, Majdan ponownie bronił niepewnie i odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Klofik, ale tym razem został zablokowany.

Piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I faktycznie, często się zdarza, że po zmarnowaniu kilku dobrych sytuacji bramkowych drużyna sama traci gola. W poniedziałkowym meczu Polonia nie była jednak w stanie nawet lekko pomóc szczęściu i sprawdzić w praktyce prawdziwość tej maksymy. "Czarne Koszule" stopniowo gasły, a Śląsk napierał. Świetne okazje mieli Przemysław Łudziński i Beniamin Imeh, ale drogi do bramki Polonii nie znaleźli. Aż nadeszła 71 minuta...

W polu karnym Polonii po dośrodkowaniu zrobiło się spore zamieszanie. Strzał Łudzińskiego obrona wybiła przed pole karne, wprost pod nogi Sztylki. Ten bez namysłu huknął z 20 metrów, trafił jednak w poprzeczkę. Piłkę przejął jednak Klofik i posłał ją do pustej bramki. I choć poloności mieli pretensje do sędziego, że uznał gola - na murawie leżał kontuzjowany Piotr Kulpaka - to mogli jedynie ponarzekać. Ślask prowadził 2:0 i nie było co do tego żadnych wątpliwości.

Radość na trybunach po drugim golu dla Śląska była ogromna. A niewiele brakowało, by chwilę później wrocławscy kibice cieszyli się z trzeciej bramki. W 75. minucie świetnym, technicznym strzałem z lewego narożnika pola karnego popisał się Ostrowski, Majdan wyciągnął się jak struna, lecz nie sięgnął piłki. Futbolówka zatrzymała się jednak słupku, a próbujący dobijać Łudziński był na spalonym. Gdyby Ostrowskiemu nie zabrakło milimetra precyzji, mielibyśmy na Oporowskiej bramkę roku...

Strzał Ostrowskiego był ostatnim godnym zapamiętania momentem tego meczu. Ślask pewnie dowiózł dwubramkowe zwycięstwo do końca i zainkasował kolejne trzy punkty na swoim koncie. Wrocławianie z dorobkiem 26 "oczek" są wiceliderem drugiej ligi, a do prowadzącego Piasta Gliwice tracą tylko punkt.

- Gratuluję Śląskowi bardzo dobrego meczu. Graliśmy z najlepszą jak dotąd drużyną w drugiej lidze. W pierwszej połowie zagraliśmy nieźle, o drugiej powinniśmy jak najszybciej zapomnieć. Śląsk zdecydowanie dominował i nasza porażka nie podlega dyskusji - oceniał trener Polonii, Waldemar Fornalik.

Po wygranym meczu pochwały należą się całemu zespołowi. Gdyby jednak pokusić się o wyróżnienia indywidualne, to na pewno zasłużyli na nie Klofik i Górski - za strzelenie bramek oraz mądrą grę w środku pola, a także Łudziński - za kolejny dobry mecz - i Tadeusz Socha. Młody obrońca dobrze zastąpił w pierwszym składzie Krzysztofa Wołczka. Ataki Polonii prawym skrzydłem przeważnie kończyły się skuteczną interwencją Sochy.

- Bardzo się cieszę, że zagrałem dobry mecz. Miałem co prawda dwie akcje, które powinienem był zakończyć strzałem. Ale ogólnie jestem zadowolony. Najlepiej czuję się grając w środku obrony, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest to bardzo odpowiedzialna pozycja. Trener Tarasiewicz daje mi szansę gry z prawej strony i mam nadzieję, że nie zawodzę jego zaufania - mówił po meczu młody obrońca Śląska.

Komentarze po meczu >>ZOBACZ<<

Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 2:0 (1:0)
Bramki:
Górski (31.), Klofik (71.).

Śląsk: Radosław Janukiewicz - Tadeusz Socha, Zbigniew Wójcik, Petr Pokorný, Vladimír Čáp (54. Krzysztof Wołczek) - Patryk Klofik (78. Grzegorz Wan), Dariusz Sztylka, Wojciech Górski, Krzysztof Ostrowski - Benjamin Imeh (90. Krzysztof Ulatowski), Przemysław Łudziński.
Polonia: Radosław Majdan - Krzysztof Michalski, Piotr Kulpaka, Bartłomiej Konieczny, Jacek Moryc - Łukasz Piątek, Mariusz Pawlak, Mariusz Zasada, Lumír Sedláček (60. Krzysztof Bąk) - Jacek Kosmalski (46. Radosław Gilewicz), Daniel Mąka (71. Maciej Tataj). 

Żółte kartki: Sztylka, Łudziński, Imeh, Wójcik (Śląsk) - Konieczny, Zasada, Sedláček (Polonia).
Sędzia: Grzegorz Stęchły (Jarosław).
Widzów: ok 5500.

Łukasz Maślanka
(lukasz.maslanka@dlastudenta.pl)

Fot. Damian Filipowski (mediafoto.org).

Więcej zdjęć z meczu Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa na www.mediafoto.org.


Patronem medialnym piłkarzy Śląska Wrocław jest portal internetowy dlaStudenta.pl.

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama