|
Budynek Wrocławskiej Jedynki [28.04.04] |
Średnio po 7.200 zł odprawy na osobę zaoferowano strajkującym pracownikom Jedynki Wrocławskiej na zakończenie negocjacji. Przedstawiciel firmy zapowiedział w piątek, że warunki te są ostateczne.
Pracownicy podejmą decyzję podczas poniedziałkowego referendum. Adam Krynicki, przewodniczący rady nadzorczej Jedynki Wrocławskiej, oprócz pieniędzy, zaproponował zwolnienie 157 pracowników za porozumieniem stron, a nie jak dotychczas - dyscyplinarnie. Ponadto obiecał, że być może zatrudni ponownie ok. 30 zwolnionych pracowników, jeśli okaże się, że firmie jest to potrzebne. Krynicki zapowiedział, że zaproponowane warunki są ostateczne i nie podlegają negocjacji. Jeśli więc pracownicy ich nie przyjmą, mogą dochodzić swych racji w sądzie. Według szefa zakładowej Solidarności Zbigniewa Rudnika, 'zaproponowane warunki choć trudne, są do przyjęcia'. Wcześniej Rudnik domagał się 6 miesięcznych pensji dla każdego z 200 strajkujących osób oraz grupowego zwolnienia pracowników, co dawałoby im m.in. prawo do zasiłku. Jak poinformował PAP w piątek rzecznik prasowy wojewody dolnośląskiego Paweł Czuma, podczas trwającego półtora miesiąca strajku pierwszy raz doszło do spotkania w cztery oczy Krynickiego z Rudnikiem. Wcześniej negocjacje odbywały się za pośrednictwem mediatora, a zwaśnione strony nie rozmawiały ze sobą. 'Dodatkowo panowie negocjowali pod presją wojewódzkiej komisji trójstronnej, która zobowiązała ich do zakończenia rozmów dopiero, gdy dojdą do konstruktywnych wniosków. Zdaniem rzecznika, rozmowy pewnie nie byłyby możliwe, gdyby nie przedstawiona na początku spotkania opinia prawna z zakresu prawa pracy, która wykazała, że w wielu miejscach obie strony złamały prawo pracy. Czuma przyznał, że komisja trójstronna, która bardzo zaangażowała się w rozwiązanie sporu trochę się obawia referendum. 'Wiemy, że wszystko w poniedziałek może lec w gruzach. Ale nic na to nie można już poradzić. Wojewoda prosił jedynie, aby referendum było tajne, tak aby głosujący nie czuli na sobie presji' - mówił rzecznik. Ponadto komisja zaproponowała, aby zawarcie ugody odbyło się przed sądem. Tak więc - tłumaczył Czuma - podpisanie jej i przyjęcie warunków odbiera obu stronom możliwość ewentualnego odwoływania się do sądów.
|