Opis spektaklu
Z eksplikacji reżysera: „Mury Hebronu" - stan poszukiwania człowieczeństwa i jego sensu w ekstremalnych warunkach. Fizyczne ograniczenie, jakim jest cela więzienna i więzienie w ogóle, bardzo szybko prowokuje do kontemplacji wolności, która nabiera w tych warunkach zupełnie innego sensu. Istotę wolności analizuje się wtedy na poziomie metrów kwadratowych, przedmiotu, detalu, ale jednocześnie bardzo precyzyjnie ustalonych zależności w dość wąskiej społeczności - i w końcu myśli. W takim wymiarze spektrum myśli ogranicza się do niezbędnego minimum, czyli byle przetrwać i jako człowiek nie skurwić się do spodu. Z drugiej jednak strony stan tak ograniczonych możliwości uruchamia wyobraźnię, która albo prowokuje do zmiany i rozwoju, albo do agresji i wynaturzeń. W realizacji tego spektaklu koncentrujemy się na tych detalach, na ich intensywności, stwarzającej iluzję powagi sprawy, detalach, które pozornie nic nie znaczą, ale także w prosty sposób stanowią istotę funkcjonowania w konkretnej rzeczywistości, tworząc w ten sposób drogę, może nawet filozofię życia. Z biegiem czasu uświadamiamy sobie swoje prywatne wiezienie mentalne skonstruowane z miliarda drobiazgów, uwarunkowań, procedur, nawyków i samo-udupień, sterujących całkowicie naszym bytem na tym padole. Idąc za brytyjskim pisarzem Davidem Icke: „(...) Ludzie żyją za kratami cel, które sami sobie stworzyli, a świat jest sumą tych wszystkich osobistych więzień. Ziemia stała się wielkim Alcatraz, wirującą kulą nakazów i kontroli narzucanej przez nielicznych, kosztem wielu. Wolność? Jaka wolność? Co to w ogóle znaczy? Ludzkość nie zaznała wolności od bardzo dawna. Utraciła ją na długo przed tym, zanim zaczęto spisywać jej dzieje.(...)"
Premiera na 31. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej 23 marca 2010
Zobacz również:
Jakub Guder: "Mury Hebronu": Woubishet SuperStar (recenzja)>>