Bili bezdomnych na Dworcu Głównym
2009-01-09 12:35:29 | WrocławOchroniarze bili bezdomnych na wrocławskim Dworcu Głównym - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
Jesienią ubiegłego roku władze Dworca Głównego zatrudniły do ochrony obiektu firmę Sat-Guard Defence. Umowę podpisano do końca stycznia, a warunek jej przedłużenia był jeden: z dworca mają zniknąć bezdomni. Pracownicy Sat-Guard mieli dostać zgodę na to, by używać wobec bezdomnych wszelkich środków.
Ochroniarze wzięli sobie słowa szefostwa mocno do serca. Bezdomni byli bici, zastraszani. Atakowano ich pałkami i paralizatorami elektrycznymi.
O nieprawidłowościach na dworcu poinformował "GW" Janusz, były pracownik firmy. Ochroniarz zdecydował się odejść z pracy po tym, jak zobaczył bicie bezdomnych za pomocą paralizatorów. Szefowie Sat-Guard twierdzą, że ich pracownik mści się na firmie za zwolnienie dyscyplinarne.
- Nikt mnie dyscyplinarnie nie zwalniał. Po tym, co tu zobaczyłem, sam odszedłem. Moja umowa skończyła się 31 grudnia - odpowiada ochroniarz.
Były pracownik Sat-Guard opowiada, że firma do pracy na dworcu zatrudniła byłych bezdomnych.
- Ten, co biega z paralizatorem, ma ksywkę "Bocian". On sam jest bezdomny. Jeszcze niedawno tu z nami popijał, a teraz dostał mundur - opowiada Janusz.
Ziemowit Mituniewicz, który zarządza Dworcem Głównym, z pracy Sat-Guard jest bardzo zadowolony. Opowiada, że dzięki działaniom firmy dworzec opuściła znaczna część bezdomnych. Dodaje, że nie wierzy w doniesienia o brutalności ochroniarzy Sat-Guard.
- Sat-Guard jest jednak po to, żeby uprzykrzać bezdomnym życie na dworcu. I daje sobie radę bez przemocy - przekonuje Mituniewicz.
"Gazeta Wyborcza Wrocław"/ŁM