Recenzje - Teatr

Listy... i wszystkie lądy i wszystkie morza świata - recenzja spektaklu

2021-11-07 17:24:10 | Wrocław

Rok Tadeusza Różewicza przyniósł i wciąż przynosi wiele pięknych momentów. Od czytanej głośno poezji, wystaw w muzeum, po wspaniałe widowiska teatralne. Trudno byłoby przejść obojętnie wobec takich zaproszeń. Mimo iż jest to czas poświęcony pamięci poety, Teatr Polski we Wrocławiu postanowił pójść o krok dalej. Mianowice, stworzył spektakl, który skupia się na bracie Tadeusza – Januszu. Ten młody mężczyzna, choć życie miał krótkie, zadebiutował w najlepszym momencie. Reżyserka, Bożena Klimczak, napisała scenariusz na podstawie książki zatytułowanej „Nasz starszy brat” i w ten sposób powstało przedstawienie „Listy…i wszystkie lądy i wszystkie morza świata.

Zobacz także zdjęcia z próby prasowej >>

Lekcja historii

100. rocznica urodzin Tadeusza Różewicza to idealna okazja, aby przypomnieć sobie zapomniane fakty. Nie jest to tylko zadanie dla uczniów i studentów, ale dla wszystkich, którzy chcą być świadomi przeszłości swojego kraju. Twórczość Różewicza to nic innego, jak zapisane słowa, odzwierciedlające i opisujące ówczesne czasy.  Nic więc dziwnego, że spektakl opierał się na wątkach biograficznych Janusza, choć i głównego solenizanta nie pominięto. To przecież on był pretekstem, by głośno przedstawić dzieła bohatera przedstawienia.

Warto wspomnieć o fakcie, iż Janusz służył w Armii Krajowej, bowiem urodził się po zakończeniu pierwszej wojny, a zmarł wraz z kresem drugiej. Jego życie było naznaczone nieustanną walką, przepełnione nadzieją i rozwiewającymi myślami. Te trudne czasy przełożyły się na jego twórczość, choć nie jest ona monotonna. Na scenie wykonano wiersze Janusza w niecodziennej aranżacji, przygotowanej przez polsko-ukraiński zespół Dagadana. Grupa wydała album w 2014r., zatytułowany "List do ciebie", w którym teksty utworów to właśnie wiersze młodego poety. Wspaniałe głosy rozbrzmiewały w rytm równie dobrej muzyki.

Ciało jako główny instrument przekazu

Książka "Nasz starszy brat" zawiera w sobie nie tylko poezję Janusza, ale także wiersze Tadeusza oraz wypowiedzi osób, które w jakimś stopniu powiązane były z głównym bohaterem sztuki. Narracja, jaką narzucono, nie jest więc niczym zabawnym, wywołującym nieustanny uśmiech. To wspomnienia o człowieku, który miał w sobie wielkie ambicję i potencjał, by w przyszłości stać się kimś ważnym. Odczuwa się raczej nostalgię, być może smutek, a nawet złość. Króluje przede wszystkim swoistego rodzaju melancholia. Takie emocje można było odczuć oglądając spektakl. Cel ten został osiągnięty przede wszystkim przez taniec, który stanowił główny instrument do przekazu treści.

Artyści grali ciałem, starając się przekazać uczucie smutku, bólu, ale także dziecinnej radości, spowodowanej błahym wydarzeniem. Na uznanie zasługuje choreografia, za którą odpowiada reżyserka spektaklu. W niektórych momentach można było odnieść wrażenie, jakby aktorzy byli z plasteliny, a jest to duży komplement. Ich elastyczność oraz zwinność pozwoliła na płynny przekaz, bez żadnych zakłóceń. Praca ciałem nie należy do najłatwiejszych, a tutaj była ona na wysokim poziomie. Różnego rodzaju figury, które były wykonywane, stanowią dużą świadomość samego siebie, a także wskazują, iż grupa ufa sobie nawzajem. Bardzo dobrze dopełniali się razem, choć równocześnie można było odczuć indywidualność każdego z nich.

Narracja

W spektaklu brało udział pięć osób, a każdy z nich na swój sposób był narratorem w historii. Warto podkreślić, iż nie było podziału na role główne oraz poboczne, bo grupa była jednością. Nawet jeśli dwie osoby prezentowały swoją część, to pozostałe starały się wprowadzać własny ruch, by nie zniknąć całkowicie z pola widzenia. Udało się zaangażować wszystkich. W dobrej tonacji wybrzmiewały także monologi, zwłaszcza te pochodzące od Teresy Sawickiej. To właśnie ona zakończyła spektakl ostatnim słowem, choć niestety nie wybrzmiało to dostatecznie mocno.

Pewnego rodzaju narrację odegrał też zespół muzyczny. Wykonując wiersze Janusza, grupa dostosowywała swoje gesty i emocje. Aranżacja była nietypowa, bo dźwięki były gatunku folklorystycznego, ale nie zabrakło także jazzowej nutki. Całość wyszła naprawdę świetnie, bo talentu nie brakuje tam nikomu, a więc wielkie ukłony dla muzyków. Problem pojawia się niestety w momencie, w którym akcja działa się na scenie głównej, zaś zespół skupiał na sobie tyle uwagi, że czasem trudno było zdecydować, gdzie skierować wzrok. Czasami można było odnieść wrażenie, iż toczą się w tym samym czasie dwie różne akcje. Jeśli było to cel zamierzony, to wszystko się udało. Jeśli nie – jak powinno być to odebrane?

Nie można zaprzeczyć, iż reżyserka zadbała o szczegóły. Odpowiednio dobrane stroje przez Mateusza Stępniaka, zarówno aktorów, jak i muzyków, stanowią dopełnienie historii. Scenografia, choć mogłoby się wydawać, że jest przesadna, była tak naprawdę minimalistyczna. Piasek, skrzynie i sterta kartek – nie potrzebne nic więcej. Grupa stanowi silny fundament do tworzenia wielkich rzeczy, zaś połączona z tak profesjonalnym zespołem muzycznym to prawdziwa radość dla oczu i uszu. Należałoby tylko zwrócić uwagę, by jedna strona nie przyćmiewała drugiej.

Klaudia Kowalik

fot. Krzysztof Zatycki 

Słowa kluczowe: Teatr Polski, recenzja, Tadeusz Różewicz, Janusz, analiza, premiera
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Pierwsze razy
Pierwsze razy - recenzja spektaklu studenckiego [AST Wrocław] Wrocław

Oceniamy przedstawienie w reżyserii Jakuba Krofty.

Polecamy
NiepokÃłj przychodzi o zmierzchu
Niepokój przychodzi o zmierzchu - recenzja spektaklu Wrocław

Kawał dramatu we Wrocławskim Teatrze Pantomimy! Czy warto zobaczyć to przedstawienie?

Szewcy - recenzja spektaklu [Teatr Polski we Wrocławiu]
Szewcy - recenzja spektaklu

Jak prezentuje się spektakl "Szewcy" w Teatrze Polskim we Wrocławiu?

Polecamy
Ostatnio dodane
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Popularne
Zmarł Dariusz Siatkowski
Zmarł Dariusz Siatkowski

11 października, w wieku 48 lat, zmarł znany polski aktor, Dariusz Siatkowski. Przyczyna śmierci nie jest znana, jak poinformował Teatr im. Jaracza w Łodzi, gdzie przez ostanie lata pracował aktor, śmierć nastąpiła nagle w jednym z hoteli poza Łodzią.

W przeddzień czegoś większego
W przeddzień czegoś większego

Z Bartoszem Porczykiem - zwycięzcą Przeglądu Piosenki Aktorskiej w 2006 oraz twórcą spektaklu "Smycz", która stała się ważnym wydarzeniem na kulturalnej mapie Wrocławia - o pracy w teatrze i planach na przyszłość rozmawia Marcin Szewczyk.

"Gry" na wielu poziomach
"Gry" na wielu poziomach

W 1988 roku w jednym z izraelskich kibuców 11 mężczyzn zgwałciło 14-letnią dziewczynkę. W późniejszym procesie sądowym jedynie 4 spośród nich zostało uznanych winnymi i skazanych na karę pozbawienia wolności.