Opis
Neuromans. Neurotyzm. Romantyzm. Noir. Neo-noir. Pobocza dróg, lasy, opuszczone hotelowe pokoje i korytarze. Odrealnione postaci. Senna, niepokojąca atmosfera. Przeczucie nadchodzących wydarzeń, a może ich echo.
Tak w skrócie można by opisać wystawę dyplomową Artura Wiernickiego „Neuromans”. Obrazy jak kadry filmowe, z których każdy może zbudować własną spójną historię, lub które pozostawią uczucie dezorientacji i niepokoju.
„To, co łączy malarstwo i film w sposób dla mnie najciekawszy to wzajemna próba naśladownictwa. Tak, jak malarze w pewnym okresie desperacko szukali sposobów ożywienia obrazu, wprawienia go w ruch, na przykład futuryści z Giacomo Ballą na czele, tak reżyserzy często starają się uzyskać w swoich filmach tę wyjątkową dla malarstwa statyczność, elegancję i zdolność do przekazywania treści w pozornie najprostszy i najbardziej przejrzysty sposób, jakim jest obraz”. Dla Wiernickiego najciekawsza i najbardziej inspirująca jest więc wzajemna relacja malarstwa i filmu, wynikająca nie z chęci ikonograficznego kopiowania, podobieństw w planowaniu przestrzeni kadru i płótna czy użycia barw, a wzajemnego uzupełniania się, wypełniania luk, tworzenia wielopłaszczyznowej relacji. Efekty tych inspiracji oglądać mogą Państwo do 14.08 w Galerii Socato.