Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Śląsk Wrocław w drodze do Orange Ekstraklasy

2007-11-30

 Za nami runda jesienna, nadszedł więc czas na wszelkiego rodzaju podsumowania. Takiego postanowiliśmy dokonać względem drużyny lidera II ligi, Śląska Wrocław.

Kategorii mogłoby być wiele, dlatego postanowiliśmy wybrać te najbardziej reprezentatywne. Będą to: najlepszy zawodnik, rozczarowanie, niespodzianka, najlepszy transfer, najlepszy mecz ligowy, najsłabszy mecz ligowy oraz wnioski i nadzieje przed drugą rundą.

Najlepszy zawodnik: Dariusz Sztylka.

Kapitan zespołu i jego prawdziwy lider. W tym miejscu można oczywiście wyróżnić także innych zawodników, którzy mieli znaczny wpływ na sukcesy Śląska, według nas nie byłoby jednak tak wspaniałych wyników bez popularnego "Sztyli". Zawodnik ten miał znakomitą rundę. W środku pola ciężko znaleźć lepszego, nawet w całej II lidze. Sztylka mądrze rozgrywał, umiejętnie regulował tempo gry, popisywał się wspaniałymi interwencjami, ofiarnymi wślizgami, fantastycznymi przerzutami, precyzyjnymi podaniami i pięknymi golami. Pomocnik nie raz podrywał zespół do walki, w dodatku potrafił sam strzelać decydujące gole. Taki gracz to skarb dla każdego trenera i dobrze, że Dariusz Sztylka jest w Śląsku. Jeśli utrzyma formę z jesieni, wprowadzi wrocławski klub do ekstraklasy. Mocno w to wierzymy.

Rozczarowanie: Marek i Janusz Gancarczykowie.

Bracia przyszli do Wrocławia przed tym sezonem z Polkowic. Były mecze, w których mogliśmy podziwiać ich piękne rajdy, nieprzeciętne dryblingi i dobre dośrodkowania. Oczywiście, stać ich na dużo więcej niż pokazali, lecz poziom prezentowali solidny. Skąd zatem rozczarowanie? Niestety, smuci fakt, iż obu panów G. dość rzadko mieliśmy okazję podziwiać na boiskach, gdyż prześladowały ich kontuzje. Na początku rundy jeszcze grali. Kiedy byli w pełni sił, trener Tarasiewicz raczej na nich stawiał. Z pożytkiem dla zespołu. Niestety, potem dopadł ich pech. Najpierw nieobecnym był Marek, potem dołączył do niego Janusz. Pod koniec rundy, ten pierwszy wrócił, drugiemu nie udało się to. Mamy gorącą nadzieję, iż braci opuści pech i w rundzie wiosennej będą już realnymi wzmocnieniami dla Śląska. Stać ich na wiele i gorąco wierzymy, że dostarczą kibicom wiele radości. Tego życzymy, jak i zdrowia, oczywiście.

Niespodzianka: Tadeusz Socha.

Młody zawodnik został przed tym sezonem dołączony przez trenera do kadry pierwszego zespołu, co okazało się strzałem w "dziesiątkę". Socha bardzo często pojawiał się na boisku, trener nie wahał się wystawiać go nawet od pierwszych minut, i to z trudnymi rywalami. Defensor radził sobie bez zarzutu. Dawał Śląskowi dużo serca i walki, widać było jego determinację, ale co cieszy bardziej, mądrość w grze. Jak na tak młodego zawodnika, Socha popisywał się nader skutecznymi i rozważnymi zagraniami. Dużym atutem młodziana okazała się także uniwersalność. Zawodnik świetnie radził sobie na każdej pozycji w obronie. Jeśli kariera Sochy dalej będzie się tak harmonijnie rozwijać, kiedyś pożytek z niego może mieć nie tylko wrocławski zespół.

Najlepszy transfer: Przemysław Łudziński.

Zawodnik wypożyczony z Ruchu Chorzów mocno rywalizował w tej klasyfikacji z Patrykiem Klofikiem. Ostatecznie postawiliśmy na snajpera Śląska, gdyż jego gole w większości miały większe znaczenie dla drużyny. Kilka razy zdarzyło się, iż to właśnie skuteczność blondwłosego gracza zdecydowała o zdobywanych punktach. Nie ulega żadnej wątpliwości, iż sprowadzenie Łudzińskiego okazało się świetnym posunięciem i rozwiązaniem wszelkich kłopotów ze strzelaniem goli. Snajper pokazał w kilku meczach instynkt strzelecki, chłodno i bezlitośnie karcąc rywali. Jako że Łudziński wypożyczony był tylko na pół roku, trwa walka o jego zakupienie z "Niebieskich". W interesie Śląska, ale samego zawodnika chyba też leży to, aby rozmowy się powiodły.

Najlepszy mecz ligowy: Śląsk - Wisła Płock 2:1.

Myśląc o najlepszym meczu Śląska wszyscy pewnie myślą: "Motor". To było fantastyczne spotkanie, my jednak wybraliśmy inne, z dwóch względów. Po pierwsze, wygrana z Wisłą Płock odbyła się w dramatycznych okolicznościach, do przerwy wrocławianie przegrywali 0:1, a potem w fantastyczny sposób odwrócili losy spotkania. Po drugie, wygrana z Wisłą Płock była ważna w kontekście walki o Orange Ekstraklasę, gdyż płocczanie są jednym z głównych rywali naszych piłkarzy. Dlatego właśnie wybraliśmy wydarzenia z 11. kolejki. Wrocławianie przegrywając 0:1 ruszyli od razu po przerwie do szturmu i w dwie minuty zdobyli dwa gole! Wyrównanie uzyskał Dariusz Sztylka, a decydujący cios zadał Benjamin Imeh. Po tym meczu Śląsk uwierzył w siebie. Po tym meczu było już tylko lepiej.

Najsłabszy mecz ligowy: Śląsk - Stal Stalowa Wola 1:1.

Kilka potknięć wrocławskiej drużynie się zdarzyło, my wybraliśmy właśnie potyczkę ze Stalą jako tę najsłabszą. Przed tym starciem Śląsk był zdecydowanym faworytem i wydawało się, że nie tylko pewnie sięgnie po 3 punkty, ale także zaaplikuje rywalom parę bramek. Zaczęło się wspaniale, gdyż tuż przed przerwą wynik otworzył Patryk Klofik. Niestety, w drugiej odsłonie wrocławianie zagrali bardzo słabo, zupełnie niepotrzebnie cofając się i zadowalając korzystnym, lecz skromnym prowadzeniem. Przypadek sprawił, iż Stal wyrównała i choć Śląsk atakował nie udało się już rozstrzygnąć meczu na własną korzyść.

Nadzieje i wnioski: Śląsk jest bardzo mocny, ale potrzeba transferów.

Miniona runda była dla wrocławskich piłkarzy bardzo udana. Trener Ryszard Tarasiewicz wspaniale przygotował zespół do rozgrywek, potrafił wkomponować nowych zawodników do drużyny, wskutek czego Klofik, Górski czy Łudziński okazali się fantastycznymi wzmocnieniami. Śląsk jest liderem, ale na tym poprzestać nie można. Potrzebne są transfery. W środowisku już krążą nazwiska graczy, którzy mieliby zasilić zespół, poczekamy jednak na konkrety. Najważniejsza sprawa - zatrzymać Łudzińskiego. Ważne jest też pozyskanie zawodników, szczególnie do pomocy i ataku. O ile pierwsza "11" Śląska prezentuje się świetnie, to warto byłoby zabezpieczyć środek pola. Niestety, ani Sebastian Dudek, ani Robert Rosiński nie gwarantują stanowią odpowiedniej alternatywy dla Sztylki i Górskiego.

Druga sprawa - atak. O Łudzińskim już mówiliśmy, przydałby się jednak drugi bardzo skuteczny napastnik. Benjamin Imeh zrobił w tej rundzie spory postęp, lecz Śląskowi przydałby się ktoś jeszcze lepszy. Być może takim kimś okaże się Krzysztof Ulatowski, który pokazał wysoką formę podczas tournee w USA. Trzeba jednak przyznać, iż trener Tarasiewicz dysponuje szeroką kadrą i nawet gdyby skład wrocławian w porównaniu z 1. rundą nie zmienił się, Śląsk pozostanie jednym z głównych faworytów do awansu. Na razie gracze mają czas na odpoczynek, a potem zacznie się bardzo ciężka praca i długa droga. Wierzymy, że z metą w Orange Ekstraklasie.

Tomasz Szuchta
(tomasz.szuchta@dlastudenta.pl)

Fot. Damian Filipowski


Patronem medialnym piłkarzy Śląska Wrocław jest portal internetowy dlaStudenta.pl

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama