Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Alba ciężko znokautowana - Śląsk w wielkiej formie

2012-01-30

Aż 103:54 pokonali w Chorzowie szóstą w tabeli Albę podopieczni Rafała Kalwasińskiego. Ekipa Śląska w krótkim czasie odniosła dwa imponujące zwycięstwa – najpierw z Rosą Radom w rozgrywkach o Puchar PZKosz, teraz w Chorzowie. – Mamy nadzieję, że w końcu spełniamy pokładane w nas nadzieje- mówi Norbert Kulon.

- Kluczem do wygranej było opanowanie walki na tablicach – uważa trener wrocławian, Rafał Kalwasiński. – Pozwoliliśmy zebrać gospodarzom jedynie trzy piłki na atakowanej tablicy, co w porównaniu z naszymi poprzednimi meczami jest wynikiem godnym podkreślenia. To pozwoliło nam uruchomić kontry, stąd wzięła się także spora liczba asyst.

Koszykarze Śląska zaliczyli ich aż 23 – najwięcej (po 4) mieli Wojciech Leszczyński, Mateusz Płatek oraz Adrian Mroczek-Truskowski.

Wyśmienicie grą wrocławian dyrygowali przede wszystkim Rafał Glapiński oraz Radosław Hyży. Ten drugi, po raz kolejny w trudnym spotkaniu, nadawał ton grze całego zespołu od pierwszych minut będąc nie do zatrzymania. W samej tylko pierwszej kwarcie rzucił 11 oczek mając serię 8 rzutów wolnych z rzędu bez pudła. – Później dwukrotnie chybiłem, przez co byłem na siebie bardzo zły, bo nie udało mi się wyrównać swojego osobistego tegorocznego rekordu – żartował po meczu skrzydłowy Śląska.

Wrocławianie od pierwszych minut niepodzielnie panowali nad wydarzeniami na boisku. Po ciężkim spotkaniu w Skierniewicach, gdzie Śląsk prowadząc już 42:19 wygrywając ledwie jednym punktem, i tym razem rozpoczął z wysokiego C, lecz swą przewagę systematycznie powiększał. Przede wszystkim jednak nie dał się rywalom sprowokować, na co uczulał przed pierwszym gwizdkiem trener Kalwasiński. – Doświadczenia z ostatnich wydarzeń na parkiecie w Chorzowie wskazywały, że w tej hali nie zawsze koszykówka liczy się najbardziej. My mieliśmy się skupić tylko na baskecie. I to się udało.

Niepotrafiący przebić się przez defensywne zacieki Śląska chorzowianie z każdą upływającą minutą coraz bardziej się frustrowali - w całym spotkaniu otrzymali trzy przewinienia techniczne. Koszykarze z Wrocławia nie wdawali się tymczasem w dyskusje ani z sędziami, ani z rywalami konsekwentnie prąc do przodu.

Gdy po dwóch niepotrzebnych przewinieniach Śląska w drugiej kwarcie gospodarze wykorzystali cztery rzuty wolne a do tego dorzucili dwa punkty z gry, przewaga Wojskowych zmalała do 18 punktów (49:31). Wtedy jednak klasę pokazali wrocławscy wyjadacze – Glapiński z Hyżym. Kolejne dwie „trójki”, najpierw Artura Grygiela a później Wojciecha Leszczyńskiego (równo z końcową syreną kończącą drugą kwartę) wybiły jednak Albie resztki nadziei na nawiązanie choćby walki z liderem tabeli.

Śląsk do końca meczu grał efektownie i ofiarnie. Seria punktowa 13-0 na początku trzeciej ćwiartki była gwoździem do trumny miejscowych. Śląsk wyszedł na niemal 40-punktowe prowadzenie upokarzając niepokonaną do tej pory na własnym obiekcie Albę. – Nie jest łatwo rzucić 103 punkty ekipie, która we własnej hali jeszcze nie przegrała. Brawa dla chłopaków, łapiemy wiatr w żagle – skończył trener Kalwasiński.

Najbliższy mecz Śląska zaplanowano na sobotę, 4 lutego na godzinę 18:00.
Wrocławianie w hali „Kosynierka” podejmą AZS AWF Katowice, z którą w pierwszej rundzie rozgrywek ligowych przegrali.

Alba Chorzów – WKS Śląsk Wrocław 54:103 [15:34, 16:24, 11:29, 12:16]

Punkty dla Alby: Weselak 15, Wójcik 9, Spychała 6, Pełka 5, Woźniak 5, Tyborowski 4, Piotrowski 4, Gruth 4, Magdziarz 2, Podbiał, Lis

Punkty da WKS Śląsk: Hyży 22, Grygiel 14, N. Kulon 13, Mroczek-Truskowski 12, Łopatka 11, Bodziński 8, Glapiński 7, Leszczyński 7, M. Kowalski 5, Płatek 4, Bochenkiewicz

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama