|
SISTARS & Stecu & Aga |
Zanim rozpocznę reportaż, relacjonujący przebieg wydarzeń, jakie miały miejsce we wrocławskim klubie WZ dnia 28.11.2004, w godzinach 20.00-23.45, w paru słowach, na gorąco, przytoczę moje własne odczucia: Natalio, Paulino, Marku, Marcinie, Bartku ,Przemku – byliście wspaniali! I to nie tylko moje refleksje. Gdybyście widzieli publiczność, śpiewającą, tańczącą, radosną, a także podrygujących w rytm muzyki ochroniarzy, albo nas – reporterów portalu dlastudenta.pl, zgodzilibyście się ze mną, że atmosfera imprezy była cudowna.
A jak to wszystko się zaczęło? Przybyliśmy na miejsce już o godzinie 20.00. Na scenie śpiewała Anna Hebda – BIANCA, dziewczyna o czarującym głosie, która wprowadzała całą salę w tą magiczną atmosferę, której kulminację miała później nadać muzyka Sistars. Sala powoli wypełniała się po brzegi. Najmłodszej fanka - 7 letnia Julia zanuciła mi jedną z piosenek zespołu, a Magda (Milagros) i Monika (Rumpa) przyszły na koncert, ponieważ ta szóstka młodych ludzi jest godną polecenia na naszej scenie muzycznej i warto ich posłuchać. Spotkałam także Kasię, dla której bilet był urodzinowych prezentem i Piotrka, który powiedział, że po weekendzie należał mu się odpoczynek, dlatego zdecydował się spędzić ten wieczór w klubie, słuchając zespołu. Widzieliśmy także zespół „Perki Pad”, i słuchając o tym jak rozglądając się po ścianach studencko urządzonego mieszkania zastanawiałam się ilu studentów przyszło tu dziś, by posłuchać Sistars i rozglądało się obecnie po ścianach WZ-tki.
I przyszedł czas na SISTARS! Przed wejściem na scenę Natalia pozdrowiła wszystkich studentów, i wypowiedziała bardzo istotne słowa „Jak przychodzicie na koncerty, to nie róbcie tego przez przypadek. Traktujcie ten czas wyjątkowo.” I na zakończenie „zapraszamy razem z nami do nieba”. Zespół wszedł na scenę i młodsza z sióstr gorąco przywitała fanów słowami „Przyszłam się pobawić, bo nie mam czasu na głupoty w życiu. Nie marnujcie cennych chwil!” i koncert się rozpoczął. Mieliśmy okazje zobaczyć na żywo wykonanie takich kawałków jak: „Lullaby”, „Nie przestawaj”, „Sutra” czy też „Freedom”. Tłum się bawił, koncert udany, czego więcej artysta może pragnąć, jeśli widzi, że ma poparcie tego, co robi? Wiem jednak, że niektórym z zespołu trzeba dodać otuchy. Od paru miesięcy bezustannie podróżują po Polsce, są już zmęczeni. Dziś we Wrocławiu, jutro z rana już w Warszawie, a potem znowuż gdzie indziej. Perkusisto Marcinie! – siły!, bo dajecie ludziom wiele. Wybroniliście polski przemysł muzyczny, co stwierdziła jedna z waszych fanek –Olga. Warto także zauważyć, że gościem koncertu był Holenderski zespół Dalux w składzie DJ Kenneth i Lovel, chłopcy stwierdzili, że Sistars gra bardzo dobrą muzykę, którą znali już wcześniej i bardzo się cieszą, że mogli posłuchać jej na żywo. My także się cieszymy. Rozpoczęliśmy nowy tydzień wspaniała zabawą i całej szóstce, jaką mieliśmy okazję ujrzeć dziś na scenie gorąco dziękujemy. Do zobaczenia ponownie we Wrocławiu!
>> ZOBACZ FOTORELACJĘ Z KONCERTU !!! cz. I << Foto by: Stecu & Amator
[Aga Jeszke]
|