Miasto wie, co zrobić ze stadionem

Władze Wrocławia wiedzą, jak znaleźć brakujące 200 milionów złotych na budowę nowego stadionu. Prezydent Rafał Dutkiewicz przedstawił swoje pomysły w tej sprawie komisji budżetowej rady miejskiej.

W zeszłym tygodniu otwarto oferty w przetargu na budowę stadionu. Okazało się, że propozycje złożone przez konsorcja budowlane przewyższają budżet miasta na ten projekt aż o 200 milionów złotych. Władze Wrocławia planowały bowiem, że budowa stadionu na Euro 2012 pochłonie 520 milionów złotych, a w szczególnych okolicznościach były skłonne dołożyć jeszcze 80 milionów. Tymczasem najtańsza oferta zakładała budowę obiektu za 730 milionów.

Miejscy włodarze zastanawiali się, co ze stadionowym fantem zrobić. Rozważano nawet rozpisanie nowego przetargu. Sęk w tym, że taki wariant może poważnie zakłócić harmonogram budowy, która ma się zakończyć w 2011 roku.

Na razie jednak zdecydowano się na inny wariant, czyli przesunięcia budżetowe. Prezydent Dutkiewicz chce, by część środków przeznaczonych w 2009 i 2010 roku na inne inwestycje przesunąć na budowę stadionu. Zmienić się ma też plan inwestycji w 2012 roku. Uzyskane dzięki temu pieniądze mają wypełnić lukę finansową, która powstała po rozwiązaniu przetargu.

- Liczymy na to, że uda się za nie odroczyć terminy płatności. Może zajść konieczność przesunięcia terminów niektórych etapów tych inwestycji. Analizujemy sytuację i liczymy, że powiedzie się plan odroczenia terminów płatności. Jeśli się uda, będziemy mogli uwolnić pieniądze na stadion - mówił Rafał Dutkiewicz podczas obrad komisji finansów.

Po otwarciu ofert rzecznik miejskiej spółki Wrocław 2012, Magdalena Malara zapowiedziała, że decyzja w sprawie przetargu zapadnie do końca roku. Urzędniczka zapowiedziała, że miasto wybierając firmę budującą stadion weźmie pod uwagę nie tylko cenę, ale też takie kryteria, jak planowany termin zakończenia prac. Rafał Dutkiewicz zapowiedział jednak, że decyzja o losach przetargu zapadnie dopiero w przyszłym roku.

"Gazeta Wyborcza Wrocław"/ŁM