Wiadomości - Artykuły

W świecie odkładaczy

2005-05-28 00:00:00 | Wrocław

W świecie odkładaczy

 

 

Miałaś to zrobić jutro i nie zrobiłaś wcale. Czekałaś na natchnienie i nie przyszło. Zawaliłaś, zawiodłaś, spóźniłaś się... Nie martw się. Twoje kłopoty to nasza specjalność.


Gdyby chodziło tylko o to, że deklarację podatkową składasz 30 kwietnia, a zakupy świąteczne robisz na pół godziny przed zamknięciem sklepu, nie byłoby źle. Kłopoty z organizowaniem czasu mają miliony ludzi, lecz alarmowy dzwonek w głowie budzi ich na pięć minut przed terminem i korzystają z ostatniej szansy.

Natomiast jeśli o pitach przypominasz sobie w połowie maja, a w świąteczny poranek obgryzasz skórki czerstwego chleba I pijesz kawę bez cukru i śmietanki (w dodatku zupełnie tak samo jak rok temu) - jest problem. Nazywa się syndromem niekończenia zadań.

Brzmi groźnie, co? Możemy go sobie nazwać "zrobię to kiedy indziej", "pomyślę o tym jutro". Niezależnie od nazwy jest to sprytny sposób na komplikowanie sobie życia i jeśli nie damy mu rady, on da radę nam i to tak, że trudno będzie się pozbierać.

Jak to działa

Znam niedokończoną germanistkę, która jest jednocześnie niedokończoną historyczką sztuki i ledwie zaczętą socjolożką. Każdy fakultet porzucała w miarę kumulowania się egzaminów, jedne przekładała, innych nie zdawała, brała urlopy itd. To, co wyróżnia "odkładaczy" wśród innych spóźnialskich (którym wystarczy dobry organizer lub budzik) jest brak poczucia hierarchii ważności spraw. Jak gdyby nie wiedzieli, że jeśli pójdą wieczorem na imprezę, to w żaden sposób nie napiszą na jutro referatu, a jeśli uprą się nie zdawać jednego egzaminu, mogą zawalić studia.

Niektórzy "odkładacze" latami żyją na walizkach, ponieważ odkładają remont mieszkania z powodu konieczności wymiany rur kanalizacyjnych (ponieważ wymaga to szeregu nieprzyjemnych rozmów z administratorami i hydraulikami). Albo podejmują się wykonania jakiejś pracy, mimo że myślą o niej z niechęcią.

Z czasem niechęć narasta, praca się nie posuwa, "odkładacz" poprawia sobie humor czymś innym, np. planowaniem wakacyjnej wyprawy. Jak znajomy "odkładacz", zdolny PR-owiec, który przed kłopotliwym zleceniem uciekł do Tajlandii (po powrocie musiał niestety szukać pracy). Zasada jest zawsze ta sama: coś co sprawia problemy, jest nieprzyjemne, pracochłonne odkładamy na potem, w nadziei, że: a) załatwi się samo, b) jutro będziemy mieli lepszy humor I z ochotą zabierzemy się do pracy, c) pojawi się ktoś, kto nam pomoże uporać się z problemem.

Po kilku nieprzyjemnych, a czasem katastrofalnych konsekwencjach "odkładacze" na ogół zauważają, że coś w ich stylu życia nie gra. Zawalone egzaminy, utrata pracy, życie w bałaganie, pretensje znajomych, nieprzyjemne myśli na własny temat... bilans wydaje się ujemny. A przecież odkładanie na później to strategia, która miała zaoszczędzić nieprzyjemności. Nauczyliśmy się jej w dzieciństwie chcąc ochronić się przed kłopotami.

Wolę cierpieć jutro

"Odkładacz" jest jak dziecko, które chowa dzienniczek z pałą na dno tornistra. Mama w końcu się dowie, ale nie dziś. Może jutro będę miał więcej sił, aby stawić temu czoła. Trzymamy się tej strategii w dorosłym życiu, ponieważ daje ona korzyść emocjonalną: zmartwienie zostaje odroczone. Racjonalnie rzecz biorąc, koszty przewyższą zyski, ale tu i teraz czujemy się lepiej, bo jeszcze nie musimy się martwić.

Odkładanie na później to także uciekanie przed konfrontacją. Dopóki nie podejmiemy wysiłku - nie ma ryzyka porażki, możemy sobie mówić: jestem świetny, jestem zdolny, po prostu nie mam czasu, mógłbym to zrobić, ale nie chce mi się, to nie jest ważna sprawa itp. Pod każdym odkładaniem kryje się ogromny lęk przed porażką. Porażka to chwila, w której okaże się, że nie umiemy, coś jest za trudne, rodzice mieli rację gdy mówili: jesteś do niczego. Może jako dzieci nigdy nie byliśmy dość dobrzy, wystarczająco szybcy, dostatecznie sprawni (w oczach rodziców)?

Lub przeciwnie rodzice wmawiali nam genialność, skazywali na sukces, a my (całkiem inteligentne, ale nie genialne dzieci) przeczuwaliśmy, a wkrótce wiedzieliśmy, że nie damy rady sprostać zawyżonym wymaganiom. W obu przypadkach podejmowanie wyzwań staje się problemem, ponieważ nieustannie toczy się w nas bitwa pomiędzy chęcią zachowania dobrego mniemania o sobie a lękiem, że jesteśmy kiepscy i prawda o naszym braku zdolności wyjdzie na jaw.

Co robić?

• Zacznij od odkrycia w sobie tej "strasznej prawdy". Przypomnij sobie, co mówili o tobie rodzice, nauczyciele. Która z tych opinii jest najboleśniejsza? Czy z perspektywy lat jest to prawda o tobie? W czym się mylili? A może ty sama przyzwyczaiłaś się mówić: jestem leniwa, czas przepływa mi między palcami, zabawa jest dla mnie najważniejsza, trudno, taka już jestem. Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka - to prawda, ale nie pierwszą. Przyjrzyj się jeszcze raz swoim wadom i zaletom, oceń się sama, nie odwołując się do opinii innych ludzi.
• Oceń, czy strategia "zrobię to jutro" opłaciła ci się w życiu. Zrób bilans zysków i strat, bądź z sobą szczera, nie szukaj tłumaczeń w rodzaju: to był wyjątek, nikt by nie dał rady.
• Zastanów się nad hierarchią spraw w twoim życiu. Stwórz trzy kategorie ważności i zapisz, co jest dla ciebie najistotniejsze, co jest rozrywką, dodatkiem.
• Nie potrzebujesz listy noworocznych postanowień, tylko jednego na co dzień: będę brać na siebie tylko tyle, ile zdołam zrobić i zrobię, czego się podjęłam. To złota zasada dla ciebie.
• Przybliżaj cele. Jeśli masz zwyczaj zapominać o tym, co odległe (Pity? To dopiero za pół roku. Egzamin? Mogę zdać nawet we wrześniu), rób to od razu, kiedy pojawia się myśl lub przynajmniej przygotowuj się - umawiaj się, zaciągaj zobowiązania.
• Uwaga, to bardzo ważne! Myśl, że inni ludzie na ciebie liczą, może ci bardzo pomóc w skutecznym działaniu. Nie odłożysz tak łatwo remontu łazienki, jeśli umówisz się z hydraulikiem. Umawiaj się na wspólne uczenie do egzaminu, natychmiast po odebraniu pitów dzwoń do doradcy podatkowego itd.
• Nagradzaj się. Słownie (jestem naprawdę szybka, skuteczna, bystra itp.) i w innej przyjemnej dla ciebie formie (od słodyczy po weekend za miastem).

Czego nie robić?

• Nie kupować sobie nowego notesu ani organizera w nadziei, że coś w magiczny sposób uporządkuje nam życie.
• Nie wmawiać sobie: najlepiej pracuje mi się pod presją, muszę mieć natchnienie, uwielbiam tę adrenalinę ostatnich chwil przed terminem - to tylko wybiegi, które zabierają czas.
• Nie karać siebie, nie oskarżać: ale ze mnie kretyn itp. Nie przynosi to żadnych korzyści, prócz przelotnego współczucia słuchających cię osób (po kolejnym spóźnieniu wszyscy w duchu powtórzą obelgi, jakimi się obrzucasz. A niektórzy nawet głośno).

On odkłada i odkłada...

Jeśli z nim pracujesz. Praca z kimś, kto codziennie powtarza: "OK, jutro się za to zabiorę", polega głównie na tym, że w końcu całą robotę trzeba wykonać za niego. To nie do przyjęcia i o tym trzeba "odkładaczowi" powiedzieć. Natomiast nic nie da - wymyślanie mu od leni, prawienie kazań, udzielanie rad w rodzaju "kup sobie notes i zapisuj".

"Odkładacz" cierpi na brak wiary w siebie i przyciskany do muru stawia bierny opór, czyli blokuje się i nie robi nic. Ważne, by pokazać mu konsekwencje jego działania: "nie przyszedłeś i siedziałam nad tym sama do późnej nocy" lub "nie oddałeś projektu i bardzo mi zaszkodziłeś w oczach szefa. Jakie rozwiązanie proponujesz?".

Jeśli z nim żyjesz. "Odkładacz" jest trudnym partnerem: obiecuje, nie robi, wie, że cię zawodzi, przykro mu, ale nie umie inaczej, czuje się pod podwójną presją, która go paraliżuje... (dlatego wielu "odkładaczy" ma związki typu "namotam i uciekam" - odchodzą, kiedy związek zmienia się w węzeł zawodów i żalów nie do rozplątania). Pamiętaj, że "odkładacz" przenosi na ciebie przykre emocje z dzieciństwa (tak się dzieje w bliskich związkach).

Kiedy go obwiniasz czy mu wymyślasz, mówisz głosem jego... matki. To nie twoja wina, masz swoje racje, ale na "odkładacza" działa to fatalnie: trwa w biernym uporze, wychodzi, atakuje cię i nic się nie zmienia. Jeśli chcesz z nim być, unikaj przyjmowania roli jego terapeuty. Nie mów mu, co z nim nie tak ani co powinien zrobić. Pokazuj mu, dlaczego jego zachowanie jest dla ciebie problemem: "Podjąłeś się tego, liczyłam na to, jest mi przykro. W dodatku sprawa dalej jest niezałatwiona (wyjazd niezorganizowany, kran nienaprawiony itp.).
Jakie rozwiązanie proponujesz?". Ilekroć "odkładacz" stawia czoła sytuacji, czuje się lepiej - to wzmacnia jego wiarę w siebie. To robi mu lepiej niż wszelkie rady i kazania. (ELLE)

 

 

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Sakura Wrocław 2024
Sakura. III Wrocławskie Dni Japońskich Inspiracji - Spotkanie Kultur w Sercu Europy Wrocław

Wydarzenie odbędzie się w dniach 9-19 maja 2024 roku.

Międzynarodowy Dzień Własności Intelektualnej
Światowy Dzień Własności Intelektualnej - święto wszelkiej twórczej działalności człowieka

Korzystamy z niej wszyscy, słuchając muzyki, oglądając filmy, korzystając z patentów czy know-how.

Śląsk Wrocław w Miniaturze: Niezwykła podróż przez świat piłki [FOTO] Wrocław

Gotowi na przygodę, która zabierze zawodników Śląska Wrocław w świat, gdzie wielkość to nie tylko osiągnięcia na boisku?

Polecamy
Zobacz nagranie świadka, ktÃłry widział płonący kurort narciarski we Francji!
Kurort narciarski w Alpach stanął w płomieniach. Zobacz przerażające nagranie! [WIDEO +18]

Zobacz nagranie świadka, który widział płonący kurort narciarski we Francji!

Ostatnio dodane
Sakura Wrocław 2024
Sakura. III Wrocławskie Dni Japońskich Inspiracji - Spotkanie Kultur w Sercu Europy Wrocław

Wydarzenie odbędzie się w dniach 9-19 maja 2024 roku.

Międzynarodowy Dzień Własności Intelektualnej
Światowy Dzień Własności Intelektualnej - święto wszelkiej twórczej działalności człowieka

Korzystamy z niej wszyscy, słuchając muzyki, oglądając filmy, korzystając z patentów czy know-how.

Popularne
Internetowa wyszukiwarka... zmarłych
Internetowa wyszukiwarka... zmarłych Wrocław

Urząd Miejski Wrocławia, aby pomóc wielu mieszkańcom miasta, a także osobom spoza Wrocławia, w odnalezieniu miejsc pochówku krewnych i znajomych przygotował specjalny serwis.

Brak zdjęcia
Nie zgadzasz się na zbyt drogie stancje? Podpisz się! Wrocław

My, niżej podpisani studenci uczelni wyższych, protestujemy wobec nieuzasadnionych podwyżek opłat za wynajem pokoi i mieszkań w największych ośrodkach akademickich w Polsce.

Nagrody Darwina, czyli top 20 najgłupszych śmierci
Nagrody Darwina, czyli top 20 najgłupszych śmierci

Niektórzy swoją bezmyślnością przyczyniają się do poprawy puli genów ludzkości, eliminując z niej… samych siebie.