Piłkarze Śląska Wrocław zanotowali pierwszą w tym sezonie porażkę na własnym boisku. Wrocławianie musieli uznać wyższość Wisły Kraków.
Na samym początku spotkania lepsze wrażenie sprawiali gracze WKS-u, którzy najpierw po akcji Mili, a potem Spahica byli blisko przedostania się pod bramkę Mariusza Pawełka. Potem do głosu doszła Wisła i właściwie nie pozwoliła już Śląskowi na wiele. W 24. minucie zdarzył się być może kluczowy moment całego spotkania. Niedokładne przyjęcia piłki przez Piotra Celebana poskutkowało tym, że przejął ją Paweł Brożek. Napastnik Białej Gwiazdy już miał popędzić w kierunku bramki, ale został zatrzymany przez Celebana. Sędzia nie miał wyboru - czerwona kartka.
Trener Tarasiewicz na środek obrony przesunął Antoniego Łukasiewicza i to okazało się... błędem. W 28. minucie bowiem daleki wykop Pawełka minął stopera gospodarzy, do futbolówki dopadł Paweł Brożek i spokojnym strzałem pokonał Ivo Vazgeca. Mistrzowie Polski starali się pójść za ciosem, ale kolejne dogodne okazja marnowali Ćwielong, Brożek i Małecki. Gwizdek zapraszający graczy na przerwę był dla WKS-u jak zbawienie.
Druga połowa również lepsza w wykonaniu przyjezdnych. W 53. minucie dobre podanie Pawła Brożka, lecz Vazgec odbił strzał Małeckiego. Trzy minuty później nie było już wątpliwości. Z lewego skrzydła centrował Andraż Kirm, Ćwielong przyjął piłkę, obrócił się i zdobył gola na 2:0. Potem obie ekipy wyraźnie zwolniły tempo. Śląsk nie bardzo potrafił przedostać się blisko bramki Pawełka, z kolei wiślacy mądrze gospodarowali siłami i tylko co jakiś czas starali się wyprowaddzać kontry. W 78. minucie dobili rywala. Znów z lewej strony dośrodkowywał Kirm, a w polu karnym najprzytomniej zachował się Małecki i zrobiło się 3:0.
Dwie minuty później gospodarze zdobyli honorową bramkę. W polu karnym faulowany był Amir Spahić, a jedenastkę pewnie wykorzystał Sebastian Dudek. Mistrzowie Polski mogli się jeszcze odgryźć, ale Łobodziński i Kirm nie wykorzystali stuprocentowych sytuacji. Sędzia Szymon Marciniak zakończył zawody przy Oporowskiej. Śląsk podtrzymuje zatem passę bez wygranej w Ekstraklasie. Z kolei Wisła ucieka rywalom i już może myśleć o spokojnej zimie.
Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:3 (0:1)
Sebastian Dudek (80.) - Paweł Brożek (28.), Piotr Ćwielong (56.), Patryk Małecki (78.)
Śląsk Wrocław: Ivo Vazgec - Socha, Celeban, Fojut, Pawelec, Mila, Dudek, Łukasiewicz (46. J. Gancarczyk), Ulatowski (85. Biliński), Spahić, Szewczuk
Wisła Kraków: Pawełek - Alvarez, Marcelo, Głowacki, Brożek, Diaz, Jirsak (90. Cantoro), Ćwielong (77. Łobodziński), Małecki (90. Burliga), Kirm, Brożek
Żółte kartki: Marcelo (Wisła)
Czerwona kartka: Piotr Celeban (25.)
Sędziował: Szymon Marciniak (Mazowiecki ZPN)
Widzów: 7500
Wypowiedzi trenerów:
Maciej Skorża (Wisła): - Był to ciężki teren i trudny przeciwnik, ale potrafiliśmy wykorzystać kluczowe momenty tego meczu. Przede wszystkim dojrzałość Pawła Brożka, który najpierw odbiera piłkę Celebanowi i prokuruje faul, po czym zawodnik gospodarzy opuszcza boiska. Potem błąd Antka Łukasiewicza i zdobywamy pierwszą, bardzo ważną bramkę. Mecz nam się ułożył, potrafiliśmy w niezłym stylu prowadzić grę. Czasem, jak się gra przeciwko dobrze ułożonej i zdeterminowanej drużynie, która traci zawodnika, to wcale łatwo być nie musi. Dzisiaj potrafiliśmy grać mądrze, utrzymywać się przy piłce, rozciągać obronę przeciwnika i stwarzać sytuacje. Mimo wielu akcji byliśmy jednak nieskuteczni, z drugiej strony nie chcę narzekać. Trzy bramki zdobyte na wyjeździe to jest bardzo dobry rezultat. Cieszę się, że potrafiliśmy te sprzyjające okoliczności wykorzystać.
Ryszard Tarasiewicz (Śląsk): - Przegraliśmy z zespołem, który w dniu dzisiejszym był lepszy od Śląska pod każdym względem. Nie wiadomo jednak jak potoczyłby się ten mecz, gdybyśmy grali w komplecie i nie popełnili tak rażących błędów indywidualnych. Być może moglibyśmy się pokusić o lepszy rezultat i grę. Wiadomo, że z zespołem, który ma taki komfort psychiczny jak Wisła, która jest liderem i ma sporą ilość punktów, na pewno nie wolno sobie pozwolić na takie błędy. Gdybyśmy zagrali tak z Legią bądź Ruchem, to byłoby równie ciężko. Myślę, że trzeba szukać punktów z zespołami, które na dzień dzisiejszy są na takim samym poziomie jak Śląsk Wrocław. A Wisła Kraków takim zespołem nie jest. Ilość wygranych przez Wisłę pojedynków jeden na jednego była dużo większa. A zawsze mówiłem, że jest to solą piłki, gdy można stworzyć w ten sposób przewagę. Wisła to zespół lepszy od Śląska. Sporadycznie pojawiają się sukcesy, które można osiągnąć poprzez dobrą organizację gry i brak błędów. Wtedy nawet lepszy przeciwnik im czas dłużej płynie zaczyna wątpić w korzystny rezultat. Niestety, to dzisiaj się nie stało. Po stracie pierwszej i drugiej bramki było ciężko coś zrobić.
Tomasz Szuchta, Jakub Filipowski
- dlaStudenta.pl
- Sport
- Sport we Wrocławiu
- Śląsk Wrocław
- Relacje
- Śląsk zatopiony przez Wisłę
Śląsk zatopiony przez Wisłę
2009-10-03
Komentarzedodaj komentarz
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Brak komentarzy.
Przedłużona passa Śląska(Wrocław)
W meczu 14. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław podtrzymał passę meczów bez porażki. Zwycięstwo 2:1 (0:0) nad Ruchem Chorzów było dla wrocławian czwartym z rzędu.
W meczu 14. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław podtrzymał passę meczów bez porażki. Zwycięstwo 2:1 (0:0) nad Ruchem Chorzów było dla wrocławian czwartym z rzędu.
- »Koncert Śląska na Oporowskiej!(Wrocław)
- »Śląsk pechowo przegrał z Legią(Wrocław)
- »Bez bramek we Wrocławiu(Wrocław)
- »Na koniec zatopili Arkę(Wrocław)
- »Kanonada w wykonaniu Śląska!(Wrocław)