Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Łudziński rozstrzelał Polonię Bytom

2009-03-08

 Bardzo udanie wypadł pierwszy mecz Śląska Wrocław w pierwszym meczu wiosny przed własną publicznością. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza bez problemów pokonali Polonię Bytom 3:0. - Śląsk niedługo stanie się zespołem groźnym dla najlepszych - komplementował wrocławian trener Polonii, Marek Motyka.

Polonia Bytom w pierwszym meczu rundy wiosennej napędziła sporego stracha krakowskiej Wiśle. Przy odrobinie szczęścia piłkarze Marka Motyki mogli nawet wygrać potyczkę z "Białą Gwiazdą", jednak oba zespoły podzieliły się punktami.

W pierwszych minutach meczu ze Śląskiem bytomianie pokazali podobną formę co w meczu z "Białą Gwiazdą". Polonia śmiało atakowała, grała dobrze zorganizowany futbol. Wrocławianie zaś zaczęli mecz jakby zagubieni. W ich grze brakowało dokładności i werwy.

Gdyby Polonia miała więcej szczęścia, dobry początek meczu mogła przypieczętować golem. Dwa razy groźnie strzelał Grzegorz Podstawek, jednak za każdym razem bytomskiemu piłkarzomi zabrakło precyzji. Bliski szczęścia był też Rafał Grzyb, który otrzymał idealne podanie od... bramkarza Śląska, Wojciecha Kaczmarka. Wrocławski golkiper szybko jednak się zrehabilitował, broniąc strzał pomocnika Polonii.

W miarę upływu czasu Śląsk zaczął jednak przejmować inicjatywę. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza atakowali śmielej i bardziej zdecydowanie. Dobrze grą kolegów dyrygował Sebastian Mila, który imponował przeglądem pola. Sygnał do ataku dał kolegom Tomasz Szewczuk, którego świetnym podaniem obsłużył Przemysław Łudziński. Pesković tylko sobie znanym sposobem zdołał wybronić ten strzał.


Wypowiedzi po meczu Śląsk - Polonia

Rozpędzeni wrocławianie poszli jednak za ciosem i znaleźli drogę do bramki Polonii. W 34. minucie Łudziński obsłużył Marka Gancarczyka świetnym podaniem, ten wrzucił piłkę w pole karne, a stoper Polonii, Peter Hricko interweniował tak niefortunnie, że posłał futbolówkę do własnej bramki.

Po chwili Śląsk mógł się pokusić o drugą bramkę. Łudziński świetnie podał z pierwszej piłki do niepilnowanego Janusza Gancarczyka, ten wpadł w pole karne i zagrał po ziemi do Szewczuka. Wrocławski napastnik spóźnił się jednak o sekundy i nie sięgnął piłki.

Po przerwie Śląsk dominował na boisku. Wrocławianie wyraźnie się ożywili po strzelonym golu. Polonia nie miała zbyt wiele do powiedzenia i skupiła się na rozbijanu ataków Śląska. Śląsk radził sobie jednak coraz pewniej i groźnie atakował. Bardzo aktywny był Łudziński, który miał wyraźną ochotę na gola.

W 57. minucie wrocławski napastnik dopiął swego. Akcję na prawym skrzydle rozpoczął Marek Gancarczyk, który bez problemu ograł Klepczyńskiego, wpadł w pole karne i dograł do Łudzińskiego, który bez problemu posłał piłkę do siatki.

Trzecią bramkę znów wypracował duet Łudziński - Gancarczyk. W 65. minucie obaj piłkarze niemal co do joty skopiowali uwieńczoną golem akcję - Gancarczyk kiwnął i podał, Łudziński pewnie strzelił.

Kibice domagali się kolejnych bramek. "Raz, dwa, trzy - mało!", skandowali. Niewiele brakowało, by ich prośby zostały spełnione. Najpierw Tomasz Szewczuk w sytuacji sam na sam z Peskoviciem strzelił w golkipera Polonii. Z kolei w 90. minucie Mila zmarnował rzut karny, podyktowany po faulu na Januszu Gancarczyku.

- Nie mam pretensji do Sebastiana, zupełnie inaczej strzela się karne przy stanie 3:0 niż przy 0:0, czy 0:1, gdyby odpowiedzialnośc była większa byłaby też większa koncentracja - komentował po meczu trener Ryszard Tarasiewicz.

Mila w meczu z Polonią miał w ogóle sporo pecha. Rozgrywający Śląska dwoił się i troił, harował w środku pola jak wół i próbował się wpisać na listę strzelców. Karnego jednak zmarnował, a jego piękny gol, strzelony z rzutu wolnego z 35 metrów, nie został uznany. Sędzia stwierdził, że piłka dotknęła po drodze będącego na spalonym Szewczuka.

Śląsk pokonał Polonię wyraźnie i zasłużenie. Przy tak efektownej wygranej, trudno o indywidualne wyróżnienia. O dyrygenckich popisach Mili już wspominaliśmy. Łudziński strzelił dwa gole i komentarz jest zbędny. Trzeba jeszcze podkreślić świetną postawę Jarosława Fojuta, który zagrał bezbłędnie. Młody stoper Śląska imponował spokojem w grze i świetną grą w powietrzu. Czasem Fojut nawet nie skakał do piłki, tylko umiejętnie się zastawiał i wychodził zwycięsko z pojedynku.

Bardzo dobry mecz zaliczył Marek Gancarczyk, który asystował przy każdym strzelonym golu.

- Marek zagrał dobre zawody, podobnie jak reszta piłkarzy, i nie jest to dla mnie zaskoczeniem. Myślę, że z meczu na mecz Marek nabierze większej pewności siebie i będzie grał tak jak dzisiaj - komplementował swojego piłkarza Tarasiewicz.

Koleny mecz na Oporowskiej Śląsk zagra 21 marca. Rywalem będzie Polonia Warszawa, z którą jesienią wrocławianie przegrali 0:3.

Śląsk Wrocław - Polonia Bytom 3:0 (1:0)
Bramki: Peter Hricko (34. - sam.), Przemysław Łudziński (57., 65.).

W 90.minucie Sebastian Mila (Śląsk) nie wykorzystał rzutu karnego.

Śląsk Wrocław: Kaczmarek - Wołczek, Celeban, Fojut, Pawelec - M. Gancarczyk, Łukasiewicz, Mila,J.Gancarczyk (90. Ulatowski) - Szewczuk (88. Sobociński), Łudziński.
Polonia Bytom: M. Pesković - Hricko, Kilar, Broniewicz, Klepczyński - Trzeciak (59. Jaromin), Grzyb, Brzęczek (77. Bażik), Radzewicz - Podstawek, Zieliński (59. Jugović).

Żółte kartki: Pawelec (Śląsk) - Jugović, Kilar (Polonia).

Widzów: 8500.
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).

fot. Damian Filipowski.

Łukasz Maślanka
(lukasz@dlastudenta.pl)


Patronem medialnym WKS Śląska Wrocław jest portal dlaStudenta.pl

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama