Festiwal polskich dramatów w WTW zakończony [FOTO]
2016-06-06 13:02:12 | WrocławSterylna przestrzeń laboratorium naukowego i pokój dziecinny, cienisty ogród w upalne letnie popołudnie, barokowe wnętrze sali koncertowej, wirtualna sala muzealna i jeszcze – pośledni bar, który ma ambicje zostać popularną restauracją – to sceniczne przestrzenie, w których pęcioro młodych reżyserów ulokowała akcję pięciu niepublikowanych i niewystawianych dotąd sztuk.
Lena Frankiewicz – reżyserka "Dzieci" Wojciecha Ziemilskiego – zastosowała się wiernie do podtytułu: "sztuka dla kilku aktorów i kilkorga dzieci, które jeszcze nie mówią". Zaangażowała czworo dzieci, które wystąpiły w towarzystwie swoich rodziców.
Czytanie roli Mozarta w sztuce Michała Bajera "Wolfgang Amadeusz Moz" Tomasz Cyz powierzył utalentowanej studentce łódzkiej szkoły teatralnej i pianistce Marii Dębskiej, a mozartowskie arie śpiewała operowa diwa Agata Zubel.
Judyta Berłowska przygotowała "Drzewom nie wypadają włosy" Małgorzaty Szczerbowskiej – dramat o kobietach, nadziei i oczyszczającej sile rozmowy.
W "Kunstkammer" Agnieszki Jakimiak w reżyserii Agaty Dyczko – gabinecie dawnych i dzisiejszych osobliwości – zagrali wspólnie aktorzy WTW i studenci wrocławskiej PWST.
Czytania zakończył debiut dramaturgiczny cenionego prozaika Mariusz Sieniewicza w reżyserii Tomasza Szczepanka – "Bar świętej krewety". Kulinarna rewolucja rozpętana w pogoni za nową, atrakcyjną wizją upadającego baru stała się metaforą absurdów, wśród których żyjemy.
Nad przygotowaniem czytań pracowali intensywnie także kompozytorzy, choreografowie, scenografowie wspierani przez wszystkie pracownie teatru. Na pięciu scenach pojawił się prawie cały zespół Wrocławskiego Teatru Współczesnego, aktorzy innych teatrów oraz studenci wrocławskiej PWST.
Mimo upalnego weekendu i mnóstwa innych propozycji kulturalnych na weekend we Wrocławiu – Europejskiej Stolicy Kultury – sale podczas czytań były wypełnione.
Jak zauważył w rozmowie podsumowującej czytania Mariusz Sieniewicz – pięć premier to w niejednym teatrze cały sezon. Mówił, że ceni czytania jako formę aktywności teatru, ponieważ pozwalają one poznać potencjał teatralny nowych tekstów, uruchamiają wyobraźnię i wrażliwość publiczności.
AR/ip
fot. BTW photographers Maziarz Rajter/materiały prasowe