Opis spektaklu
Osią spektaklu jest konflikt Prometeusza z Zeusem. Prometeusz jest przedstawicielem humanizmu, świeckości, rozwoju ludzkości i nauki, Zeus natomiast symbolizuje dogmatyczną wiarę, bezkrytyczne kultywowanie tradycji, która nie zawsze musi być dobra dla ludzkości, ślepe, bezmyślne posłuszeństwo. Renesans w Europie jest pierwszą historyczną epoką, kiedy nie jednostki a całe nurty filozoficzne zaczęły podważać starodawne (często religijne) dogmaty i zastanawiać się ”jak to jest naprawdę”. Stąd też Prometeusz, który przyniesie ludziom ogień, przyniesie im narzędzie do rozwoju i poznawania świata.
W dużym skrócie historia przedstawia się następująco: Prometeusz tworzy człowieka, który pozbawiony jest myśli, wizji. Jest to zwykłe, człekokształtne „mięso”.
Po próbach "obudzenia w człowieku życia", jedyne co Prometeuszowi się udaje, to nauczyć człowieka ruchu. Prometeusz wyprawia się do wnętrza wulkanu Etny, skąd wykrada z kuźni Hefajstosa ogień. Za pomocą ognia budzi w ludziach rozum, myślenie, kreatywność, celowość, pasje i zainteresowanie światem. Zeusowi nie podoba się ten stan rzeczy, dlatego tworzy Pandorę i zsyła ją na Ziemię z pudełkiem, w którym ukryte są ludzkie troski, choroby, lęki, nieszczęścia, itp. Pandora uwodzi Epimeteusza (brata Prometeusza - jego intelektualne przeciwieństwo ) i namawia do otwarcia puszki. W ten oto sposób Epimeteusz uwalania na świat wszelkie ludzkie nieszczęścia. Prometeusz decyduje odpłacić się Zeusowi, dlatego organizuje wielką uroczystość, w której daje Zeusowi wybór, którą z ofiar chce, aby ludzie składali mu na ołtarzu. Ofiarami są dwa byki: jeden wygląda na bardzo tłustego i wartościowego, a drugi na wysuszonego, zepsutego, kościstego. Zeus wybiera tego smakowicie wyglądającego, jednak okazuje się, że Prometeusz specjalnie tak spreparował ofiary, aby do suchej, zepsutej skóry wsadzić tłuste świeże mięso, a do smacznie wyglądającego wołu upchać same kości. Zeus, aby ukarać Prometeusza za ten podstęp, przykuwa go do skał Kaukazu, gdzie orzeł dzień w dzień wyjada mu bez ustanku regenerującą się wątrobę.
Zobacz również:
Marcin Szewczyk: widowiskowa premiera w Imparcie>>