Reaktywowane Something Like Elvis w Firleju
2010-10-19 12:34:04 | WrocławJuż w sobotę, 23 października, po kilku latach przerwy we Wrocławiu zagra Something Like Elvis ! Okazją do spotkania z kapelą z Szubina będzie ich koncert w Firleju w ramach pierwszej od 7 lat, reaktywacyjnej trasy !
Something Like Elvis zaczerpnęli swą nazwę z filmu "Dzikość Serca" Davida Lyncha. Początki zespołu sięgają 1994 roku. Dwa lata później w instrumentarium pojawił się rzadko spotykany w muzyce rockowej akordeon, który stał się znakiem rozpoznawczym grupy.
Już pierwsza płyta "Personal Vertigo" (1997) spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem krytyki. Zaskoczonych muzyków okrzykiwano debiutantami roku, a debiutancki krążek doczekał się edycji w holenderskiej wytwórni Smoeff/Konkurrent. SLE nigdy nie ograniczał się tylko do rocka. Chętnie podejmując współpracę z performerami, gościł często w galeriach, muzeach czy klubach zorientowanych na muzykę improwizowaną. O uznaniu, jakim cieszył się "Elvis" świadczyć może wystosowane w 1998 zaproszenie na europejską trasę NoMeansNo (CAN). Tom Holliston, gitarzysta kanadyjskiej formacji uznał SLE za najlepszy europejski support jaki z nimi grał.
W 1999 roku ukazała się druga, bardziej dopracowana i dojrzalsza płyta "Shape", z którą jesienią tego samego roku zespół odwiedził Niemcy, Belgię, Holandię, Czechy i Austrię. Część trasy stanowiły koncerty u boku kolejnych gigantów alternatywy: Amerykanów z Fugazi.
Wydany w 2002 krążek "Cigarette Smoke Phantom" wykraczał już znacznie poza estetykę hardcore'ową, stanowiąc zestaw długich kompozycji, w oryginalny sposób nawiązujących do post rocka i jazzu. "Te momenty płyty, kiedy monotonny rytm zagęszcza się do jazzującej improwizacji, której wtóruje narastający jazgot gitary są najbardziej przejmującymi i poruszającymi fragmentami tego bogatego i wielopłaszczyznowego materiału. Są również tymi momentami, które chyba najlepiej definiują zespół: poszukujący nowych tropów, bawiący się dźwiękiem i jego brzmieniem, ale mimo wszystko i ponad wszystko chcący wyzwalać energię." Ta żywiołowość uwidaczniała się przede wszystkim w trakcie legendarnych już koncertów zespołu.
Mimo zaledwie kilku lat istnienia, Something Like Elvis stał się jednym z filarów polskiego undergroundu. Swoją działalność zakończył w 2003, ale wciąż inspiruje innych artystów. Po rozwiązaniu Elvisa, bracia Kapsowie założyli Contemporary Noise Quintet, a reszta zespołu utworzyła grupę Potty Umbrella, która była początkowo projektem pobocznym muzyków z SLE oraz Tissura Ani. Po siedmiu latach milczenia Something Like Elvis powraca, w jakiej formie - o tym przekonamy się już w sobotę !
Jako support wystąpi Ed Wood - powernoise'owe duo z Bydgoszczy, jeden z sześciu duetów stajni PinkPunk tworzony przez muzyków znannych także ze składu Tin Pan Alley. Ich twórczość to wymieszanie dobrych melodii, inteligentnych tekstów i blastów na 31/13. Zespół odznacza duża wrażliwość i erudycja muzyczna, połączone z niebywałą werwą i młodzieńczą świeżością. Prawdziwą petardą są ich pełne żaru koncerty, na których obaj muzycy są często skrajnie pijani co sprawia, że wchodzą na wyższe poziomy interpretacji klasycznej estetyki harshnoise'u, np. wprowadzając nietypowe techniki przewracania się na perkusję. Ed Wood to dużo dobrej zabawy, niekonwencjonalnej muzyki i prawdziwy powiew świeżości, jakiego brakowało na polskiej scenie. EW po kilku wydawnictwach sieciowych ma już gotową płytę nagraną we wrocławskim OPT, realizowaną przez Michała Kupicza. Debiutanckiego LP zatytuowanego "Anal Animal" możemy się spodziewać już jesienią !
Start wrocławskiego koncertu o godzinie 20:30, bilety w przedsprzedaży (do piątku, do godziny 12) w cenie 30 zł, na bramce przed koncertem - po 35 zł.