Jarocki Jerzy we Współczesnym
2008-03-28 09:18:27 | Wrocław50 – lecie pracy artystycznej Jarockiego, Wrocław, Teatr Współczesny, tłumów raczej brak. Poza wrocławską śmietanką teatralną, rodziną i przyjaciółmi reżysera, niewielu prawdziwych admiratorów talentu Jarockiego.
Pokaz „Rewizora” zrealizowanego przez reżysera w 1982 roku, zdaje się uzasadniać taki stan rzeczy. Gogol w jego wydaniu nie nosi znamion ponadczasowości. Jawne nawiązania do panującej wówczas sytuacji geopolitycznej nie są raczej wysublimowane (celowe upodobnianie aktorów do Stalina czy Breżniewa) i dzisiaj wywołują lekki grymas politowania. Wszystko sprawia, że reżyser nie przemawia dzisiaj do rzeszy, tylko do niewielkiej grupy odbiorców teatru i to raczej tej, dla której „Rewizor” np. Jana Klaty byłby zbyt nowatorski. Co prawda budzi on zasłużony szacunek, ale nie mówi już językiem „współczesnym” (co czyni z kolei większość twórców wystawiających dzisiaj we wrocławskim Teatrze Współczesnym).
Z imprezą połączona była także prezentacja książki pt. „Reżyser. 50 lat twórczości Jerzego Jarockiego” autorstwa prof. Tomasza Kubikowskiego. Kolejną atrakcją wieczoru była rozmowa z reżyserem przeprowadzona pod kierownictwem dr Beaty Guczalskiej, w czasie której pani prowadząca skrupulatnie policzyła, że reżyser Jarocki w czasie swojej 50 – letniej pracy zrealizował ponad 100 spektakli, a w pewnych okresach kolejne premiery ukazywały się na afiszach z częstością nawet co dwa miesiące!!! Nasuwa się od razu pytanie o stopnień interpretacji, wniknięcia w sam tekst sztuki (czy jakiegokolwiek innego tekstu, na podstawie którego realizowano przedstawienia). Ta „masowa produkcja” przedstawień budzi co najmniej zdziwienie, które jednak może być wytłumaczone poprzez pryzmat systemu pracy, w który wtłoczony jest reżyser pracujący w teatrze zinstytucjonalizowanym. Niezmiennie jednak, liczby dziwią.
Na koniec organizatorzy zaproponowali „Błądzenie” - wersję spektaklu zrealizowanego dla Teatru Telewizji. Przedstawienie oparte zostało na elementach prozy, dramatów i „Dzienników” Witolda Gombrowicza, a także fragmentach pierwszej wersji „Operetki”. Nie jest to jednak prosta opowieść o Gombro, ale próba odtworzenia duchowych inspiracji targających pisarzem. Główne pytanie stawiane w tym miejscu, to umiejscowienie człowieka: pomiędzy sacrum a profanum, między Niebem a Ziemią. Całość wypada o wiele lepiej niż w przypadku „Rewizora” - może za sprawą dobrych kreacji aktorskich.
Rafał Modlinger
rafał.modlinger@dlastudenta.pl