"Mercury Fur" - brutalistyczny spektakl studentów AST [FOTO]
2018-04-09 15:02:25 | Wrocław"Mercury Fur" to nowy spektakl dyplomowy studentów IV roku Wydziału Aktorskiego AST we Wrocławiu. Premiera odbędzie się już 13 kwietnia 2018, a już po zobaczeniu dwóch scen możemy śmiało stwierdzić, że na to przedstawienie po prostu warto się wybrać. Poznajcie komentarze aktorów z obsady oraz zobaczcie zdjęcia z próby przed premierą >>
O spektaklu
Londyn. Najpierw pojawiły się motyle. Potem wybuchły zamieszki. Miasto stanęło w ogniu. Staramy się przeżyć. Za godzinę zacznie się impreza. To impreza przygotowana specjalnie dla Ciebie. Podczas niej będziesz mógł przeżyć wszystkie swoje najgłębsze fantazje. Czeka na Ciebie Prezent. Możesz zrobić z nim cokolwiek chcesz...
"Mercury Fur" to jeden z najbardziej kontrowersyjnych dramatów Phillipa Ridleya, artysty, który rozpoczął pod koniec xx wieku ruch brutalistyczny w teatrze brytyjskim. Dramat przenosi nas w inne okoliczności, kreują c obraz świata po przyszłej wojnie. Jak duży wpływ ma na nas otoczenie, czas w którym żyjemy? Jak daleko jesteśmy się w stanie posunąć, aby uratować naszych bliskich? Do czego jesteśmy zdolni w obliczu zagłady?
Wymagające zadanie aktorskie
- Reżyser powierzył mi bardzo dużą i wymagającą rolę. Scenariusz liczy 103 strony, a mój bohater pojawia się na około 90. W ciągu miesiąca musiałem przyswoić ogrom tekstu. Co więcej, przez trzy lata szkoły teatralnej nie musiałem się nauczyć takiej ilości tekstu, co teraz. Ta rola też wymaga ogromnego skupienia i wyczucia partnera w danej scenie. Jest pot, krew i łzy. Wszystkiego możemy się spodziewać - mówi Maciej Kulmacz, aktor z obsady spektaklu. - To jest współczesny, brytyjski, brutalistyczny tekst. Możliwe, że nie każdemu spodoba się od początku, bo jest dość wulgarny, kontrowersyjny, ale i przepiękny! Ma ciekawych bohaterów, z których każdy niesie pewien bagaż emocjonalny. To spektakl o miłości, o tym, co możemy zrobić dla drugiego człowieka. To wszystko w dobie postapokaliptycznego świata i rozkładu wartości moralnych - zachęca aktor.
- Praca nad spektaklem nie była łatwa. Musieliśmy zmierzyć się z bardzo trudnym tematem, którego nie dotykamy na co dzień, o którym nie chcemy wiedzieć ani myśleć. A takie rzeczy się dzieją na świecie, nawet teraz, bo świat jest bardzo brutalny. Chcemy przypomnieć o tym, że każde życie się liczy i wszyscy jesteśmy ludźmi, musimy dbać o siebie nawzajem. Także ustawienie widowni jest istotne, bo scena jest bardzo blisko widza. Ma za zadanie pokazać mu prosto w oczy: zobacz, to mogłeś być ty - mówi Marta Parzychowska, aktorka z obsady "Mercury Fur". - Nasz spektakl bardzo głęboko dotyka problemu tego, jak wiele jesteśmy w stanie zrobić z miłości. Z miłości do brata, do przyjaciela, do partnera. Chcielibyśmy pokazać, co to znaczy być w śmiertelnym niebezpieczeństwie i do czego można się wtedy posunąć. Tutaj miłość jest mniej delikatna i namiętna, niż zazwyczaj sobie wyobrażamy. Jest bardziej radykalna i bezkompromisowa. To jest taki moment, kiedy trzeba podjąć decyzję i iść za intuicją, trzeba kierować się tym, co się czuje, i dawać z siebie wszystko - tłumaczy aktorka.
Mercury Fur
Autor: Philip Ridley
Tłumaczenie i dramaturgia: Magdalena Kęsik
Reżyseria: Filip Gieldon
Scenografia: Damian Banasz
Kostiumy: Zuzanna Zajt i Jakub Fidler ( ASP)
Asystentka reżysera: Ewa Niemotko (AST)
Charakteryzacja: Katarzyna Lewińska
Występują:
Anastazja Borkoniuk, Martynika Kośnica, Paulina Kowalska, Ewa Niemotko, Marta
Parzychowska, Maciej Kulmacz, Adam Lisewski, Igor Tajchman
Prapremiera polska: 13 kwietnia 2018 | godz. 19.00 | Sala Studio Teatru AST |
Realizacja zdjęć do spektaklu: Wrocławska Szkoła Fotografii AFA
Opieka artystyczna: Dobromił Nosek
Projekt plakatu: Damian Banasz
Czas trwania: ok. 2 godz., 15 minut
Grupa wiekowa: 18 +
Michał Derkacz
fot. Krzysztof Zatycki