Wiosna? No to piwko na Słodowej!
2010-03-26 15:31:37 | WrocławSłodowa to od wielu lat miejsce pielgrzymki wrocławskich studentów ze wszystkich uczelni, którzy w tak pięknych i niepowtarzalnych okolicznościach przyrody kultywują tradycję siedzenia na zielonej trawce z zimnym piwkiem w ręku. – Na Wyspę chodziło się zawsze. Przesiadywałem tam jeszcze w czasach liceum, kiedy nie była ona jeszcze tak pięknie odrestaurowana jak teraz – opowiada Mariusz, absolwent dziennikarstwa. Kiedy jednak Słodowa pokryła się trasami spacerowymi, piknikowa atmosfera zaczęła wyjątkowo służyć studentom. Każdego słonecznego dnia możemy tam zaobserwować tłumy ludzi, spośród których zawsze znajdą się nowi mistrzowie grillowania, fałszujący do „Teksańskiego” piosenkarze, miłośnicy frisbee, żywiciele kaczek i łabędzi czy po prostu sympatycy leniwie przepływającej Odry.
- Wyspa Słodowa jest bardzo przyjemnym i klimatycznym miejscem. Miło jest tam posiedzieć ze znajomymi i wypić piwko. Stało się to już pewnego rodzaju rytuałem, że młodzi spotykają się właśnie tam. Koszty przesiadywania na Słodowej są też dużo niższe od picia w pubach, chyba że przytrafi nam się mandat za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym – mówi Iwona, studentka automatyki i robotyki.
Uciążliwe patrole są największym problemem bywalców Słodowej. Gdy pojawiają się oznakowani na żółto panowie, piwosze nerwowo chowają puszki i butelki do kurtek oraz plecaków, czekając na rozwój wypadków. Policjanci zazwyczaj spisują kilku pechowców i karzą ich stuzłotowymi mandatami. Jednak i oni też się kiedyś uczyli, więc niekiedy idą na rękę studentom. – Mojego kolegę złapali, jak przekładając butelkę z jednej kieszeni do drugiej, upuścił ją przed samym radiowozem. Kiedy próbował negocjować wysokość kary, jeden z policjantów kazał mu przeklnąć. Po soczystej k…. zapłacił tylko 50 zł – opowiada Mariusz. Niestety dla studentów, ich miejsce spotkań stale znajduje się pod nadzorem policyjnym. Mieszkańcy okolicznych bloków skarżą się, że po imprezach na Słodowej zostaje jeden wielki bałagan.
- Nie przesadzajmy ani w jedną, ani w drugą stronę – uważa Michał z filologii angielskiej. Przychodzą tutaj normalni ludzie, którzy chcą jedynie miło spędzić czas. Policja nie powinna ich napiętnować tylko dlatego, że spokojnie piją sobie piwko. Z drugiej strony na pewno interwencje są potrzebne, gdy ktoś rzeczywiście wszczyna jakąś burdę lub sika na moście pod plażą. Smród tam jest nie do wytrzymania, to miejsce tonie w moczu – mówi student.
Wyspa Słodowa wyrobiła sobie wśród studentów mocną markę, a pobyt na niej jest ostatnio urozmaicany przez różnego rodzaju flash-moby. Jeśli dodamy do tego zbliżające się koncerty, to jest już jasne, że nie ma we Wrocławiu lepszego miejsca do zachłyśnięcia się wiosną!
- Bardzo lubię tam chodzić, bo nie ma niczego lepszego niż piwko na łonie natury. Moda na to miejsce bardzo mi się podoba i myślę, że można powoli nawet mówić o jego kulcie. Siedząc na Wyspie nawet pięknie oświetlony budynek Uniwersytetu wzbudza pozytywne emocje - rozmarzył się nam na koniec Zbysław, student indologii.
(jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)