Polityka bez ściemy - Naszym zdaniem

Wrocław był z Tybetem

2008-04-04 10:24:10 | Wrocław

 W czwartek na wrocławskim rynku odbyła się manifestacja przeciwko przemocy w Tybecie. Duża frekwencja, która jest dowodem na brak obojętności ze strony Polaków, zaskoczyła nawet samych organizatorów.

Przemarsz rozpoczął się od Placu Solnego. Zgromadzeni manifestanci nieśli liczne transparenty, m.in. z napisami: "Czas na dialog", "Tybet bez przemocy", Wolność słowa, siła Tybetu", "Pozwólcie im mówić" czy "Berlin 1936 = Pekin 2008". Po okrążeniu rynku wszyscy stanęli pod pręgierzem, gdzie zapalono 140 zniczy, będących symbolem ofiar interwencji władz chińskich w Tybecie.

Organizatorzy nawoływali z megafonu do zrozumienia i walki z łamaniem praw człowieka. Głównym hasłem głoszonym po marszu był okrzyk "Wolny Tybet". Wśród nawołujących ujrzeć można było znane osobistości Wrocławia: Wojciecha Surego, posła Michała Jarosa, członka zespołu "Krytyki Politycznej", Michała Syskę czy wokalistę zespołu Hurt, Macieja Kurowickiego. Nie zabrakło także osób związanych ze sportem, na przykład trenera Impel Gwardii Wrocław, Rafała Błaszczyka.

Wokół rynku krążyli członkowie Amnesty International Wrocław, zbierając podpisy pod petycjami do prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej domagającymi się: uwolnienia wszystkich zatrzymanych tybetańskich demonstrantów, ujawnienia informacji o zatrzymanych, zapewnienia dostępu dziennikarzom i niezależnym obserwatorom swobodnego dostępu do Tybetu.

Organizatorami akcji były: Młody Wrocław i Młode Centrum oraz Amnesty International Wrocław.

Powiedzieli o marszu:

Yana Prystupa (organizator akcji, członek Młodego Centrum):
- To, co się dzieje w Tybecie, jest niedopuszczalne i nie możemy na to spokojnie patrzeć. My jeszcze kilkanaście lat temu przeżywaliśmy to samo i dlatego solidaryzujemy się z tamtejszą ludnością. Cieszę się z takiego zainteresowania marszem. Mówiąc szczerze, nie spodziewałam się aż tak dużej frekwencji. Pojedynczo zorganizowana akcja nie będzie być może miała wpływu na brutalne wydarzenia, ale jak widzimy, w całej Polsce odbywają się podobne manifestacje. To powinno zmobilizować innych i pokazać, że nawet na tym najniższym szczeblu ludzie się jednoczą i solidaryzują z Tybetem. Mam nadzieję, że zostanie to docenione.

Michał Syska (wiceszef SdPl, członek "Krytyki Politycznej"): - Przyszedłem tutaj, aby zamanifestować przeciwko działaniom rządu chińskiego w Tybecie i wyrazić swoją solidarność z jego mieszkańcami. Ale nie tylko... Także z chińskimi robotnikami, wobec których łamane są prawa pracownicze. Także wielkie zachodnie koncerny wykorzystują tanią siłę roboczą. Fajnie, że tyle osób przyszło. Chciałbym przypomnieć, że nasze miasto ma już pewne tradycje. Po masakrze na placu Tiananmen właśnie we Wrocławiu odbywały się demonstracje przeciwko zbrodni rządu chińskiego. I nawet do dziś jest przy Placu Dominikańskim napis na murze: "Wrocław - Chiny". Zresztą jest tam także tablica upamiętniająca to wydarzenie, tak że Wrocław kultywuje te tradycje. Trudno powiedzieć, czy manifestacja przyniesie jakiś skutek, ale im więcej ludzi na świecie wie co się dzieje w Chinach i Tybecie, tym lepiej.

Paweł Karpiński (przewodniczący Stowarzyszenia Młodzi Demokraci Wrocław): - Uważam, że takie działania są bardzo istotne. Sam urodziłem się dwa lata przed stanem wojennym, a wydarzenia z Tybetu przypominają tę sytuację. Dziwię się jednej rzeczy. Młodzi ludzie którzy urodzili się nawet po stanie wojennym, przychodzą tutaj i aktywnie uczestniczą, tymczasem kraje Europy Zachodniej tak łatwo deklarują uczestnictwo w Igrzyskach Olimpijskich. Inaczej niż kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a przypominam, że zaczęło się to od Polski, gdyż premier Donald Tusk jako pierwszy odmówił pojawienia się na ceremonii otwarcia. Kraje wschodnie pamiętają o tym i rzeczywiście uczyniły podobnie. Wiem, że zrobiły tak Estonia, Słowacja, Czechy. Nawet Angela Merkel, która wychowała się w NRD, podjęła tę akcję.

Natomiast widzę, że część krajów zachodnich uznała, że warto zarobić pieniądze. Musimy pamiętać, że te pieniądze będą splamione ludzką krwią. My wrocławianie możemy czuć się dumni z tego, że organizujemy takie akcje. Tutaj zaczęło się wiele podobnych inicjatyw. Myślę, że jesteśmy zobowiązani, a wręcz winni pomoc Tybetańczykom. Taka manifestacja, nawet na małym szczeblu jest bardzo ważna. Gdy w Polsce zaczął się stan wojenny, w USA mały kameralny koncert zagrał z tego powodu Frank Sinatra. Na świecie nikt o tym wydarzeniu nie słyszał, ale kiedy Polacy dowiedzieli się o nim, było im bardzo miło. To właśnie ta jedność, solidarność świadczy, że warto to robić. Dla Tybetu, dla Polski, dla młodych ludzi - żeby pamiętali.

Maciej Kurowicki (wokalista zespołu Hurt): - Przyszedłem, gdyż cała ta akcja odbywa się tutaj oficjalnie, legalnie. Spotykamy się w słoneczku, widzę więcej fajnych "lustrzanek" niż kiedykolwiek. Do tej sytuacji udało się doprowadzić dzięki wydarzeniom z roku 1980. "Solidarność", stan wojenny i gdyby nie presja międzynarodowa, prawdopodobnie nie żylibyśmy dziś w niepodległym kraju. Dlatego jestem tutaj, bo wydaje mi się, że warto. Kiedyś Aleksander Sołżenicyn napisał w "Archipelagu Gułag", że "nie można pozwolić być bitym w ciszy" - ta myśl może dziś przyświecać każdemu z nas. Gdyby nie presja międzynarodowa, to w Tybecie czy innych krajach byłoby dużo, dużo gorzej. Fajnie, że taka manifestacja jest organizowana i miejmy nadzieję, że przyniesie efekt, reszta jest wtórna. Jestem przekonany, że ta akcja coś da, gdyż ludzie uczą się dzięki niej empatii, współczucia i na pewno będzie mieć to pozytywny efekt. 

Łukasz Maślanka (redaktor naczelny portalu dlaStudenta.pl, organizator akcji): - Manifestacja się udała. Przyszło dużo więcej osób, niż się spodziewaliśmy. Chciałbym podzekować wszystkim wrocławianom, którzy dziś pokazali, że sprawa Tybetu nie jest im obojętna. Dziś pokazaliśmy, że Wrocław ma duszę.

Trudno mi powiedzieć, jakie manifestacja wywoła efekt. Jednak w demokracji nie ma ludzi bezradnych. Żyjemy w wolnym kraju i jak postąpimy w takiej sprawie jak choćby ta związana z Tybetem - zależy tylko od nas. Albo nas to nie obchodzi i wtedy nic nie robimy, albo się przejmujemy i organizujemy takie manifestacje jak ta dzisiejsza. Nigdy nie wiadomo, jakie skutki może to przynieść. Z naszej strony to symboliczny gest i oby takich jak najwięcej.

Uważam, że sportowcy mają prawo wziąć udział w Igrzyskach, chociażby dlatego, że przygotowywali się do nich cztery lata. Ale mam nadzieję, iż nie poprzestaną na występach na arenach sportowych, a jeśli będą mieli okazję - wypowiedzą swoje zdanie na temat tego, co się dzieje w Tybecie. Chiny muszą wiedzieć, że świat będzie twardo stał po stronie praw człowieka.

Fotorelacja z manifestacji

Tomasz Szuchta
(tomasz.szuchta@dlastudenta.pl)

fot. Łukasz Bera/dlaStudenta.pl


 
Słowa kluczowe: wrocław przeciwko przemocy w tybecie manifestacja rynek amnesty international
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]
W niedzielę wybory. Kto wygra w twoim mieście? [OSTATNIE SONDAŻE]

„Gazeta Wyborcza” opublikowała ostatni przedwyborczy sondaż. Jak się okazuje, faworytami w wyścigu o tytuł prezydenta miasta są dotychczasowi gospodarze.

Polecamy
Ostatnio dodane
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?
Wybory prezydenckie 2015. Polacy będą głosować dla żartu?

"Spodziewam się, że w czasie wyborów prezydenckich będziemy mieli wiele przypadków głosowania psotnego".

Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką
Nowa partia Janusza Korwin-Mikkego ma nazwę. Nie zgadniecie jaką

Poznaliśmy nazwę nowej partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego.

Popularne
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz
20 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz

Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!

Brak zdjęcia
Cyganie, jacy są, każdy wie

Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.

Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów
Nie-muzułmańskie kobiety muzułmanów

Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?