„Spróbuj, zobacz i poczuj różnicę. Błyszczyk *** jest po prostu ekstra. Teraz jesteś gotowa... na wszystko” – przeczytałam te oto słowa w mailu, który dostałam na swoją skrzynkę.
No pewnie, że chcę być gotowa na wszystko! Każda z nas chce być gotowa na wszystko. To hasło to wyzwanie, które ma mnie mobilizować i sprawić, że będę się czuła pewna siebie. Czy to uczucie da mi błyszczyk, który użyję do ust? Jasne, że nie. Ale na ile kobiet to hasło podziała? Ile z nas kupi błyszczyk bo ulegnie reklamie?
Hasła są różnorakie, łączy je jedno: mają sugerować, że będziemy atrakcyjniejsze za pomocą danego kosmetyku. Fakt, że kosmetyki do makijażu podkreślają urodę jest niezaprzeczalny, ale jeśli po ich zastosowaniu podbijemy świat to spora przesada.
Hasła reklamowe już nie rozbawiają, teraz tylko drażnią. Bo dlaczego moja wartość kobiety ma zależeć od tego czy pomaluję usta powiększającym błyszczykiem, rzęsy pogrubiającym 300 procent tuszem a na twarz nałożę extra korygujący niedoskonałości puder.
Moje drogie, nie dajmy się zwariować, nie poddawajmy się manipulacjom producentów kosmetycznych cudów. Bojkotujmy takie hasła, bo przecież jesteśmy gotowe na wszystko... bez błyszczyka. (monika@dlastudenta.pl)
|