Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Śląsk rozgromił Tura. Kanonada na Oporowskiej

2007-09-10

 Tak grającego Śląska wrocławscy kibice nie widzieli już dawno. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza rozgromili Tur Turek 4:0, prezentując dobry i poukładany futbol.

Pierwsza bramka w meczu z Turem padła, zanim kibice na stadionie zdążyli na dobrze rozsiąść się na swoich miejscach. W 2. minucie meczu Wojciech Górski mądrze rozciągnął akcję na prawe skrzydło, tam niepilnowany Patryk Klofik wrzucił piłkę w pole karne. Piłkę wybił jeden z obrońców Tura, dopadł do niej Przemysław Łudziński i mocnym strzałem po ziemi posłał futbolówkę do bramki Janickiego. Był to pierwszy gol wypożyczonego z Ruchu Chorzów napastnika.

Szybko zdobyta przewaga zdeprymowała piłkarzy Tura. Podopieczni Adama Topolskiego grali wyjątkowo niemrawo, byli przestraszeni i bojaźliwi. Próbowali konstruować akcje, ale ich starania kończyły się w pomocy, gdzie pewnie grający Śląsk z łatwością przejmował piłkę. A nawet jeśli Tur zbliżył się do pola karnego wrocławian, to obrońcy bez problemu przerywali akcje rywala.

Warto podkreślić w tym miejscu świetną postawę Tadeusza Sochy, który zastępował na prawej obronie Krzysztofa Wołczka i zagrał bezbłędnie. Imponował odbiorem, piłkarze Tura ani razu nie przedarli się pod bramkę, kiedy atakowali prawą stroną. Socha włączał się też w akcje ofensywne i niewiele brakowało, by swój występ uświetnił golem - w 32. minucie po kilku zwodach znalazł się w polu karnym i był bliski pokonania bramkarza gości, ale jego strzał został zablokowany.

Drugiego gola Śląsk strzelił w 12. minucie meczu. Z prawej strony rzut wolny egzekwował Robert Rosiński, w polu karnym zrobił się spory tłok, w zamieszaniu najlepiej odnalazł się Zbigniew Wójcik i głową posłał piłkę do bramki Tura.

Przy obu straconych golach nie popisali się zawodnicy Tura. Zwracał na to uwagę trener piłkarzy z Turka, Adam Topolski. - Pierwsza bramka w drugiej minucie to błąd Łukasza Matusiaka, który miał szybciej doskoczyć do rywala, a tego nie zrobił. Strzał nie do obrony trochę podłamał mój zespół. Druga bramka to również rzut wolny niepotrzebny, bardzo ładna centra i piękna główka Wójcika nie do wyjęcia na 2:0 - analizował Topolski.

Śląsk po objęciu prowadzenia poczynał sobie śmiało, a Tur był zupełnie niewidoczny. Wrocławscy piłkarze, korzystając ze słabości rywala, stwarzali sobie bez problemu sytuacje podbramkowe. Ze starań Śląska niewiele jednak wychodziło, aż do 43. minuty. Akcję zanicjował Górski podając do Beniamina Imeha, ten przedłużył podanie do Klofika, a wrocławski pomocnik bez zastanowienia mocno uderzył po ziemi i pokonał bramkarza gości.

Dorobek bramkowy Śląska w pierwszej połowie mógł być bardziej okazały. W 28. minucie świetne podanie ze środka pola od Górskiego otrzymał Łudziński i biegł sam na sam z bramkarzem rywali. Na ziemię powalił go jednak obrońca Tura Różycki. Wrocławscy kibice domagali się czerwonej kartki dla piłkarza gości, jednak sędzia Tomasz Cwalina ukarał Różyckiego tylko żółtym kartonikiem. Łudziński mocno ucierpiał w tym starciu, po meczu długo trzymał kontuzjowaną nogę pod lodem. - Rywal spadł mi łokciem na łydkę i solidnie mi ją obił - wyjaśnił napastnik Śląska. Dograł jednak mecz do końca.

W drugiej połowie mecz był już mniej ciekawy. Wrocławianie, uspokojeni wysoką przewagą, grali spokojnie i bez pośpiechu. Trener Tura po przerwie zmodyfikował zaś ustawienie swojego zespołu, wystawiając trzech napastników. Manewr ten nie odmienił jednak gry zespołu z Turka. Goście grali nieco odważniej, ale bramce Śląska zagrozili poważnie tylko raz, do tego ze stałego fragmentu gry. Tuż po wznowieniu gry po przerwie, Piotr Skokowski przymierzył z rzutu wolnego, ale Radosław Janukiewicz nie dał się zaskoczyć.

Czwarty gol dla Śląska padł w 60. minucie spotkania. Spora w tym zasługa Łudzińskiego, który po indywidualnej akcji wpadł w pole karne. Napastnikowi Śląska odskoczyła trochę piłka i niewiele brakowało, by zmarnował świetną okazję. Został jednak sfaulowany, a sędzia Cwalina bez wahania podyktował rzut karny. "Jedenastkę" na gola pewnie zamienił Robert Rosiński.

Od tego momentu na boisku nie wydarzyło się już nic interesującego. Tur pogodził się z porażką i nie kwapił się do ataku, a Śląsk grał spokojnie. Była to pierwsza porażka piłkarzy Tura w drugiej lidze w tym sezonie.

Wrocławianie w potyczce z Turem pokazali się z jak najlepszej strony. Akcje Śląska były przemyślane, wrocławscy piłkarze szanowali piłkę, spokojnie budowali akcje w środku pola, a co najważniejsze - potrafili przekuć przewagę na sytuacje pod bramką Tura. Dotychczas Śląsk w pomocy prezentował się nieźle, ale zazwyczaj pod bramką rywala się gubił.

Mądra gra w pomocy to spora zasługa pozyskanego niedawno z Miedzi Legnica Wojciecha Górskiego. Doświadczony pomocnik świetnie wkomponował się w zespół. W meczu z Turkiem imponował czytaniem gry, rozsądkiem w rozegraniu, nieźle zaprezentował się też w destrukcji. Także inni nowi piłkarze Śląska - Przemysław Łudziński i Patryk Klofik - zaliczyli niezłe zawody. Łudziński pokazał, że umie odnaleźć się w ataku, zagrać indywidualnie. Klofik zaś zdobył swoją trzecią bramkę dla Śląska, pokazał też sporą waleczność i ambicję.

Śląsk nieźle zaprezentował się też pod względem motorycznym. Zwracał na to uwagę trener Tarasiewicz. - Coraz lepiej wyglądamy pod względem motorycznym, także jeśli chodzi o rytm i o styl - oceniał. Wrocławski szkoleniowiec dodał też, że jego zdaniem spora liczba meczów czekająca jego piłkarzy nie będzie problemem, jeśli chodzi o wytrzymałość. - Teraz gramy często mecze, dochodzi do tego mecz z Wisłą w Pucharze Polski, ale nie wiem czy to się odbije na formie zespołu. Ja uważam, że to jest nasz zawód i rozegrać w roku 40 meczów to nie jest dużo. Niektórzy grają 80 meczów w sezonie. Piłkarze mają spać, jeść i trenować - skomentował.

Mecz z Turkiem - przed niedzielnym spotkaniem czwartą ekipą drugiej ligi - był pierwszą potyczką Śląska w ramach "Pięciu kroków do ekstraklasy", czyli meczów z drużynami ligowej czołówki. Przed wrocławianami jeszcze mecze z Piastem Gliwice, Polonią Warszawa, Wisłą Płock i GKS Jastrzębie. Po tych spotkaniach będzie raczej jasne, czy wiosną Śląsk będzie mógł walczyć o ekstraklasę. Patrząc na grę Śląska w meczu z Turem oraz we wcześniejszym z Arką Gdynia, można być optymistą.

Śląsk Wrocław - Tur Turek 4:0 (3:0)
Bramki:
Łudziński (2.), Wójcik (12.), Klofik (43.), Rosiński (60. - karny).

Śląsk: Janukiewicz - Socha, Pokorny, Wójcik, Rudolf - Klofik (72. J. Gancarczyk), Sztylka, Górski, Rosiński - Łudziński, Imeh (53. M. Gancarczyk).
Tur: Janicki - Derbich, Grabowski, Różycki (46. Skokowski), Stawiński, Bieniek, Olszewski, Matusiak (66. Śliga), Wojciechowski, Łagiewka (46. Cichos), Sikora.

Żółte kartki: Pokorny (Śląsk) - Różycki, Matusiak, Olszewski, Grabowski (Tur).
Sędzia: Tomasz Cwalina (Gdańsk).
Widzów: ok. 3500.

Łukasz Maślanka
(lukasz.maslanka@dlastudenta.pl)

Fot. Damian Filipowski (www.mediafoto.org)


Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama