Sen nocy letniej - recenzja spektaklu [Wrocławski Teatr Lalek]
2022-10-17 09:41:59 | Wrocław„Sen nocy letniej” to spektakl otwierający sezon 2022/2023 we Wrocławskim Teatrze Lalek. Przedstawienie dla dzieci w wieku 9+ jednocześnie inauguruje trzecią kadencję dyrektorów Janusza Jasińskiego i Jakuba Krofty. Czy jest to udana produkcja? Kto będzie lepiej się na niej bawił – dorośli czy ich pociechy? Przeczytajcie recenzję!
„Sen nocy letniej” należy do tych najbardziej znanych i najczęściej wystawianych sztuk Williama Shakespeare’a, może dlatego, że traktuje o związkach romantycznych i pokazuje jak przewrotne i podatne na manipulacje bywają, ale nie da się też ukryć, iż jest jednym z najzabawniejszych dzieł słynnego autora.
Reżyserując to przedstawienie, Jakub Krofta i Maria Wojtyszko zdecydowanie postawili na humor i uwypuklenie niezliczonej ilości absurdalnych sytuacji, w których znajdują się bohaterowie. „Sen nocy letniej” w WTL jest wyjątkowo zabawny, a sposób w jaki bawi, cieszy nas chyba najbardziej. Nie ma tu głupich gagów czy efektu parodii słynnego dzieła Shakespeare’a. Widzimy raczej popis doskonałego aktorstwa, sprawiającego, że inteligentny humor sytuacyjny i absurd w naturalny sposób trafiają do widza bez względu na jego wiek.
Oczywiście, kilka scen podrasowano tak, by wydawały się zabawniejsze niż w adaptacjach innych teatrów, ale to konieczny zabieg jeśli chcemy utrzymać uwagę młodego odbiorcy, którego uwaga bardzo szybko się rozprasza. Twórcy nie odbiegają od oryginalnego tekstu i trzymają się fabuły bez żadnych zmian, ale różnicę robi właśnie sposób realizacji i wspomniany zespół aktorski WTL, pojawiający się na scenie w komplecie!
Choć wszyscy spisali się na medal, to nie sposób powstrzymać się od wyróżnienia dwójki, której występ zwalił nas z nóg. Mowa to Agacie Kucińskiej, która w niesamowitej charakteryzacji tworzy postać Puka w taki sposób, że jesteśmy jednocześnie przerażeni jej aparycją oraz rozbawieni mową, zachowaniem i podejściem do własnych czy cudzych wpadek. Nieziemsko dobry jest również Tomasz Maśląkowski (jako Spodek – tkacz), który kradnie absolutnie wszystkie sceny w jakich się pojawia, pokazując całą paletę aktorskich umiejętności.
Specjalne brawa kierujemy też w stronę Grzegorza Mazonia, który świetnie pisał się w podwójnej roli aktora (jako Demetriusz) i kompozytora, bo muzyka pełni w tym spektaklu szalenie istotną rolę akcentując nastroje, potęgując klimat scen, a koniecznie uwagę trzeba zwrócić też na efekty dźwiękowe, które bywają prześmieszne już same w sobie, a przecież wpleciono je w akcję. Najlepszym przykładem jest walka Heleny z Hermią i odgłosy zadawanych ciosów, gdy aktorki stoją kilka metrów od siebie. Jak pokazywać przemoc w spektaklu dla dzieci, to tylko w taki sposób.
Nie uciekniemy jednak od oceny wątku romantycznego, bo przecież cała intryga kręci się wokół spraw sercowych. Twórcy robili co mogli, by pokazać to klarownie, ale i tak mamy wrażenie, że grupa docelowa jest zbyt młoda, by połapać się w tych wszystkich relacjach, zwłaszcza w dialogach pełnych archaicznych zwrotów i aluzji, których dzieci po prostu nie odczytają. Wracając jednak do tego jak rozrywkowa i efektowna wizualnie jest to produkcja, nikt nie będzie się tym przejmował.
Tu przechodzimy do oceny scenografii oraz kostiumów, bo są to dodatkowe elementy stanowiące o sile tego przedstawienia. We Wrocławskim Teatrze Lalek zobaczymy stroje z epoki, ale „podkręcone” w taki sposób, że nie ma tu typowych i nudnych stylizacji. Kostiumy są ciekawe i pomysłowe, zaskakując czasem sporą dozą szaleństwa, a jednocześnie pasując do roli i charakteru poszczególnych bohaterów.
Natomiast scenografia to piękne schody, na i wokół których mają miejsce kolejne wydarzenia. Twórcy za pomocą światła i muzyki dają znać, kiedy akcja przechodzi do lasu, a kiedy wraca w rejony pałacu. To wszystko sprawia, że „Sen nocy letniej” oceniamy naprawdę wysoko i zdecydowanie zachęcamy do wizyty we Wrocławskim Teatrze Lalek, gdzie sezon zaczyna się bardzo obiecująco.
Michał Derkacz
fot. Krzysztof Zatycki