Międzynarodowy Dzień Teatru i obchody urodzin Marii Wiercińskiej w WTW [Relacja, FOTO]
2022-03-27 22:09:34 | WrocławMiędzynarodowy Dzień Teatru dla niejednego artysty i miłośnika sztuki jest dniem wyjątkowym. Stanowi pewne podsumowanie dotychczasowej działalności, jest przypomnieniem najważniejszych chwil i docenieniem stanu wolności samego teatru, bez cenzury i ograniczeń. To moment, który należy celebrować. Tak też zrobił Wrocławski Teatr Współczesny, organizując pełnowymiarowe obchody tego ważnego święta, łącząc je ze 120. rocznicą urodzin Marii Wiercińskiej. Wisienką na torcie był performans w reżyserii Marzeny Sadochy, „Ludzi zapomina się szybciej niż wojny”, inspirowany postacią patronki WTW. Wszystko to miało miejsce 27 marca 2022 roku. Sprawdź, co się działo i zobaczcie zdjęcia z tego wydarzenia >>
Dowiedz się więcej o patronach Wrocławskiego Teatru Współczesnego >>
Maria i Edmund Wiercińscy
Edmund Wierciński został patronem Wrocławskiego Teatru Współczesnego 12 sierpnia 1967r. Nie bez powodu doceniono jego zasługi, bo choć życie nie było dla niego łaskawe, to nieustannie pamiętał o swoim zamiłowaniu do teatru. Z tego też powodu zrezygnował z kariery prawniczej, a w zamian wstąpił w szeregi Reduty Juliusza Osterwy. Jego droga zeszła się z początkującą ścieżką Marii, która również dołączyła do Instytutu, by oddać się pasji. Od 1925r. Edmund i Maria współtworzyli razem teatr, choć w dużej mierze zasługi przypadały tylko mężczyźnie.
Sytuacja zmieniła się w 2014r., kiedy na światło dzienne wyszła „Korespondencja Wiercińskich”, opracowana przez Marka Piekuta. Jakże miłym zaskoczeniem, a może po prostu potwierdzeniem, okazała się rola Marii w organizacji życia teatralnego, również w czasach wojennych. Ten, kto twierdzi, że kobiety są tchórzliwe, powinien poznać Wiercińską. To właśnie ona odpowiedzialna jest za przygotowanie ponad 150 tajnych spotkań poetyckich dla ponad 7 tysięcznej publiczności. W latach 50. zrealizowała w Teatrach Dramatycznych we Wrocławiu „Śluby panieńskie”, które nadały jej oficjalne prawo do reżyserowania. Patronką WTW została znacznie później niż jej mąż, bo dopiero 17 listopada 2021r.
Opowiadana biografia Marii Wiercińskiej
Ten dzień należał do niej, nie tylko ze względu na rocznicę urodzin, która pozostaje zwykłym pretekstem do opowiedzenia o życiu reżyserki i aktorki. Barwna osobowość Wiercińskiej musiała być zawsze poparta jej siłą i determinacją, gdyż przyszło jej tworzyć w świecie mężczyzn. Choć z pewnością zdawano sobie sprawę z wpływów i pozycji Marii, to jednak równouprawnienie kobiet, nawet w tak wolnym miejscu, jakim jest teatr, musiało poczekać. Jej droga do samostanowienia i decydowania była także podróżą, w której musiała walczyć o swoje „ja”. Dzisiaj można śmiało powiedzieć, że się udało.
W listach do córki pisała, że nie jest jej celem, by zajmować konkretne stanowiska. W tym wszystkim fascynują ją sama droga ku temu. Praca, którą musi wykonać, będzie dla niej najlepszym wyznacznikiem satysfakcji z wykonanych zadań. Choć długi czas nosiła miano „żony Edmunda”, to w końcu przyszedł moment, w którym można zobaczyć ją jako indywiduum. Wrocławski Teatr Współczesny zapieczętował ten stan rzeczy z pomocą Doktor Anny Chojnackiej oraz Eweliny Paszke-Lowitzsch. Doktor Chojnacka w niezwykle pociągający sposób opowiedziała o życiu reżyserki, zaś aktorka Paszkie-Lowitsch odczytała listy Marii pisane do męża i córki Ewy. Dodatkowo, odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą patronom WTW.
Ludzi zapomina się szybciej niż wojny
Końcowym wydarzeniem był performans, wyreżyserowany przez Marzenę Sadochę. To krótka opowieść o Marii Wiercińskiej, która jednak jest tylko pretekstem do opowiedzenia o znacznie większych rzeczach. Na szczególną uwagę zasługuje tekst, który pięknie opanowany przez Beatę Rakowską i Magdalenę Tarantę, niósł głęboki przekaz. Należy także pokłonić się wspaniałej muzyce, granej na żywo. W skład zespołu weszły: Patrycja Hefczyńska (guitalele, kalimba, przeszkadzajki, głos), Ela Sokołowska (altówka, głos) oraz Wanda Jabłońska (harfa). Cudowne dźwięki wypełniały salę, dodając uroku do wypowiadanych kwestii.
Co rusz padały słowa, nad którymi warto się zastanowić, jak na przykład zdanie o szybszym puszczaniu w niepamięć ludzi, niż wojny czy to, że spektakle umierają wcześniej, niż jego twórcy. Czy nie jest właśnie tak, że z każdym nowym dziełem artysty, zapomina się o jego poprzednich dokonaniach? Czy lepiej byłoby, tak jak proponowały to aktorki, by każdy reżyser w swoim życiu prezentował jedno przedstawienie, które razem z nim zostałoby zapomniane przez widzów? A może pozostawić wszystko takie, jakim jest i cieszyć się różnorodnością w sztuce? Niezwykle trafnie dobrane słowa z pewnością pobudziły do refleksji niejedną osobę.
Wrocławski Teatr Współczesny uczcił Międzynarodowy Dzień Teatru z wielkim przytupem. Przygotowany program skupiał w sobie naprawdę ciekawe, pouczające i ważne sprawy. Z należytym szacunkiem oddano hołd Marii Wiercińskiej, opowiadając o jej życiu, dokonaniach i ciężkiej pracy. W odczytanym orędziu z okazji tak znaczącego dnia w świecie kultury, nie zabrakło słów odnoszących się do obecnej sytuacji w Ukrainie, zniszczonych teatrach i chwilowym zaprzestaniu działań teatralnych. To naprawdę szlachetne, by w tak trudnych chwilach, pamiętać o wszystkich, którzy mogą potrzebować pomocy.
Klaudia Kowalik
fot. Julia Dajczak