Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Śląsk wyraźnie lepszy w derbach Wrocławia

2011-11-28

Komplet 660 widzów, wspaniała oprawa i wysokie zwycięstwo WKS Śląska - tak w największym skrócie można opisać wczorajsze Wielkie Derby Wrocławia.

Pomimo wielu niecelnych rzutów i nerwowej gry w ataku, dominacja Wojskowych nad WKK nie podlegała dyskusji i to oni odnieśli upragnioną wygraną. Śląsk pokonał miejscowego rywala 72:48 i, przynajmniej do rundy rewanżowej, jest najlepszym klubem w regionie.

Początek meczu ułożył się dla gospodarzy wyśmienicie. Już po niespełna trzech minutach Trójkolorowi prowadzili 12:0. Kompletnie pogubione w ataku WKK nie potrafiło przebić się przez twardą jak skała defensywę gospodarzy, którzy w dodatku w pierwszych minutach trzykrotnie trafiali zza linii 6,75m (raz Artur Grygiel, dwa razy Marcin Kowalski). Pierwsze oczka WKK zdobyło dopiero w piątej minucie.

Mimo wszystko goście - dla dobra widowiska - nie złożyli broni.Wykorzystując niecelne próby w ataku Śląska uruchamiali szybkie kontrataki, które napędzał niezwykle dynamiczny Jan Grzeliński. 17-latek raz po raz obsługiwał celnymi podaniami swoich kolegów, którzy z upływem czasu przełamywali ofensywna niemoc. Tym sposobem doprowadzili do stanu 26:27. - Zostawiliśmy WKK trochę za dużo miejsca. Mieli bardzo dużo swobody w wyprowadzaniu kontrataków i to się na nas zemściło. Na szczęście zachowaliśmy zimną krew i znów odskoczyliśmy na kilka punktów - komentował zaraz po meczu Norbert Kulon, rozgrywający WKS Śląsk.

I rzeczywiście. Gdy Kacper Sęk zmarnował jeszcze szansę aby wyprowadzić swój zespół na pierwsze prowadzenie, w dalszym fragmentach meczu istniał już tylko Śląsk. Do przerwy było 36:27, a w drugich dwudziestu minutach przewaga Trójkolorowych jedynie rosła. Emocje skończyły się wraz z celnym rzutem za trzy punkty Radosława Hyżego na półtorej minuty przed końcem trzeciej kwarty. Radość kompletu 660 kibiców, jaka pojawiła się na derbowym starciu w "Kosynierce" była podwójna. Nie dość, że popularny "Radziu" trafił długo wyczekiwany przez fanów rzut z dystansu, to równocześnie wybił z głowy rywalom derbową wygraną - na tablicy bowiem widniał wówczas wynik 50:34.

WKS Śląsk pokonał we własnej hali WKK 72:48, imponując spokojem oraz zimną krwią w trudnych momentach. Od samego początku postawił na defensywę, która od inauguracyjnego pojedynku ze Stalą Ostrów jest znakiem firmowym ekipy Rafała Kalwasińskiego. Dzięki nieustającemu naciskowi na graczy z piłką, umiejętnym wymuszaniu fauli ofensywnych oraz świetnej pomocy koszykarzy Śląska pod samą obręczą, gracze WKK słabli z każdą kwartą, nie tylko nie będąc w stanie wygrać ani jednej z nich, lecz w każdej z nich rzucając mniej punktów niż w poprzedniej (15, 12, 11, 10). Dość powiedzieć, że dla przyjezdnych, punkty potrafiło zdobyć tylko pięciu graczy.

- Po części kluczem do zwycięstwa było doświadczenie naszych starszych graczy. Będę się powtarzał, ale uważam, że mecze wygrywa się obroną. Na pewno z trybun wyglądało to na łatwe zwycięstwo, zapewniam jednak, że przyszło po ciężkich bojach - przekonywał Norbert Kulon.

Teraz Wojskowych czeka mecz II rundy Pucharu PZKosz. Już w najbliższą środę o godzinie 19:30 zmierzą się oni w Kłodzku z tamtejszym Daralem, który pokonali w lidze prawie dwudziestoma punktami.

WKS Śląsk Wrocław - WKK Wrocław 72:48 [20:15, 16:12, 19:11, 17:10]


Punkty dla WKS Śląsk: Łopatka 15, Hyży 15, Mroczek-Truskowski 11, Grygiel 9, Płatek 8, M. Kowalski 6, Bawolski 4, Bochenkiewicz 2, N. Kulon 2, Bluma

Punkty dla WKK: Sęk 13, Koelner 11, Zyskowski 10, Niedźwiedzki 10, Grzeliński 4, Głuchowicz, Dusiło, Zuber, Bojko, Mazur, Kilian, Józefiak

ip

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama