Miejskie opowieści na żywo

Analogsi po raz drugi w tym roku odwiedzili Wrocław. Tym razem okazją do spotkania z muzyką szczecinian była niedawna premiera ich najnowszego albumu, "Miejskie opowieści".

Piątkowy koncert rozpoczęła jarocińska Persona Non Grata, regularnie supportująca autorów "Miejskich opowieści". Także i tym razem dobrze spełniła swoją rolę, publiczność od początku występu dzielnie walczyła w pogo. Następnie na scenie zainstalował się Anti Dread, w którym na gitarze gra Piguła, podpora Analogsów.

Anti Dread prezentował utwory z niewydanej jeszcze płyty "Zestaw do samobójstwa", ale w setliście znalazły się też dobrze znane kawałki jak chociażby "Reklamówka z netto", "Pierwszy raz" czy "Policja na plecach", numer Eddy'ego Granta najbardziej znany dzięki wersji The Clash z albumu Sandinista!Kolejnym zespołem występującym w Madnessie było Skambomambo - jak sama nazwa wskazuje, najbardziej wyłamująca się z punkowej konwencji koncertu. Ale ska zaserwowane przez szczecinian utrzymało dobrą zabawę pod sceną. Oprócz piosenek z debiutanckiego albumu "Made in Pol-Ska" wydanego przez Jimmy Jazz w kwietniu można było usłyszeć między innymi świetną skankową wersję "Big city life" - utworu znanego z repertuaru zespołu Mattafix.Na koniec przyszedł czas na headlinerów koncertu, czyli The Analogs.

Pomimo, że nowa płyta nie powala na kolana, to kawałki z niej na żywo zyskują dodatkowy pazur, co widać było po spontanicznych reakcjach publiczności. Z "Miejskich opowieści" zagrane zostały między innymi "Brzytwa", "Nie obchodzi mnie" czy tytułowy numer. Nie mogło zabraknąć oczywiście numerów na które wszyscy czekali - jak chociażby "Era Techno", "Idole" czy odegrane na bis "Dzieciaki atakujące policję" i "Oi! młodzież".

 

Sobotni koncert był świetnym dowodem na to, że żeby zapewnić ludziom świetną zabawę zespół wcale nie musi wymyślać prochu ani silić się na cokolwiek. Bo Analogsi - jak sami zresztą śpiewają - grają tak samo jak kilkanaście lat temu i zdarza się im nierówno wejść w refren. Ale kogo to obchodzi, skoro każdy ich występ to gwarancja dobrej zabawy.

Michał Przechera