"Kiedy nie ma miłości" w Imparcie
2007-04-20 14:15:27 | WrocławCi, którym w myśl słów piosenki Marysi Sadowskiej „nie chce (się) spać", przybyli do Centrum Sztuki Impart, by uczestniczyć w koncercie jednej z najlepszych polskich wokalistek jazzowych.
W czwartek, kameralna sala Impartu, pomimo późnej pory i opóźnienia spowodowanego przedłużeniem się poprzednich koncertów, wypełniła się w całości. Sadowska, mimo złamanej nogi zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, realizując jazzowe show, w którym miał okazję uczestniczyć jeden z widzów.
Można było usłyszeć prawie wszystkie utwory z albumu „Tribute to Komeda", który to Maria zadedykowała zmarłemu śmiercią tragiczną Krzysztofowi Komedzie. Opowiastki o tworzeniu poszczególnych utworów wprowadzały w odpowiedni nastrój. „Runaway", „Niezmiennie" i „Crazy Girl" z pewnością pozostaną w pamięci słuchaczy jeszcze na długi czas. Pozytywne rytmy wpłynęły także na doskonały kontakt z publicznością, która w nuciła „co dalej, co dalej...".
Jazz nad Odrą rozpoczął się na dobre, a Maria Sadowska bardzo dobrze wpasowała się w klimat tego festiwalu i zapewniła prawie dwie godziny dobrego muzykowania.
„To jest jazz i tu się improwizuje"...
Mirosław Matusiak
(miras@dlastudenta.pl)
(fot. mariasadowska.com)