"U Pidżamy Porno na urodzinach"
2005-12-12 00:00:00 | Wrocław
Jedni niedzielny wieczór poświęcają na spacer, inni na spędzanie wolnego czasu przed telewizorem, a jeszcze inni chodzą na koncerty Pidżamy Porno. Ta ostatnia grupa zapewne nigdy nie musi zadawać sobie trudnych pytań – czy warto się wybrać ? Czy nie przepłacę ? Czy będzie fajnie? Otóż Pidżama daje zawsze świetne koncerty, z których wrażenia są bezcenne. Tym razem nie mogło być inaczej. 11 grudnia 2005 roku przejdzie do historii jako dzień obchodów osiemnastych urodzin grupy Grabarza. Zanim jednak chłopaki zaczęli grać powoli gromadzącą się publikę rozgrzewał NRM. Zespół pochodzący z Białorusi pokazał się z bardzo dobrej strony. Co prawda wśród braci zza wschodniej granicy, tylko wokalista mówił po polsku – ale przecież muzyka nie zna granic – więc nie było problemów z porozumiewaniem się. Wszyscy byli zaskoczeni tak pozytywną energią jaka płynęła od chłopaków – sami śmiali się z tego co dzieje się u nich w kraju. Mieli prawo się spodobać – i na pewno przyciągnęli ludzi na swój koncert, który odbył się dnia następnego w klubie Łykend. Gdy przyszła pora na solenizanta - WFF była już zapełniona. Wystarczyło, że Pidżama weszła tylko na scenę i już poleciał, nasz – Polski – standardowy utwór – „STO LAT”, wykonany przez publikę. Grabarz nie dał jednak go dokończyć, gdyż tłumaczył, iż Wrocław, tego wieczora,0 zdąży się jeszcze zmęczyć. Wiedział co mówił ! Nie ma sensu wymienianie tego co wykonali – gdyż utworów było ponad 30. Zagrali wszystkie hity, który każdy fan powinien znać, przy których powinien się wyszaleć. Rozmów, tańców, śpiewów widać końca nie było… czuło się rodzinną atmosferę, tak jak to na dobrych urodzinach bywa. Marcin Owczarek
|