Slot Art. 9- 13 Lipca, Lubiąż

Co można robić przez 5 dni w zakonie Cystersów? Na pewno nie można się nudzić. SLOT Art Festiwal czyli Stowarzyszenie Lokalnych Ośrodków Twórczych to miejsce w którym czujesz, że znalazłeś to , czego tak długo szukałeś. Setki ludzi otwartych na konwersacje, wiele historii do których możesz dołączyć także swoją , tysiące słów na które możesz odpowiedzieć, masz okazję zobaczyć co tworzą inni oraz możliwość pokazania własnej twórczości.

Ludzie

Slot tworzą ludzie, a z roku na rok festiwal staje się coraz bardziej międzynarodowy. Ale nieważne czy jesteś z Japonii, Indii, Norwegii, Chicago lub Ciechocinka, w parogodzinnej kolejce po bilet musi stanąć każdy. Po przekroczeniu bramki głównej z identyfikatorem na szyi, czas poszukać miejsca w którym rozbijemy namiot, byle tylko nie na górce ale wystarczająco blisko toalet i prysznica, aby uniknąć porannych kolejek. Tak, kolejki to znak rozpoznawczy festiwalu, ale nawet w nich można spędzić kreatywnie czas. Pole namiotowe w tym roku zaczynało się tam gdzie kończył się parking. Chociaż nie jednokrotnie pogoda płatała figle slotowiczom, oni zaopatrzeni w kalosze, parasole i foliowe okrycia, niejednokrotnie robione z tego „co było pod ręką", stawiali jej czoła i dzielnie uczestniczyli w wybranych przez siebie zajęciach.

Warsztaty

Z pośród 148 proponowanych warsztatów każdy znalazł coś dla siebie. Zaczynając od najmłodszych, dla których w tym roku po raz pierwszy pojawił się „Klub Odkrywców" a skończywszy na wszystkich pozostałych, którzy wyrośli już dawno z wieku przedszkolnego. Mogli oni żonglować pomiędzy oferowanymi warsztatami od body painting, orgiami czy moherowych stworków po taniec jazzowy, strzelectwo sportowe i łacinę. Niezależnie od tego czy ktoś był początkującym fotografem, mistrzem świata w tańcu brzucha czy może chciał sobie zrobić dredy i chciałby wiedzieć „jak to się myje", na SLOCIE na pewno każdy odnalazł to czego szukał, a czasami nawet nie szukając odnalazł się w czymś zupełnie nowym.

Największą popularnością w tym roku cieszyły się maski gipsowe i bańki mydlane. Któżby pomyślał, że woda z płynem do naczyń i sznurek na patykach przyciągną tylu chętnych, niestety nie dla każdego wystarczyło narządzi niezbędnych do ich tworzenia. Każdy jednak mógł podziwiać dziesiątki bajkowych baniek, które w słońcu mieniły się w kolorami. Gips, który zazwyczaj kojarzony jest z niespecjalnie miłymi chwilami spędzonymi w szpitalu , tym razem został wykorzystany w przyjemniejszy sposób, do stworzenia odbić twarzy. Zarówno najmłodsi jaki i starsi slotowicze bawili się przednio układając kolejne paski pociętego, wcześniej zamoczonego w wodzie gipsu na twarzy partnera, który później odwzajemnił im się tym samym. Stworzone tak maski po pomalowaniu stały się oryginalną, chociaż trudną do dowiezienia w całości do domu, pamiątką z festiwalu.

Muzyka

Organizatorzy festiwalu zadbali o to aby oprawa muzyczna festiwalu była tak samo urozmaicona jak przygotowane warsztaty.

Najprawdopodobniej największą gwiazdą festiwalu był amerykański zespół Christafari - z jednej strony zespół, z drugiej instytucja która podniosła znaczenie terminu Gospel Reggae na całkiem nowy poziom. Lider zespołu Mike Mohran, który teraz jest pastorem, po koncercie chętnie opowiadał o swoim życiu które prowadził jako narkoman i dzielił się swoimi doświadczeniami z ludźmi, którzy przybyli pod Plantan aby posłuchać jego historii. Tegoroczny występ to część europejskiej trasy promującej wydaną w 2007 roku płytę To the foundation, będącą piątą pełnometrażową i premierową a ósmą w ogóle płytą zespołu.

Koncert zespołu No Longer Music był tym na co wszyscy najbardziej czekali. Znany ze swojej oryginalności David Pierce, który także prowadził wykłady podczas festiwalu , i tym razem nie zawiódł oczekiwań. To co działo się na scenie było spektaklem teatralnym, koncertem i mszą w jednym. Zespół stworzył bardzo unikalny klimat, przekraczając wszelkie estetyczne granice przy niezwykłych dźwiękach gitar, bębnów i skrzypiec by nieść swoje przesłanie. Spektakl muzyczny pozostał w głowach uczestników na długo po tym jak się skończył stwarzając pole do dalszych, wrzących dyskusji.

Duży aplauz i uznanie publiczności zdobył zespół oryginalny Sunset Drive. Członkami zespołu jest 2 Japończyków i Nowozelandczyk, i każdy z nich pokazał na scenie swoja charyzmę, dzięki której przekonali do siebie wszystkich. Nie przysłonili jednak tego co najważniejsze, grana przez nich muzyka broni się sama, ich muzyczne inspiracje rozciągają się począwszy od The Beatles aż po współczesne zespoły gitarowe takie jak The Libertines czy The Strokes.

Odmienną muzykę zaprezentował Arczi, który gra mieszankę reggae i hip hopu w której wyrażanie słychać ormiańskie korzenie artysty. Na scenie to żywy wulkan, który nawiązuje znakomity kontakt z publicznością. Po 8 latach koncertowania, w tym roku wyszła pierwsza oficjalna płyta Arciego pod tytułem Ratuj swoją duszę.

Wieczorne koncerty na dużej scenie , zaraz po warsztatach, są tym co przyciąga tysiące na festiwal, w tym roku każdy mógł posłuchać takiej muzyki jaka go interesuje od jazzu przez reggae i hc punk po mocny rock.

Czas wolny

Przez 5 dni i nocy ponad 5000 ludzi spotkało się by wspólnie: uczyć, wypowiadać, słuchać, studiować, tworzyć, budować, bawić, rozmawiać, występować na scenie, poznawać nowe osoby, pomagać sobie nawzajem, stawać się bardziej radykalnymi. To wszystko dokonuje się w atmosferze pełnej spokoju, otwartości i wyczekiwania.

Miłym miejscem, z niepowtarzalnym klimatem jest Reggae Tent prowadzony jest przez młodych ludzi pochodzących z Czech, mate przygotowana przez nich i pite przez bombije ma wyjątkowy smak . Połączenie tego wszystkiego z nieziemskim klimatem namiotu, w którym co wieczór rozbrzmiewały dźwięki wysokoenergetycznej jamajskiej muzyk, powoduje ze spędzony w namiocie czas daje poczucie relaksu i ukojenia po wielogodzinowej aktywności na warsztatach. Również spotkania pod zielonym platanem przeszły już do historii festiwalu. Do późnych godzin wieczornych rozbrzmiewały spod niego dźwięki bębnów i kijów deszczowych .

Ci którzy przyjechali na Slot i nie mogli zapomnieć o swoich problemach bądź zmagali się z konsekwencjami różnych sytuacji mogli pójść do punktu konsultacyjnego i skorzystać z pomocy pedagogów, psychologów i duszpasterzy, którzy chętnie wysłuchali, niejednokrotnie zachęcając do konkretnego działania, wskazując odpowiednią drogę. Swoją obecność przypominali w SLOTTV, który codziennie o 22:45 gromadził wszystkich uczestników festiwalu pod dużą sceną. Prezentowany film, kręcony przez ekipę w przeciągu całego dnia, oraz SLOTmen także owiany legendą, łączą na parę minut wszystkich SLOTowiczów, organizatorów i wolontariuszy w jedną Slotową rodzinę, w której jak to w rodzinie zdarzają się konflikty poglądów. Lecz na 15 minut zapominano o wszelkich nieporozumieniach i wraz ze SLOTmenem ,miedzy murami cysterskiego zakonu, wszyscy śpiewali zanuconą wcześniej piosenkę.

Slot od początku przyciągał osoby zaangażowane w działalność kulturalną, społeczną i edukacyjną, które inspiracje odnajdywały w chrześcijaństwie. Rzadko są to jednak ludzie związani z konkretnym kościołem czy wyznaniem, raczej kierujący się pewnymi wartościami. Dlatego też na Slocie odnajduje się każdy, bez względu na upodobania muzyczne czy religijne. SAF'08 skończył się za szybko, ale jak mówią to co dobre szybko się kończy. Warsztaty, koncerty i spotkania zajmują czas, do tego stopnia, że szkoda czasu na spanie, wiedząc że na kolejne musimy czekać do kolejnego zlotu. Czy można zmienić coś co już jest doskonałe? Dla SLOTowiczów wszytko jest możliwe. Czym jeszcze zaskoczy nas SLOTmen, Reggae Tent i ArtKatedra ? Przekonamy się dopiero za rok.


Magdalena Kamyszek