Bieda w akademikach PWr? (LIST)
2012-10-02 14:04:43 | WrocławW piątek na naszą skrzynkę dotarł list studenta budownictwa na Politechnice Wrocławskiej, który skarży się na oszczędzanie domów studenckich na podstawowych produktach potrzebnych do życia. Przeczytaj list!
Sprawa wyda się państwu błaha, ale... w akademikach Politechniki Wrocławskiej mieszka 3000 studentów, od roku zmienił sie prorektor, który zajmuje się "życiem" w domach studenckich. Od tamtej pory akademiki już nie są takie jakie były. Każdy student oprócz czynszu, ktory już też jest niemały (ale powiedzmy, ze rozumiemy wzrost cen, mediów itd) musi kupować na własną rękę środki czystości, by utrzymać w porządku łazienkę (10 osob na 1 łazienkę...). Dało się przeżyć, zrzucalismy się po troche i kupowało się w dyskontach typu Biedronka... Od tego roku w akademikach nawet nie można dostać lampki, która przecież jest potrzebna do nauki, a przynajmniej na kierunkach typu budownictwo - architektura. Ok, można kupić własną, ale w tym roku można dostać pościel, ale wymianę pościeli należy rozumieć jako pranie we własnym zakresie. Ja się pytam jak na 5 m2 na jedną osobe mamy sobie wyprać i wysuszyć pościel?! Tym bardziej, że zawsze było to w cenie akademika, a nagle stwierdzono, ze jest toniepotrzebny koszt?! Zsypy mają być zlikwidowane, czy wyobrażacie sobie studentów sortujących śmieci?!
Hm, za czasów kiedy mieszkaliśmy w akademikach (co prawda innej uczelni) lampki, środki czystości oraz świeża pościel zawsze były w cenie czynszu, teraz jak widać standardy zrobiły się odrobinę inne. Czy waszym zdaniem student przesadza i to wszystko można spokojnie robić we własnym zakresie czy jednak domy studenckie nie powinny się ograniczać wyłącznie do pełnienia roli noclegowni?
JUR