Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

MOSiR wyrównuje

2013-05-07

Po fatalnej drugiej połowie, w której Śląsk stracił aż 57 punktów, wrocławscy koszykarze przegrali drugie finałowe starcie o wejście do ekstraklasy z MOSiR-em Krosno 73:84. Zawiedli Marcin Flieger i Paweł Kikowski, którzy łącznie zdobyli ledwie 10 punktów. W batalii do trzech wygranych jest remis 1-1.

Nie było cudu, i wrocławianie tak jak w spotkaniu pierwszym, w którym trafili ledwie 10 z 35 rzutów trzypunktowych, i tym razem nie potrafili znaleźć sposobu na charakterystyczną defensywę gości z Krosna oraz na swoją indolencję w rzutach z dystansu. Śląsk ponownie trafił jedynie 7 z 31 rzutów za 3 punkty (ledwie 22%), a Paweł Kikowski i Marcin Flieger zdobyli łącznie 10 „oczek” na fatalnej skuteczności 4/22 (18%!).

Jak przekonywał na pomeczowej konferencji prasowej kapitan Śląska Adrian Mroczek-Truskowski, słaba skuteczność w wrocławian w obu pierwszych meczach finałowych w hali Orbita, nie może być wytłumaczeniem.

- Gramy w pierwszej lidze, występują tu profesjonalni koszykarze. Ich całe koszykarskie życie polega na tym, żeby wrzucić tą okrągłą rzecz do obręczy. Myślę, że to nie ma znaczenia czy hala jest krótsza, dłuższa, czy ma 10 tysięcy czy 300 miejsc. Jeżeli my mamy wygrać ten finał i osiągnąć, udźwignąć na swoich barkach cel, jaki klub nam postawił, to ja nie przyjmuję tłumaczenia, że obręcze są za grube. Albo się trafia, albo nie. W poniedziałek nie trafialiśmy, ale zrobimy wszystko, abyśmy trafiali w Krośnie.

Śląsk od początku zawodów wyglądał na drużynę zagubioną w ataku. Po kilku pierwszych minutach przegrywał 10:20, pudłując 7 pierwszych rzutów z gry i nie potrafiąc trafić do kosza po składnej akcji przez ponad 5 minut. Zryw w drugiej kwarcie, którą gospodarze rozstrzygnęli na swoją korzyść aż 21:7, napawał kibiców optymizmem, lecz demony dnia poprzedniego powróciły ze zdwojoną siłą w trzeciej ćwiartce.

Do fatalnej gry w ofensywie, ekipa Tomasza Jankowskiego nie potrafiła przeciwstawić się MOSiR-owi w obronie. Goście rzucili w tej części aż 33 oczka, pod koniec kwarty wychodząc nawet na ośmiopunktowe prowadzenie (56:48).

- Nasi gracze podkoszowi nie spisali się tak, jak powinni. Wiedzieliśmy, jaki drużyna z Krosna preferuje styl grania w obronie, tu nie było jakiejś wielkiej niespodzianki. My jednak się nie sprawdziliśmy. Jest olbrzymi problem z procentem, ze skutecznością rzutów zwłaszcza tych z obwodu. Drużyna z Krosna broni jak broni, ale niczym to nas nie usprawiedliwia. Zagraliśmy źle i trzeba wyciągnąć z tego wnioski i grać dalej – komentował na gorąco drugi trener Śląska Jerzy Chudeusz.

Mimo rozczarowującej formy, Śląsk miał szanse na zwycięstwo , gdy po przechwycie Radosława Hyżego na nieco ponad 3 minuty przed końcem spotkania na tablicy wyników widniał remis – po 71. Od tamtej pory jednak to goście sprytniej rozgrywali swe ataki, wymuszając przewinienia Wojskowych i skutecznie egzekwując rzuty wolne.

Kolejne 2 mecze zostaną rozegrane 11 i 12 maja w Krośnie. Kibiców chcących pojechać na te spotkania wraz z Klubem Kibica „Kosynierzy”, prosimy o kontakt na adres: kontakt@kosynierzy.info.

WKS Śląsk Wrocław – MOSiR Krosno 73:84 [14:20, 21:7, 24:35, 14:22]

Punkty dla Śląska: Hyży 15, Diduszko 12 (1), Ochońko 11 (1), N. Kulon 11 (1),  Gabiński 9 (2), Kikowski 6 (1), Flieger 4, Mroczek-Truskowski 3 (1), Sulima 2

Punkty dla MOSiR-u: Adamczewski 21 (4), Salomonik 19 (3), Oczkowicz 15, Pisarczyk 14, Paul 8, Szczypka 7 (1), Cielebąk

ip

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama