Recenzje - Teatr

A miłości bym nie miał - recenzja spektaklu

2021-09-26 23:24:04 | Wrocław

Teatr Układ Formalny, w spektaklu „A miłości bym nie miał”, zabiera widzów w podróż po internetowej rzeczywistości, w której można poznać bliżej mężczyzn, sfrustrowanych swoim obecnym stanem rzeczy. Ich sytuacja skupia się na jednym słowie: incel. Co ono oznacza? Jakie konsekwencje pociąga za soba używania takich sformułowań? Aktorzy stanęli na wysokości zadania, by przedstawić tę subkulturę. Sztuka miała swoją premierę 25 września 2021 roku w Centrum na Przedmieściu

Zobacz, co o spektaklu mówi reżyser, Jan Hussakowski

Zarys historii

Spektakl skupia się na przedstawieniu internetowej rzeczywistości, w której główną rolę odgrywają incele. Już na wstępie należy wyjaśnić, kim są i czym się charakteryzują takie osoby. Incelizm, bo tak nazywa się poprawnie tę subkulturę, to mężczyźni, którzy nie są w stanie nawiązać relacji seksualnej z kobietą. Mimo wykazywanych chęci, takie jednostki, mają spore trudności w rozmowie i kontakcie fizycznym z płcią przeciwną. Fabuła przedstawienia opiera się na postaci Eltona Rodgersa (Adam Michał Pietrzak)– chłopaka, który odpowiedzialny jest za śmierć siedmiu osób. Jego działania spowodowane były niezgodą na celibat, w którym on sam się znajdował, choć wcale nie chciał. Stał się symbolem INvoluntary CELibate, czyli wcześniej wspomnianych inceli.

Na scenie poznajemy myśli Eltona, sposób jego rozumowania, a także doświadczamy emocji, które kierują nim w różnych sytuacjach. Ten świat jest agresywny, niespokojny, a czasami niezrozumiały z perspektywy osoby trzeciej. Do jego rzeczywistości wprowadza widzów Alana (Magda Skiba z Teatru Modrzejewskiej w Legnicy), a więc kobieta. To ona jest kreatorką głównego terminu spektaklu. W 1993 r. założyła społeczność internetową, w której zgromadziła osoby, chcące dowiedzieć się więcej na temat incelizmu. Po jakimś czasie wylogowała się ze strony, zaś mężczyźni, którzy tam zostali, stworzyli swój własny świat. Całą frustrację, wynikającą z braku stosunków seksualnych, przerzucili na kobiety. Według nich, to one są winne całemu zamieszaniu, bowiem bezzasadnie odtrącają panów.

Kreacja aktorska

Spektakl nie skupia się tylko na Alanie i Eltonie. Nie można nawet powiedzieć, że to właśnie oni grają pierwsze skrzypce. Reżyser Jan Hussakowski zdecydował się na inny zabieg. Otóż ten, kto pojawia się na scenie, wnosi coś ze sobą. Nie ma w tym przypadku miejsca na nieuzasadnione emocje, zdania, a nawet jedno słowo. Każdy z aktorów, bo w sztuce występuje tylko jedna kobieta, ma odmienny charakter, sposób mówienia, poruszania się, a nawet gestykulowania. Co ważne, to narzucone na wstępie usposobienie, jest konsekwentnie trzymane do końca. Należy to podkreślić, bowiem historia trwa 90 minut bez przerwy, podczas której żaden z bohaterów nie wyszedł z roli. Świadomość bycia na scenie jest wśród wszystkich artystów bardzo wysoka. Ich minimalistyczny wygląd idealnie wpasował się w scenerię, którą składała się głównie z obrazów wyświetlanych za pomocą projektora. 

Historia rozpoczyna się od monologu Alany, która opowiada o założeniu społeczności internetowej. Niestety, nie wszystko było widoczne oraz słyszalne. Jest to sprawa techniczna, bo przede wszystkim zawiódł sprzęt, nie zaś sama aktorka. Rozkład krzeseł publiczności okazał się w tej sztuce niekorzystny. Jeśli coś działo się na podłodze – mogło to zostać przeoczone. Na szczęście, wysoki, biały podest, ratował sprawę. Co więcej, aktorzy reagowali na usterki, które mogą przydarzyć się w najmniej oczekiwanym momencie. Jeśli mikrofon przestawał działać – podnosili głos. Kiedy muzyka była za głośno – czekali na moment, w którym będą mogli się odezwać. Tutaj również widać pracę zespołową pomiędzy osobami występującym na scenie, a tymi, którzy zajmowali się oświetleniem czy dźwiękiem. Akcja – reakcja była nieustanna, co powodowało ciągłość fabuły. Dobrze ogląda się zgrany zespół, który bacznie obserwuje swoje ruchy.

Przełamywanie

Opowiedziana historia nie jest prosta. To trudny temat, o którym nie rozmawia się każdego dnia. Nie porusza się tych tematów nawet w gronie najbliższych, bo przecież to wstyd. Aktorzy w ciekawy sposób podeszli do problemu. Potrafili być zabawni oraz przejmujący, nie tracąc przy tym na powadze sytuacji. Bardzo dobrze zagrała tu zasada wyważenia wypowiadanych słów. Należy dać widzowi odczuć tragizm, by zaraz odpuścić i zmienić emocję na te pozytywne. Mieszano również sceny, przeplatając te nieco bardziej przygnębiające, z tymi weselszymi. Takie podejście budowało napięcie, pobudzało widza i nadawało tempo.

Nie było miejsca na nudę, co jest zasługą artystów oraz wykorzystanych środków technicznych. Projekcje, za które odpowiedzialna jest Maja Sądel, wypełniały przestrzeń w niewymuszony sposób. Bardzo skromna scenografia, za którą stoi Mirek Kaczmarek oraz Maria Mordarska, jako asystentka, nie odwracała uwagi od głównych postaci. Wszystko było na miejscu. Spektakl rewelacyjny, skłaniający do refleksji. Świetny scenariusz, który bazuje na prawdziwych, internetowych wypowiedziach użytkowników, bawi, smuci i zadziwia. Naprawdę warto wybrać się na przedstawienie „A miłości bym nie miałTeatru Układ Formalny.

Klaudia Kowalik

fot. Tobiasz Papuczys/materiały prasowe 

Słowa kluczowe: Teatr Układ Formalny, spektakl, premiera, recenzja
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Pierwsze razy
Pierwsze razy - recenzja spektaklu studenckiego [AST Wrocław] Wrocław

Oceniamy przedstawienie w reżyserii Jakuba Krofty.

Polecamy
KrÃłlowa. Baśń podwÃłrkowa
Królowa. Baśń podwórkowa - recenzja spektaklu Wrocław

Na podwórku Wrocławskiego Teatru Pantomimy odbyła się premiera spektaklu. Czy to udane dzieło?

Kasta la vista - recenzja spektaklu

Czy funkcjonując w racjonalnej rzeczywistości, można się odnaleźć po jej absurdalnej stronie?

Polecamy
Ostatnio dodane
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Popularne
Zmarł Dariusz Siatkowski
Zmarł Dariusz Siatkowski

11 października, w wieku 48 lat, zmarł znany polski aktor, Dariusz Siatkowski. Przyczyna śmierci nie jest znana, jak poinformował Teatr im. Jaracza w Łodzi, gdzie przez ostanie lata pracował aktor, śmierć nastąpiła nagle w jednym z hoteli poza Łodzią.

W przeddzień czegoś większego
W przeddzień czegoś większego

Z Bartoszem Porczykiem - zwycięzcą Przeglądu Piosenki Aktorskiej w 2006 oraz twórcą spektaklu "Smycz", która stała się ważnym wydarzeniem na kulturalnej mapie Wrocławia - o pracy w teatrze i planach na przyszłość rozmawia Marcin Szewczyk.

"Gry" na wielu poziomach
"Gry" na wielu poziomach

W 1988 roku w jednym z izraelskich kibuców 11 mężczyzn zgwałciło 14-letnią dziewczynkę. W późniejszym procesie sądowym jedynie 4 spośród nich zostało uznanych winnymi i skazanych na karę pozbawienia wolności.