Ostatnia taśma - recenzja spektaklu
2018-11-06 12:02:53 | WrocławNowy spektakl Jarosława Freta w Instytucie Grotowskiego. Przeczytaj jak artyści poradzili sobie z dramatem Becketta "Ostatnia taśma".
"Ostatnia taśma narodziła się z naszej fascynacji beckettowską architekturą ciszy. Obudowanie życia dźwiękiem, otaczanie się dźwiękiem stało się dla nas podstawowym tropem kompozycji spektaklu."[1]
Trzy stoły ułożone w rzędzie – jeden za drugim w równych odstępach. Krzesło. Magnetofon szpulowy uruchamiany podczas odsłuchiwania kolejnych nagrań – monologów sprzed lat – rejestrowanych przy okazji kolejnych urodzin głównego bohatera. Pośrodku zwisająca lampa. Wreszcie pudła, mnóstwo pudeł ułożonych rzędami, które tworzą ściany wnętrza mieszkania, a zarazem pełnią funkcję wysuwanych szuflad. Wewnątrz tak zaaranżowanej przestrzeni panuje półmrok, ale strumień światła wydobywa z niego kolejne rekwizyty : szpula, kilka bananów, książka, koszula, buty, zegarek, szklanka... Podążając za tymi wskazówkami można byłoby naszkicować scenografię do najnowszego spektaklu Jarosława Freta Ostatnia taśma, w którym Alessandro Curti zmierzył się z postacią Krappa. Twórcy w przywołanym na samym początku cytacie, zarysowują własny punkt wyjścia – klucz do odczytania dramatu Becketta. Na wstępie warto zaznaczyć, że zadanie, jakie przed sobą postawili, jest nie lada wyzwaniem. Z racji powstałego projektu "Beck to Beckett", który ma na celu przypomnieć twórczość dramatopisarza artyści założyli, że przygotowany przez nich spektakl będzie prezentowany przez następne trzydzieści lat! W postać Krappa, jak wspomniałam, wciela się włoski aktor – Alessandro Curti współpracujący z teatrem ZAR od 2009 roku. Jak sam zapewniał, od dawna czekał na "spotkanie z Krappem" dlatego tak ochoczo zareagował na propozycję dyrektora Instytutu Grotowskiego. Zresztą nic dziwnego, jest to przecież kreacja, która od lat stanowi wyzwanie dla wielu aktorów. Tadeuszowi Łomnickiemu przed laty w 1985 roku udało się podołać temu wyzwaniu i stworzyć jedną ze swoich wielkich ról. Tym samym Łomnicki wysoko postawił poprzeczkę swoim następcą. Czy Curti również sprostał temu zadaniu?
"Jednym z najgęściej obecnych słów w tekstach Samuela Becketta jest słowo pauza".[2] To zdanie jako pierwsze widnieje w programie Ostatniej taśmy. Rzeczywiście spektakl zbudowany jest na piętrzących się pauzach na tym, co tylko pozornie można byłoby nazwać ciszą. Wokół dźwięku, czy raczej anty-dźwięku twórcy budują inscenizację, w której cisza zaczyna dręczyć nie tylko Krappa, ale także nas – siedzących na widowni. Wielokrotnie widz zostaje z nią zderzony sam na sam, gdy aktor chowa się za ścianą sygnalizując przejście do innego pokoju. Nie widzimy wówczas Krappa, ani też nie słyszymy jego głosu zostajemy zdani sami na siebie i własne myśli. Wraz z upływającym czasem nasza percepcja się wyostrza, zaczynamy wsłuchiwać się w kolejne dźwięki. Szuranie butów, gotowanie wody w czajniku, nalewanie jej do kubka, mieszanie łyżeczką w szklance, znowu szuranie (tym razem krzesłem). Każdy z nich słychać ze zdwojoną siłą, nasz zmysł słuchu wyostrza się, bo nie jest rozpraszany przez inne bodźce. Nasuwa się pytanie, czym jest cisza? Czy da się ją zdefiniować w jakiś jeden ustalony sposób? Dla twórców to pytanie to rodzaj obsesji. Podążając za nim, wsłuchujemy się w rzeczywistość, która nas otacza, ale przede wszystkim w głąb nas samych. Chcemy się w niej odnaleźć i zdefiniować, tak jak usiłuje zrobić to Krapp. Być może dlatego co chwilę zatrzymuje magnetofon, przerywa lawinę swoich własnych słów. Nagrania okazują się: "nieskończoną próbą uruchomienia pamięci – tożsamości (…)".[3] Jest to jego pamiętnik, audiopamiętnik ukazujący młodzieńcze obawy, pragnienia, refleksje, które teraz w zderzeniu ze starością wydają się śmieszne, podszyte jakąś wewnętrzną drwiną, a zarazem dramatyczne. Krapp zdaje sobie sprawę, że przywoływane chwile z młodości, jego dawna miłość, którą porzucił dla oddania się sztuce przeminęły bezpowrotnie. Przez drobne gesty, mimikę, czasami nagły wybuch śmiechu obserwujemy stosunek starego już człowieka do siebie sprzed lat.
"Wysłuchałem właśnie tego żałosnego kretyna, którego 30 lat temu uważałem za siebie. Trudno uwierzyć, że mogło być ze mną aż tak źle".[4] Życie Krappa, to niełatwa próba zderzenie się z własną tożsamością, którą można poszukiwać latami. Jest to nieustanna pogoń za własnym "ja", wsłuchiwanie się w ciszę wewnątrz siebie, a jednocześnie ucieczka od niej – obawa przed ośmieszeniem, ale też przed ulotnością życia, kruchością naszej ludzkiej egzystencji
Występuje: Alessandro Curti
Reżyseria i inscenizacja: Jarosław Fret
Tekst: Ostatnia taśma Samuela Becketta, w przekładzie na język włoski Carla Fruttera
Czas trwania: 65 min
Język: włoski z polskimi napisami
Producent: Instytut Grotowskiego
[1] Ostatnia taśma, Jarosław Fret i Alessandro Curti http://grotowski-institute.art.pl/wydarzenia/ostatnia-tasma/
[2] Program do spektaklu, Ostatnia taśma, Teatr ZAR, s. 3.
[3] Program do spektaklu, Ostatnia taśma, Teatr ZAR, s. 19.
[4] Antoni Libera, Ostatnia taśma, https://ninateka.pl/kolekcja-teatralna/material/ostatnia-tasma-antoni-libera
Marta Hanusiak
fot. Tobiasz Papuczys/materiały prasowe