Literatura i nowe media - relacja
2005-12-05 00:00:00 | WrocławLiteratura i nowe media - relacja
Klasyczny kształt relacji z dyskusji o nowych formach literatury jest cokolwiek niezręczny. Jednak pozostańmy w kanonie i spójrzmy co go otacza. W gasnącym wieczorową porą gwarze Mediateki, rozpoczął się panel dyskusyjny: „Literatura i nowe media”. Skromna widownia przyzwoicie się zapełniła a prowadzący spotkanie Piotr Marecki (naczelny „Ha!artu”) przedstawił pierwszego gościa – Macieja Kaczkę. Pod tym pseudonimem kryje się jeden z bardziej znanych polskich twórców slamu (powstałego w latach 70. w USA sposobu uprawiania literatury, łączącego w sobie teatr, performance i, rzecz jasna, literaturę). Lekko ekstrawagancki i niepokorny twórca, przedstawił pokrótce historię i istotę uprawianej przez siebie sztuki. Jak się okazało, slam jest w Polsce w powijakach. Jedynie stolica może się poszczycić przyzwoitą sceną slamową, Kraków i Wrocław partycypują w tym zjawisku sporadycznie. Jednak Kaczka nie utyskiwał i włosów z głowy nie wyrywał. Tworzenie to tylko jedno z jego zajęć, na co dzień jest poważnym businessmanem. Jego wszechstronność była widoczna, nie sprawiał wrażenia człowieka wtłoczonego w jedną sztywną rolę. A co najważniejsze, zachował zdrowy stosunek do literatury, nie klękając przed sztuka i nie kreując się na wieszcza czy sumienie kogokolwiek. Po pełnym ekspresji przykładzie slamu(wygłoszonego po niemiecku!), do głosu doszedł drugi z zaproszonych gości - Radosław Nowakowski. Dostojny i nobliwy, epatował jednocześnie zwykłym człowieczeństwem, któremu można zaufać. Jego gesty i słowa były pełne pasji, ale też, nie do końca określonej, pewności siły własnych dzieł. Duże znaczenie formy charakteryzuje również literaturę hipertekstową. Na spotkaniu można było doświadczyć jej specyfiki. Krótka prezentacja powieści hipertekstowej „Koniec świata według Emeryka” wyjaśniła, że jest to literatura istniejąca w świecie linków, charakterystycznych dla Internetu połączeń między elementami struktury. Tu również rolę grają czcionki, kolory, układ tekstu itp. Ponadto tekst może przepływać przez ekran będąc chmura lub rzeką… Pod koniec spotkania zgromadzona publiczność miała okazję wysłuchać fragmentu CD-booka „Lubiewo” w wykonaniu Michała Witkowskiego. Forma powieści nagranej na płytę nie jest jeszcze w Polsce zbytnio popularna. Patrząc na reakcję publiczności i poziom sprzedaży takich wydawnictw w innych krajach, można oczekiwać, że to się zmieni. W piątkowy wieczór literatura pokazała ze potrafi się bronić przed nowoczesnością, która podobno ze słowem drukowanym współistnieć nie może. Postaci Kaczki i, Nowakowskiego pokazują, że literatura szuka swojego miejsca w postmodernizmie. Pierwsze sukcesy wydawnicze korporacji Ha!art dowodzą, że w kapitalizmie można sprzedać wszystko – nawet ambitną literaturę. I dobrze! Marcin Gębicki (marcin@dlastudenta.pl) |