Genialna przyjaciółka - recenzja spektaklu
2018-04-05 11:52:14 | Wrocław"Genialna przyjaciółka" to nowa propozycja Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Spektakl w reżyserii Weroniki Szczawińskiej powstał na podstawie słynnej tetralogii neapolitańskiej Eleny Ferrante. Sprawdź, jak artyści Wrocławskiego Teatru Współczesnego poradzili sobie z tym trudnym materiałem.
Elena Ferrante to jedna z najbardziej enigmatycznych postaci w świecie współczesnej literatury. Pisarka swoją prawdziwą tożsamość skrywa pod pseudonimem. Niektórzy uważają, że Elena Ferrante to może być nawet grupa twórców. Pisarka zdobyła rozgłos dzięki tetralogii neapolitańskiej, w której skład weszły powieści: "Genialna przyjaciółka", "Historia nowego nazwiska", "Historia ucieczki" i "Historia zaginionej dziewczynki". Z tą niełatwą materią próbowali zmierzyć się artyści Wrocławskiego Teatru Współczesnego.
Ważnym zabiegiem okazała się rezygnacja z tradycyjnego podziału na scenę i widownię. Każdy jest tutaj ważnym uczestnikiem spektaklu. Widz może zatem pełnić również rolę aktora, np. odczytując część tekstu. Na scenie zresztą dzieje się naprawdę sporo. W związku z tym widz czasami musi wybierać, co w danym momencie wydaje się dla niego ważniejsze.
Nie bez znaczenia jest to, że opowieść została przedstawiona z perspektywy kobiety. Główna bohaterka to włoska pisarka, Elena Greco. Właśnie jej oczami patrzymy na mechanizmy funkcjonujące w społeczeństwie, a także obserwujemy, w jaki sposób zmieniał się świat wokół naszej protagonistki. Jest to jednak bardziej tło opowieści o artystce, kobiecie i matce.
Elena Greco nie boi się trudnych tematów, również dotyczących spraw damsko-męskich. Bez zażenowania i ze szczegółami opowiada o swoich partnerach, czy inicjacji seksualnej. Gdy podczas spotkania autorskiego Eleny padł zarzut, że Greco pisze o rzeczach nieprzyzwoitych, pisarka odpowiedziała, że powinno się poruszać również te trudniejsze kwestie, gdyż są one elementem naszego życia.
"Genialna przyjaciółka" to nie jest jednak spektakl robiony całkowicie na poważnie. Nie brakuje elementów humorystycznych. Stanowią one wręcz bardzo ważną część widowiska. Poważna tematyka przedstawiona w luźniejszej formie staje się dzięki temu łatwiejsza w odbiorze.
Spektakl trwa około 110 minut bez przerwy, jednak w ogóle się tego nie odczuwa. Podczas oglądania nowej sztuki Wrocławskiego Teatru Współczesnego widzowi na pewno nie grozi nuda. Zdecydowanie warto sprawdzić, jak ta sztuka zadziała na nas i obserwować, jak odbierają ją inni.
Kacper Jasztal
fot. Krzysztof Zatycki