Ekstremalni rowerzyści z Szybowcowej
2004-08-02 00:00:00 | Wrocław
- Wszystko, co tu widać, chłopcy sami wymyślili i zbudowali, ja im tylko pomogłem przy organizacji - mówi Mieczysław Wiercik, radny osiedla Gądów. - Chłopcy sami zmierzyli, jaka wysokość hopków jest najlepsza. Zwoływali się i po chwili całe towarzystwo stało na podwórku z łopatami. Nad budową hopków pracowali prawie trzy lata. Ale nawet teraz, gdy spadnie deszcz, trzeba wszystko wyrównywać - opowiada pan Mieczysław. - Latem ćwiczymy tutaj praktycznie codziennie. Trzeba trenować, nie jest tak, że raz zrobi się jakąś ewolucję i już się ją potrafi. Szóstego sierpnia dziesięć osób z naszej ekipy jedzie na festiwal rowerowy w Szklarskiej Porębie. To dobre miejsce, by się trochę poduczyć - mówi Mirek Skłodkowski. - Zbudowaliśmy też boisko do siatkówki. Dwa słupy są ze złomowiska, trzeba je było tylko zespawać. Chłopaki zrzucili się po 2 złote na siatkę. Niedawno zorganizowaliśmy turniej siatkarski, w którym grało dziesięć osiedlowych drużyn. A we wrześniu chcemy zrobić tutaj festyn. Będą harleye, vw garbusy i inne atrakcje - mówi pan Mieczysław. [Gazeta] |