Kryzysowy rok we Wrocławskim Teatrze Współczesnym
2012-09-18 13:28:33 | WrocławTrudne wyzwanie stoi przed Markiem Fiedorem, nowym dyrektorem Wrocławskiego Teatru Współczesnego. W budżecie instytucji znajduje się ponad milionowa dziura i trzeba szukać oszczędności. – Nie rezygnujemy jednak z naszych ambicji artystycznych – deklaruje dyrektor Fiedor.
Sytuacja Wrocławskiego Teatru Współczesnego jest niewesoła. Na pewno do końca roku zabraknie ok. 1,3 mln złotych (dla porównania dotacja z miasta to 5,3 mln złotych). Ani Marek Fiedor, ani jego zastępca Ryszard Nowak nie chcą wskazywać źródeł tego długu. – Trwa audyt przeprowadzany przez firmę zewnętrzną. Jego wyniki poznamy pod koniec przyszłego tygodnia, wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej – zapewnia Ryszard Nowak.
Marek Fiedor uspokaja również, że mimo trudności finansowych, teatrowi nie grozi zawieszenie działalności, obejdzie się również bez radykalnych posunięć. - Cięcia nie będą dotyczyły zespołu aktorskiego oraz produkcyjnego, dotkną niestety działu promocji i działu literackiego. Jesteśmy również w trakcie negocjacji o odroczenie płatności różnych świadczeń publiczno-prawnych. Będziemy też chcieli renegocjować część umów – tłumaczy Ryszard Nowak.
Obaj dyrektorzy nie mają wątpliwości, że nie obejdzie się bez wsparcia finansowego miasta. – Miasto nie uchyla się od pomocy, słyszałem deklaracje, że pokryje zobowiązania teatru. Nie ma jednak jeszcze na ten moment żadnego precyzyjnego harmonogramu działań – opowiada Marek Fiedor, który nie skarży się również na wysokość otrzymywanych dotacji. – W ramach tego dotychczasowego budżetu można normalnie działać, nie jestem bezradny jako artysta – zapewnia. – Jednak jeśli dostaje się pieniądze na bułkę z masłem, to trzeba kupić bułkę z masłem, a nie kawior i krewetki. Ciąży na nas odpowiedzialność za gospodarowanie publicznymi pieniędzmi, pieniędzmi podatników i musimy to respektować – dodaje.
Pewnym jednak jest, że do końca roku na deskach Wrocławskiego Teatru Współczesnego nie zobaczymy żadnej nowej premiery. W repertuarze znajdą się stare spektakle, m.in. „Hopla, żyjemy!”, „Kartoteka”, , „Król Lear”, „Pożegnanie jesieni” i „Białe małżeństwo”. Na nowości musimy poczekać do przyszłego roku, kiedy zrealizowane mają zostać takie produkcje jak „Życie jest snem” Pedro Calderona de la Barca (reż. Lech Raczak, premiera styczeń 2013), „Kotlina” według powieści Olgi Tokarczuk „Prowadź swój pług wśród umarłych” (reż. Agnieszka Olsten, premiera luty 2013), „Zamek” Franza Kafki (reż. Marek Fiedor, premiera maj 2013) oraz „Bramy raju” Jerzego Andrzejewskiego (reż. Paweł Passini, premiera listopad 2013).
- Chcę, żeby teatr pracował i szedł do przodu mimo trudności – mówi Marek Fiedor. – W październiku rozpoczniemy próby do nowego spektaklu. Jako dyrektor artystyczny muszę wystąpić w mało przyjemnej roli i namawiać artystów do niekomfortowych warunków pracy, np. przesunąć wypłatę ich honorarium na przyszły rok. Na szczęście autorzy dwóch najbliższych premier są gotowi zgodzić się na takie warunki.
Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)
Fot. Wiki Commons