"Bar" zamknięty dla niepełnosprawnych
2004-04-08 00:00:00 | WrocławNiepełnosprawna wrocławianka Ewa Leśniak twierdzi, że ochroniarze "Baru" nie wpuścili jej na nagranie programu, tłumacząc, że dla takich jak ona nie ma tam miejsca.
- Chciałam zobaczyć "Bar" na żywo.
Poruszam się na wózku, tato przywiózł mnie więc odpowiednio wcześniej.
Weszliśmy do środka, ale tam zatrzymał nas ochroniarz. Powiedział, że
musi spytać producenta, czy osoba niepełnosprawna może uczestniczyć w
programie na żywo. Po chwili wrócił z informacją, że jest to wykluczone -
opowiada 19-letnia Ewa, uczennica liceum integracyjnego we Wrocławiu.
Po
chwili zjawił się inny ochroniarz. - Był rozjuszony i wykrzyczał mi
prosto w twarz, że nie ma tu dla mnie miejsca - relacjonuje dziewczyna.
Zdenerwowany
ojciec Ewy, pan Bogumił, poprosił o rozmowę z producentem: - Spytałem
go, czy jest człowiekiem. Odpowiedział, że tak. - A ona nie? - wskazałem
na córkę. - Niech mnie pan nie bierze na uczucia - odburknął.
Ewa
poczuła się skrzywdzona: - Nigdy wcześniej nikt mnie tak nie upokorzył.
Jeżdżę na różne koncerty i wszędzie jestem wpuszczana. W najbliższą
sobotę mam wziąć udział w nagraniu programu Michała Wiśniewskiego
"Jestem jaki jestem". TVN-owi najwyraźniej nie przeszkadza mój wózek.
Realizatorzy
"Baru" nie poczuwają się do winy. Biuro prasowe ATM-u twierdzi, że nie
wie, kto wydał zakaz wstępu niepełnosprawnej dziewczynie. - Staramy się
wyjaśnić tę sprawę. Program na żywo zawsze cieszy się dużą
popularnością. Na nagraniu jest ścisk. Jestem więc przekonana, że pani
Ewa usłyszała wyłącznie, że nie ma już miejsca w Barze - zapewnia Marta
Libner z ATM. [Gazeta Wyborcza].
fot. pixabay.com