Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

10 goli Śląska Wrocław w jednym meczu!

2007-10-15

 Ile bramek może paść w jednym meczu? Dwie, trzy, cztery... "Normalne" spotkania kończą się mniej więcej takim dorobkiem obu ekip. Ale niedzielny mecz na Oporowskiej "normalny" nie był. Dlaczego?

Dlatego, że padło w nim aż 11 goli. Z czego 10 dla Ślaska Wrocław. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza bezlitośnie przejechali się po Motorze Lublin, wygrywając 10:1!

Dla kibiców to był mecz przyjaźni. Fani Śląska i Motoru sympatyzują ze sobą od wielu lat, wraz z kibicami Wisły Kraków tworzą jedną z najbardziej zwartych "zgód" w światku kibicowskim. W niedzielnym meczu połączyli siły i dodali widowisku bardzo ciekawą oprawę. Na trybunach pojawiła się m.in. ogromna flaga, z lewej strony ozdobiona barwami Śląska, z prawej zaś Motoru. Głośnych okrzyków i przyśpiewek również nie zabrakło. Za doping należą się więc fanom spore brawa. Cień na ich postawę rzuca jednak głupi incydent z flagą podpisaną "Skinheads", zakazaną przez PZPN. Gdy sędzia Jacek Zygmunt zauważył ją na trybunie, nie zgodził się rozpocząć spotkania. Próba sił z kibicami trwała ok. 10 minut, aż wreszcie kontrowersyjna flaga została zdjęta i spotkanie mogło się zacząć.

Gdy już mecz się zaczął, widać było, że przyjaźń kibiców przyjaźnią, ale na boisku nie będzie sentymentów. Śląsk od samego początku mocno naciskał, zupełnie nie dając lublinianom pograć. Sam zaś swobodnie operował piłką na połowie rywala, próbując atakować to skrzydłami, gdzie aktywni byli Patryk Klofik i Tomasz Szewczuk, to środkiem, gdzie z kolei mądrze rozgrywał Wojciech Górski, a rywali absorbował Przemysław Łudziński. Przewaga Śląska mogła zaowocować bramką już w 19. minucie - Szewczuk przedarł się wtedy prawym skrzydłem i dośrodkował na głowę Beniamina Imeha. Nigeryjczyk stał praktycznie na linii bramkowej i mógł pytać lubelskiego golkipera, w który róg mu strzelić, jednak uderzył za słabo i Mierzwa obronił.

Gol padł w następnej akcji. Tyle, że nie dla Śląska. Choć w zasadzie można powiedzieć, że wrocławianie sami sobie tę bramkę przez gapiostwo strzelili. Z rzutu wolnego dośrodkował Syroka, a w polu karnym zupełnie niepilnowany Maziarz bez problemu pokonał Radosława Janukiewicza. Wyszło na to, że Śląsk grał, a Motor prowadził.

- Nie strzela się goli na Oporowskiej - podsumował mecz jeden z wrocławskich kibiców. I to chyba klucz do zrozumienia tego - oczywiście nieco z przymrużeniem oka, bo jednak mecz piłkarski to nie mafijna vendetta - co stało się w kolejnych minutach meczu.

Zaczęło się w 25. minucie. Wtedy w polu karnym Łudzińskiego bezpardonowo za koszulkę ciągnął Płotka. Arbiter bez wahania podyktował "jedenastkę". A że lubelski zawodnik przy okazji obejrzał drugą żółtą kartkę, to wyleciał z boiska. Rzut karny pewnie na gola zamienił sam poszkodowany.

Bohaterem dwóch kolejnych akcji był Patryk Klofik. Młody pomocnik w ciągu pięciu minut zaliczył dwa gole. Najpierw w 33. minucie wykorzystał świetne podanie od Szewczuka. Kilka minut później Klofik popisał się pięknym strzałem z dystansu. Przejął na 25 metrze piłkę po zablokowanym strzale Dariusza Sztylki i bez zastanowienie potężnie "kropnął" na bramkę Motoru. Bezradny Mierzwa nie sięgnął piłki.

Piętnaście minut i trzy bramki... Mierzwa już wiedział, że meczu we Wrocławiu nie będzie miło wspominał. Przed przerwą wrażeń dołożył mu jeszcze Łudziński. W 41. minucie wrocławski napastnik przejął podanie Ptaszyńskiego do Mierzwy w polu karnym i posłał piłkę do pustej bramki.

W pierwszej połowie kibice obejrzeli prawdziwą kanonadę. Przerwa zleciała im więc na zastanawianiu się, czy Śląsk odpuści Motorowi, czy postara się o kolejne gole. Jeśli nawet spodziewano się bramek, to nie aż tylu.

Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wznowili ostrzał lubelskiej bramki od razu po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę. Do tego w pięknym stylu. Łudziński niespodziewanie zdecydował się na strzał z 30 metrów, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Napastnikowi Śląska wyszedł strzał, który byłby ozdobą każdego meczu, nawet w Lidze Mistrzów.

Nie minęła chwila, a kibice Śląska znów cieszyli się golem. Tym razem do siatki Motoru trafił Szewczuk. Po tej bramce Śląsk nieco spuścił z tonu. Wrocławianie nie musieli się jednak zbytnio przemęczać, bo grający w dziesiątkę Motor nie był nawet w stanie przejść przez linię środkową, a co dopiero atakować. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza, jak się później okazało, zbierali jednak siły przed kolejnym aktem dzieła zniszczenia Motoru.

Kwadrans przed końcem w polu karnym Krzysztofa Ulatowskiego faulował Mierzwę, za co zarobił żółtą kartkę. Było to drugie upomnienie lubelskiego bramkarza w meczu i musiał opuścić murawę. Rzut karny pewnie wykorzystał 19-letni Krzysztof Kaczmarek. Koledzy pozwolili młodemu piłkarzowi strzelić w debiucie i Kaczmarek odwdzięczył się za zaufanie, miękkim strzałem bez problemu pokonując bramkarza gości.

Po chwili stan swojego korespondencyjnego pojedynku na gole z Łudzińskim wyrównał Klofik. Tym razem wrocławskiemu pomocnikowi wyszedł strzał-marzenie. Klofik kiwnął na lewej stronie boiska, ściął w pole karne i potężnie przymierzył z 25 metrów. Pronaj wyciągnął się jak struna, ale nie sięgnął piłki, ta odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Dzieła zniszczenia Motoru dopełnił Ulatowski, strzelając dwa gole w 5 minut, wykorzystując świetne podania Janusza Gancarczyka i Krzysztofa Kaczmarka.

10:1... Taki wynik zdarza się przeważnie w grach piłkarskich z serii "FIFA" lub podobnych. A gdyby swoje szanse wykorzystali w pierwszej połowie Imeh i w drugiej Łudziński, dorobek wrocławian byłby jeszcze bardziej okazały.

Po meczu nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy to najwyższy wynik w historii Śląska. Okazało się, że do rekordu brakowało bardzo niewiele. Wrocławscy piłkarze w 1952 roku pokonali Pogoń Leśnica 13:0. W polskiej drugiej lidze nie było zaś takiej "egzekucji" od 50 lat. Poprzednio podobny pogrom udał się Polonii Bydgoszcz, która pokonała Bzurę Chodaków 9:0. Działo się to w 1957 roku... Śląsk zapisał się więc w kronikach polskiej piłki. A co najważniejsze - wygrana z Motorem dała podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza prowadzenie w lidze.

Trener Śląska był jednak nieco powściągliwy w komentarzach.

- Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek w mojej karierze piłkarskiej i trenerskiej odniósł równie wysokie zwycięstwo. Jest mi trochę niezręcznie, bo jako zawodnik nigdy takiego klapsa nie dostałem. Wyobrażam sobie, jak się czują zawodnicy Motoru i trener. Na pewno do meczu z Lechią Gdańsk nie przystąpimy rozkojarzeni i możemy powtórzyć ten wynik - powiedział.

Śląsk Wrocław - Motor Lublin 10:1 (4:1)
Bramki:
Przemysław Łudziński (25. - karny, 41., 48.) Patryk Klofik (33., 38., 79.), Tomasz Szewczuk (51.), Krzysztof Kaczmarek (74. - karny), Krzysztof Ulatowski (84., 89.) - Paweł Maziarz (20.).

Śląsk Wrocław: Radosław Janukiewicz - Krzysztof Ostrowski, Zbigniew Wójcik, Petr Pokorný (83. Janusz Gancarczyk), Krzysztof Wołczek - Tomasz Szewczuk, Dariusz Sztylka, Wojciech Górski (71. Krzysztof Kaczmarek), Patryk Klofik - Przemysław Łudziński, Benjamin Imeh (65. Krzysztof Ulatowski).

Motor Lublin: Przemysław Mierzwa - Marcin Syroka, Dawid Ptaszyński, Michał Płotka, Łukasz Misztal - Paweł Maziarz (60. Przemysław Żmuda), P. Karwan, Daniel Koczon (60. Rodolfo), Piotr Prędota, Bernard Obiado Ocholeche - Mateusz Kołodziejski (73. Pavol Pronaj).

Żółte kartki: Szewczuk (Śląsk) - Płotka, Misztal, Mierzwa (Motor).
Czerwone kartki: Michał Płotka (23. minuta, Motor, za drugą żółtą), Przemysław Mierzwa (71. minuta, Motor, za drugą żółtą).

Sędzia: Jacek Zygmunt (Jarosław).
Widzów: 6 500.

Łukasz Maślanka, Tomek Szuchta

Fot. Damian Filipowski (więcej zdjęć na www.mediafoto.org)


Patronem medialnym piłkarzy Śląska Wrocław jest portal internetowy dlaStudenta.pl.

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

  • hej Śląsk! [0]ch... z wynikami, Motorku jesteśmy z wami ;)

    2007-10-16, 23:11:52
    meg
  • odnośnie flagi [0]Dziwi mnie tylko brak konsekwencji, bo np tydzień temu w Opolu flaga ta wisiała i nikt nie miał żadnych zastrzeżeń...

    2007-10-16, 20:53:58
    Tommy
  • pk udajesz głupiego? [0]przecież wiadomo że to stowarzyszenie to lipa rejestrowane tylko po to żeby usprawiedliwić obecność flagi niedobitków wszechpolskich

    2007-10-16, 15:04:36
    fan Sląska
  • :) [0]Byłam byłam i w życiu nie widziałam tylu goli na raz:))) a tak nawiasem mówiąc to dopóki mój chłopak nie zabrał mnie na pierwszy mecz to nie pomyslałabym nawet że to może być taka zajebista zabawa!!!

    2007-10-15, 18:49:38
    aLLuSSia
  • SKINHEADS [0]Co złego jest we fladze, która jest jedynie skrótem? Stowarzyszenie Krzewienia I Nauczania Honoru Etyki Afirmacji Ducha Sportu= SKINHEADS. Co w tym złego? A flaga i tak wisiała, tyle że poza płotem na...

    2007-10-15, 18:23:32
    PK
  • WKS!!!:) [0]Heeeeej Śląsk :)

    2007-10-15, 15:59:46
    a.
  • To był meczyk na miare ligi mistrzów hehe... [0]nie mam pytan,po prostu grad bramek,za całym szacunkiem do Motorka ale nie zdziwie się jak chłopaki dziś lub najpóźniej złożą na biurku trenera rezygnacje z dalszej gry!!!

    2007-10-15, 15:32:55
    Michajło_Wrocław
Zobacz wszystkie wypowiedzi
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama