Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Śląsk wreszcie wygrał na wyjeździe

2007-08-08

 Piłkarze Śląska Wrocław wreszcie przełamali swoją niemoc w meczach wyjazdowych. Wrocławianie w meczu 3. kolejki II ligi pokonali w Zabierzowie tamtejszą Tiger Kmitę 1:0. Była to pierwsza wygrana Śląska poza własnym stadionem od ponad roku.

Jedyną bramkę meczu zdobył w 44. minucie Marek Gancarczyk. Akcję zakończoną golem rozpoczął Janusz Gancarczyk, który z lewej strony wrzucił piłkę w pole karne. Futbolówkę przejął Beniamin Imeh i mocno uderzył. Przy tym strzale golkiper Kmity Mariusz Różalski popisał się piękną paradą, ale przy dobitce Gancarczyka nie miał już szans.

Mecz na kameralnym stadionie w Zabierzowie zaczął się pod dyktando gospodarzy. Już w 3. minucie dobrą sytuację miał Piotr Chlipała. Napastnik Kmity wpadł w pole karne po serii zwodów na prawym skrzydle, wrocławscy obrońcy nie bardzo kwapili się do interwencji i Chlipała był bardzo bliski strzelenia gola. Na szczęście dla Śląska skutecznie interweniował Zbigniew Wójcik i oddalił niebezpieczeństwo spod bramki. Dwie minuty później Chlipała znów miał świetną sytuację. Tym razem przed utratą gola uratował Śląsk Radosław Janukiewicz, który popisał się ładną interwencją na linii bramkowej.

Śląsk, nieco rozdrażniony grą Kmity, po chwili wykreował pierwszą okazję bramkową. Ładną akcją na jeden kontakt popisał się tercet Rosiński-Imeh-Janusz Gancarczyk, ten ostatni dograł w pole karne do Krzysztofa Ulatowskiego. Wrocławski napastnik nie trafił jednak w piłkę.

W dalszych minutach spotkanie było bardzo wyrównane. Lekką przewagę miała Kmita, która lepiej prezentowała się w środku pola i bardziej niż Śląsk szanowała piłkę. Wrocławianie z kolei mieli pomysł na grę, ale byli zbyt niedokładni i nieco chaotyczni. Ratowali się co prawda agresywną grą, ale nawet jeśli przejęli piłkę, po chwili ją tracili.

Sytuacja na boisku nabrała rumieńców w 38. minucie. Robert Rosiński przymierzył technicznie z rzutu wolnego bitego z ok. 22 metra, w polu karnym zrobiło się spore zamieszanie, piłka trafiła któregoś z piłkarzy Kmity i odbiła się od poprzeczki, ponad zupełnie zaskoczonym golkiperem Kmity. Po tej akcji podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wyraźnie się ożywili. Szczęścia próbowali Wołczek i Imeh, aż wreszcie wysiłki Śląska tuż przed przerwą zakończyły się powodzeniem. Na listę strzelców wpisał się Marek Gancarczyk.

W drugiej połowie Śląsk prezentował się znacznie lepiej. Wrocławianie grali znacznie bardziej poukładany futbol, starali się też naciskać Kmitę już na jej połowie. Piłkarze z Zabierzowa grali mniej pewnie niż w pierwszej odsłonie spotkania. Doświadczeni wrocławianie pewnie bronili prowadzenia, a młodzi - część piłkarzy Kmity w tym roku debiutuje w II lidze - nie mieli pomysłu, jak sforsować pewną obronę Śląska. Na murawie było sporo walki i fauli, sędzia Mularczyk aż 6 razy musiał sięgać po żółty kartonik, by utemperować emocje piłkarzy.

W 76. minucie drugie "żółtko" obejrzał pomocnik Kmity, doświadczony Dariusz Romuzga. W tym momencie stało się jasne, że zabierzowianie nie będą już w stanie zagrozić Śląskowi. Tuż przed końcem meczu było co prawda groźnie pod bramką Śląska. W 89. minucie Andrzej Bednarz mocno uderzył z rzutu wolnego i minimalnie przestrzelił. Po chwili Bednarz znów zagroził bramce Śląska. Po jego strzale głową Janukiewicz źle obliczył tor lotu piłki i minął się z futbolówką. Sytuację uratował Wójcik, wybijając piłkę sprzed pustej bramki. Śląsk w doliczonym czasie gry odpowiedział potężnym strzałem Capa z rzutu wolnego z 15 metrów. Golkiper Kmity nie dał się jednak zaskoczyć i mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem Śląska.

Śląsk w Zabierzowie zagrał co najwyżej przeciętnie. Poza agresją i paroma przebłyskami w ataku, wrocławianie nie pokazali wielkiego futbolu. W tej sytuacji trzy punkty przywiezionie z Zabierzowa cieszą podwójnie. Podkrakowskie miasto po wczorajszym spotkaniu znajdzie miejsce w klubowych kronikach. Po roku i 10 dniach lub też ponad 11 tys. km przejechanych podczas wypraw na mecze wyjazdowe, Śląsk wreszcie wygrał poza własnym stadionem. Oby tylko na kolejny wyjazdowy triumf Śląska nie trzeba było czekać przez następny rok

Po trzech meczach, Śląsk z dorobkiem 6 punktów plasuje się na 5.miejscu w tabeli. Kolejny mecz wrocławianie zagrają w najbliższą niedzielę. Na Oporowskiej dojdzie do szlagierowego pojedynku z GKS Katowice.

Powiedzieli po meczu:

Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska):
Dziękuję chłopakom za to zwycięstwo. Trochę musieliśmy poczekać na wygraną na wyjeździe. Uważam, ze zasłużyliśmy na tę wygraną. Końcówka była nerwowa, zabrakło nam nieco spokoju. Cieszę się, że moi piłkarze zagrali z wielkim zaangażowaniem i ambicją. Odzyskujemy te wartości, któe prezentowaliśmy podczas mojej pierwszej kadencji w Śląsku.

Krzysztof Piszczek (trener Tigera Kmity): Dziękuję mojej drużynie, ze mimo przegranej zagrała z wielkim sercem. Moja drużyna jest w przebudowie, mamy sporo debiutantów i w każdym meczu płacimy frycowe. Pierwsze 25 minut wyszło nam nieźle, mój zespół docelowo ma grać właśnie w tym stylu. Szkoda, że dwie niezłe sytuacje, które mieliśmy na początku meczu, nie zakończyły się bramkami. Wtedy grałoby się nam na pewno lepiej.

Tiger Kmita Zabierzów - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
Bramka: M. Gancarczyk (44.)

Tiger Kmita: Mariusz Różalski - Ali Ibrahim, Andrzej Bednarz, Mateusz Rzucidło (35. Mirosław Pokrywka), Marcin Zontek - Sebastian Kurowski (46. Paweł Kępa), Sebastian Sepioł, Dariusz Romuzga, Mateusz Leśniowski (62. Marcin Kajca) - Piotr Chlipała, Wojciech Ankowski.

Śląsk: Radosław Janukiewicz - Krzysztof Wołczek, Zbigniew Wójcik, Tadeusz Socha, Vladimír Čáp - Marek Gancarczyk (67. Grzegorz Wan), Robert Rosiński, Dariusz Sztylka, Janusz Gancarczyk - Krzysztof Ulatowski (46. Sebastian Dudek), Benjamin Imeh.

Żółte kartki: Romuzga, Bednarz, Ankowski (Kmita) - Dudek, Socha, Čáp (Śląsk).
Czerwona kartka: Romuzga (76., za drugą żółtą).
Sędziował: Michał Mularczyk (Łódź).
Widzów: ok. 1400.

Z Zabierzowa

Łukasz Maślanka
(lukasz.maslanka@dlastudenta.pl)



Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama