Spektakl "Wolny strzelec" - 50 artystów na scenie Opery Wrocławskiej [FOTO]
2021-10-13 10:08:26 | WrocławOpera Wrocławska zaprasza na premierę spektaklu "Wolny strzelec", która odbędzie się już w dniach 15-16 października 2021 roku. Reżyser tego przedstawienia, Cezary Tomaszewski, wyciąga magię i czarodziejskie zaklęcia spomiędzy bajek, by umiejscowić je w realnym świecie - tam, gdzie klątwy i uroki to tylko eufemistyczne określenia złego słowa i działań przeciwko drugiemu człowiekowi. Zobaczcie zdjęcia z próby przed premierą >>
Imponujący spektakl na 180-lecie gmachu Opery Wrocławskiej
Na scenie zobaczymy zespół blisko 50 artystów, w tym Chór Opery Wrocławskiej oraz wybitnych śpiewaków i śpiewaczki, m.in Aleksandrę Kurzak, Hannę Sosnowską-Bill, Aleca Carlsona, Dariusza Macheja, Jacka Jaskułę, Łukasza Rosiaka, Szymona Mechlińskiego, Remigiusza Łukomskiego i Edwarda Kulczyka.
Premiera "Wolnego strzelca" inauguruje obchody 180-lecia istnienia gmachu Opery Wrocławskiej. Tytuł został wybrany nieprzypadkowo – kompozytor Carl Maria von Weber w wieku 18 lat został kapelmistrzem orkiestry Teatru Kalte Asche, poprzednika Opery Wrocławskiej w XIX-wiecznym Breslau. Jest on również nazywany jest ojcem niemieckiej opery romantycznej.
Libretto tego III-aktowego dzieła wyrasta z podań i legend ludowych, pełnych metafizyki i postaci z zaświatów, a romantyczne motywy łączą się z nowatorstwem muzycznym. Współczesny widz nie powinien jednak czuć się zagubiony, gdyż w spektaklu pojawią się nawiązania do gatunków obecnie bardzo dobrze znanych m.in. kinomanom.
Reżyser o spektaklu
- Lubimy się bać, a u Webera horror jest zapisany w muzyce. Przypomnę, że ,,Wolny strzelec” powstał 100 lat przed powstaniem muzyki filmowej. To opera, która wpłynęła na wszystko, co wydarzało się w operze później. Wszyscy kochali ,,Wolnego strzelca”, w tym Strauss i Wagner. Dodatkowe tło romantyczne – czyli ludowość, magia, rytuały – sprawia, że dzieło Webera kojarzy mi się z popularnymi tytułami kultury masowej np. szwedzko-amerykańskim filmem "Midsommar. W biały dzień" czy "Kultem" z Nicholasem Cage’em - mówi reżyser spektaklu Cezary Tomaszewski, który zaznacza też, że "Wolny strzelec" w Operze Wrocławskiej nie poprzestanie na klasycznym przekazie oryginału, a będzie raczej punktem wyjścia do podjęcia takich tematów jak współczesne pojęcie męstwa oraz pochodzenie zła.
- Próbuję czytać bajkowy scenariusz w sposób niebajkowy. Bo co oznaczają u Webera duchy, las, diabeł? Ja to rozumiem tak, że są one w głowach ludzi. Zło nie jest bajkowe, a realne – dowiadujemy się tego, studiując np. historie wojen, konfliktów, ludzkich tragedii – ile człowiek kierowany żądzą władzy i emocjami, jest w stanie złego zrobić. Ten człowiek używa tzw. magii słów, manipulacji, by osiągnąć swoje cele - dodaje Tomaszewski.
O spektaklu "Wolny strzelec"
"Wolny strzelec" (w oryg. "Der Freischütz") to opera romantyczna w trzech aktach. Prapremiera odbyła się 200 lat temu, 18 czerwca 1821 w Königliches Schauspielhaus w Berlinie. Dzieło Webera opowiada historię rozpoczynającą się na konkursie strzeleckim, w którym Maks przegrał z wieśniakiem Kilianem, co jest powodem wielkiego święta dla wszystkich mieszkańców. Kuno, leśniczy książęcy, jest zawiedziony porażką Maksa. Jutro ma się odbyć kolejny turniej, lecz wygraną ma być ręka Agaty - córki leśniczego Kuna.
Świadkiem zmagań strzelców będzie sam książę Ottokar. Przyjaciel Maksa, Kacper, wszedł w układy z diabłem Samielem, któremu ma dostarczać dusze następnych osób. Kolejną ofiarą diabła ma zostać Maks. Kacper namówił Maksa do wspólnego odlewania kul w Wilczym Jarze, które okażą się kulami czarcimi. Maks może ustrzelić nimi co tylko zechce i zawsze trafi do celu, jednak ostatnia kula należy do diabła. Na turnieju Maks miał trafić w ukochaną Agatę, jednak błogosławieństwo Pustelnika nad córką Leśniczego uchroniło ją od śmierci, a przeklęta kula trafiła Kacpra, którego duszę zabrał Samiel.
MD/ip
fot. Krzysztof Zatycki