Śląsk Wrocław zremisował z Górnikiem Zabrze 1:1 w 1. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Jedynego gola dla gospodarzy zdobył Johan Voskamp.
To nie był dobry mecz w wykonaniu gospodarzy. Zwłaszcza pierwsza połowa zupełnie podopiecznym trenera Oresta Lenczyka nie wyszła. Wrocławianie najwyraźniej przeżywali jeszcze "kaca pucharowego", co na ich nieszczęście Górnik skrzętnie wykorzystywał. Zabrzanie mieli w pierwszej odsłonie parę okazji do zdobycia gola. Grali bardzo składnie i z pomysłem. Kelemena udało im się zaskoczyć raz, gdy po zamieszaniu w polu karnym Olkowski na spółkę z Banasiem wbili piłkę do siatki.
W przerwie trener Lenczyk wprowadził na boisko Johana Voskampa i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Holender raz po raz zagrażał bramce Skorupskiego, a w 78. minucie nie dał mu szans pięknym strzałem głową.
WKS mógł przechylić szalę na swoją korzyść, ale chwilę po wyrównującym golu golkiper zabrzan w tylko sobie znany sposób wybronił główkę Roka Elsnera. We Wrocławiu zakończyło się więc sprawiedliwym bądź co bądź podziałem punktów.
Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze 1:1 (0:1)
Voskamp (78.) - Banaś (32.)
Śląsk: Kelemen – Celeban, Socha (46. Voskamp), Pietrasiak, Wasiluk,
Pawelec, Socha, Dudek, Sztylka (74. Elsner), Mila, Gancarczyk (60.
Cetnarski), Diaz
Górnik: Skorupski – Magiera, Danch, Banaś, Bemben, Zahorski,
Pazdan, Kwiek, Gierczak (79. Przybylski), Olkowski (89. Marciniak), Milik
(55. Gołębiewski)
Żółte kartki: Banaś, Gołębiewski
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)
Widzów: 7500
Wypowiedzi pomeczowe:
Adam Nawałka (trener Górnika): - Być może zabrzmi to bardzo arogancko, ale
przyjechaliśmy po 3 punkty. Nie udało się, zdobyliśmy jeden, ale tez
jesteśmy zadowoleni. Punkt zdobyty na boisku wicemistrza cieszy, brawa
dla zawodników za determinację i ambicję w pierwszej połowie, ale żeby
wygrać z drużyną z takim potencjałem, trzeba grać dwie połowy, trzeba
strzelić druga bramkę i mieliśmy na to sytuacje. Druga połowa potoczyła
się inaczej, Śląsk przejął inicjatywę długimi wrzutkami robił
zamieszanie, jedna z tych sytuacji skończyła się golem.
Orest Lenczyk (trener Śląska): - Bardzo się cieszę, że mogę w jednej sali siedzieć z
legendą polskiej piłki nożnej, Stanisławem Oślizło. Stasiu, wszystkiego
najlepszego, dużo zdrowia, brawo. Rozegraliśmy mecz dwóch odsłon.
Pierwsza kiepska, wiadomo. W przerwie pięciu, sześciu zawodników
nadawało się do zmiany, dobrze o tym wiem. Ponieważ trenera powinna
cechować cierpliwość doszło do jednej, ale ja wiem, że ta nie cechuje
kibiców i dyrektorów. Wracając do meczu, postanowiliśmy dokonać najpierw
jednej zmiany, a potem dwóch. To potwierdza, że od pierwszych minut nie
wystąpiliśmy w najsilniejszym składzie, ale nie znaczy to, że
zlekceważyliśmy Górnika. Oni długo grają ze sobą, to widać. W pierwszej
połowie grali może nie lepiej, ale równie dobrze co my.
SZUCH