18 maja miała miejsce prawdopodobnie najlepsza impreza zorganizowana przez NZS przy Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu!
Mowa oczywiście o balu na zamku w Bolkowie, gdzie pośród średniowiecznych murów odbywała się niesamowita zabawa połączona z konkursami i imprezą do białego rana.
Tradycyjnie wymarsz w pole zaczynał się o godz. 15 pod wzgórzem Andersa, gdzie aż 400 „uzbrojonych" studentów pakowało się do drogi. Na trasie, ekipa męczona licznym postojami poznawała okoliczne zajazdy, lasy i parkingi z bezpłatną toaletą. Gdy wszyscy zjawili się na miejscu ktoś postanowił puścić Totka i w sklepiku „U Renaty" i zrobiła się potężna kumulacja. W obrębie murów goście zostali powitani mocno odrzutową.. grochówką. Po krótkim wprowadzeniu przez urzędujące na zamku bractwo rozpoczęły się zmagania drużyn o tytuł najlepszego rycerskiego team'u. Rycerze zdobywali punkty podczas gier plebejskich w przeróżnych konkursach: ścianie głów w galopie, kręcioła i najbardziej efektownym bungee-beer. Dodatkowych atrakcji przysparzały zakuwanie w dyby i asynchroniczne - zazwyczaj - chodzenie. Zwycięzcy otrzymywali nagrody od Teatru Współczesnego, Szkoły RENN, Planet Fitness oraz w przypadku nieszczęśliwego powrotu na uczelnię Euro26 i podarunek od Pizzy Dominium. Wygranym nie pozostało nic innego jak tylko zdobycie samego zamku. Na ich drodze stała garstka świeżo ogolonych strażników, która bez walki wpuściła studencką brać na dziedziniec. Ponure zamczysko ożyło z chwilą podawania jedzenia przy djskich rytmach. Jeśli komuś nie udało zdobyć nagród wcześniej, miał jeszcze okazję wykazać się w piciu z leja, szukaniu landryny w mące czy tańcu na męskiej rurze.
Dobra zabawa trwała do samego świtu, kiedy to ostatnie zastępy strudzonych studentów opuszczały chłodne mury zamku.
Imprezę podsumowała Monika Kuriato (NZS) - Z roku na rok Bal na zamku cieszy się coraz większym powodzeniem nie tylko wśród studentów AE. Z punktu widzenia organizatora przyjemnie jest patrzeć na uśmiechnięte buźki ludzi, którzy się świetnie bawią i doceniają wysiłek włożony w przygotowania.
Gracjan Trzeciak
fot. Aneta Piotrkowska, Kamil Jasiński, Gracjan Trzeciak