Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Śląsk remisuje z Koroną

2010-03-29

 W meczu kończącym sobotnią serię spotkań 22. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław zremisował na swoim stadionie z broniącą się przed spadkiem Koroną Kielce. Wbrew oczekiwaniom, to goście byli stroną przeważającą i podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mogą być zadowoleni z tego, iż tego spotkania nie przegrali.

Od samego początku przewagę na boisku miała Korona, co owocowało licznymi sytuacjami podbramkowymi. Już w 3. minucie mógł się wykazać Marian Kelemen, najpierw udanie interweniując w sytuacji jeden na jeden, a potem broniąc strzał Aleksandara Vukovicia. W ciągu następnych kilkunastu minut Śląsk został zepchnięty do defensywy i można powiedzieć, że czoła Koronie stawiać musiał sam Kelemen, co zresztą wychodziło mu świetnie.

Pierwszą okazję piłkarze z Oporowskiej stworzyli sobie dopiero w 22. minucie meczu, ale strzał Vuka Sotirovicia został zablokowany. Dość powiedzieć, że bramkarz skazywanej w tym meczu na pożarcie Korony, Zbigniew Małkowski, pierwszy raz powąchał futbolówkę w 24. minucie... Po kolejnych trzech minutach gry mieliśmy natomiast pierwszą bramkę – zdobyli ją piłkarze Marcina Sasala. Po faulu Madeja na brzegu pola karnego z rzutu wolnego dośrodkował Kaczmarek i kolejnego gola wiosną strzelił stoper kielczan, Pavol Stano. Korona bynajmniej nie miała zamiaru poprzestać na minimalnym prowadzeniu, bo pod bramką Kelemena zagotowało się już po kilku chwilach, ale na posterunku był Piotr Celeban.

Jednak w końcówce pierwszej połowy Śląsk mógł nieco odsapnąć, bo czerwoną kartkę za drugą żółtą dostał obrońca Korony, Artur Jędrzejczyk. Kiedy wszystkim wydawało się, że w tym momencie mecz się chociaż wyrówna, Korona stworzyła sobie kolejną świetną okazję. Po rajdzie Pawła Sobolewskiego z 5 metrów strzelił Maciej Tataj, ale fenomenalnym refleksem wykazał się bramkarz Śląska. Jeszcze na zakończenie pierwszej połowy piłkarze Śląska oddali kontrolny strzał (pierwszy tego dnia) na bramkę Małkowskiego. Ot tak – żeby pokazać, że uczestniczą w tym meczu. Z dystansu kropnął kapitan Śląska, Dariusz Sztylka, ale bez powodzenia.

Na drugą połowę Śląsk wyszedł z wyraźnie większą ochotą do gry, czego dowodem było stworzenie sobie kilku sytuacji już na początku – w 49. minucie Tomasz Szewczuk znalazł się w polu karnym, ale zapomniał, że mając futbolówkę w szesnastce należy jeszcze skierować ją do bramki. Chwilę potem obrońcy Korony zablokowali strzał wprowadzonego w drugiej połowie Piotra Ćwielonga. Co się odwlecze, to nie uciecze – w zamieszaniu pod bramką dośrodkował Łukasz Madej, a Piotr Celeban tylko dostawił nogę i na Oporowskiej zrobiło się 1:1. Ten gol wyraźnie pobudził piłkarzy Tarasiewicza – chwilę potem znowu na skrzydle znalazł się Madej, ale zmarnował wyborne podanie grającego tego dnia dobre zawody Sebastiana Mili. Ten sam Mila w 63. minucie oddał drugi celny strzał Śląska w tym meczu – jak się okazało, ostatni. Do tego momentu Śląsk grał w przewadze jednego zawodnika.

W 65. minucie doszło do kuriozalnego incydentu. Przy ławkach trenerskich faulowany był Łukasz Madej. Kiedy głośno domagał się sprawiedliwości, do akcji wkroczył... Marcin Sasal i wdał się z piłkarzem Śląska w kłótnię. Prawdopodobnie dzięki szybkiej interwencji sędziego technicznego oraz piłkarzy nie doszło do rękoczynów. Potem jednak mieliśmy znowu odrobinę futbolu – spustoszenie w polu karnym Śląska siał Sobolewski, ale jego dośrodkowanie dobrze zbił Kelemen, by potem cudownie interweniować po strzale Wilka. Jak to już w tym meczu stało się regułą – po kilku minutach piłki musieliśmy mieć odrobinę boksu tajskiego, tym razem w wykonaniu Vuka Sotirovicia, który zaatakował nakładką Jacka Markewicza, za co został wyrzucony z boiska. Kiedy siły na boisku się wyrównały, przestało się na nim absolutnie cokolwiek dzia. Dopiero po jakimś czasie do głosu zaczęła dochodzić Korona – najpierw głową strzelał Zieliński, a potem Sobolewski huknął nad poprzeczką z bliskiej odległości. Po kilku minutach w polu karnym Śląska znalazł się Nikola Mijajlović, ale nie bardzo wiedział co ma zrobić z piłką. Dobrze wiedzieli to natomiast Paweł Kaczmarek i Cezary Wilk, ale i tym razem na posterunku był Marian Kelemen.

W końcówce spotkania piłkarze Śląska przypomnieli sobie, że grają w piłkę i stworzyli jeszcze jedną dogodna sytuację. Na ziemię wszystkich sprowadził Tomasz Szewczuk, który zmarnował ją w swoim stylu. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.

Po meczu powiedzieli:
Trener Korony Kielce Marcin Sasal: "Zależało nam, żeby po wpadce w Pucharze Polski pokazać się z dobrej strony i dzisiaj rzeczywiście przez 90 minut widzieliśmy walczącą Koronę. Uważam, że zagraliśmy poprawnie i z charakterem, ale wypadek przy pracy spowodował, że graliśmy w dziesiątkę. Myślę, że w 11 wygralibyśmy ten mecz. Nie udało się, ale punkt zdobyty na wyjeździe jest cenny i trzeba go szanować".

Trener Śląska Wrocław Ryszard Tarasiewicz: "Po zremisowanym spotkaniu z Legią w Warszawie liczyliśmy dzisiaj na zwycięstwo, ale trafiliśmy na dobrze zorganizowanego przeciwnika. Nie udało nam się, ale też nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu szans. Nie mam pretensji do zawodników. Zagraliśmy na tyle, na ile pozwala nam nasz stan kadrowy".

Śląsk Wroclaw – Korona Kielce 1:1 (0:1)
Bramki:
Celeban (54.) – Stano (27.)
Żółte kartki: Piotr Ćwielong, Łukasz Madej, Tomasz Szewczuk – Artur Jędrzejczyk, Zbigniew Małkowski, Jacek Markiewicz
Czerwone kartki: Vuk Sotirović – Artur Jędrzejczyk.

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Krzysztof Wołczek, Łukasz Madej - Piotr Ćwielong (83. Krzysztof Ulatowski), Dariusz Sztylka, Antoni Łukasiewicz, Sebastian Mila - Tomasz Szewczuk, Vuk Sotirović.

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Artur Jędrzejczyk, Hernani, Pavol Stano, Nikola Mijailović - Paweł Sobolewski, Cezary Wilk, Aleksandar Vuković, Grzegorz Lech (41. Jacek Markiewicz) - Paweł Kaczmarek, Maciej Tataj (46. Michał Zieliński, 81. Jacek Kiełb).

Jakub Filipowski


 

 



Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama