Garbus - recenzja spektaklu
2018-10-01 10:37:22 | WrocławWrocławski Teatr Współczesny zaprezentował nowy spektakl. Premiera „Garbusa” odbyła się 29 września 2018, (gościnnie) na deskach Teatru Muzycznego Capitol. Zespół WTW tym razem postawił na interpretację dzieła Sławomira Mrożka, a za reżyserię (i scenografię) zabrał się Marek Fiedor. Czy warto zobaczyć to przedstawienie? Przeczytaj recenzję!
„Garbus” to przewrotna historia kilkorga osób, które spotykają się podczas wakacji w urokliwym, górskim pensjonacie. Gospodarzem jest tam małomówny człowiek z pokaźnym garbem, co wywołuje w naszych bohaterach skrajne emocje. Tytułowy Garbus jest tu swego rodzaju katalizatorem wszystkich zdarzeń. Te, zwłaszcza dla osób nieznających twórczości Mrożka, będą całkiem niespodziewane, często absurdalne i na wyrost, ale w tym tkwi cały urok i przekaz. Spektakl bez wątpienia niesie za sobą wartości nadal aktualne i powinien przypaść do gustu widowni w różnym wieku.
Przedstawienie opiera się głównie na scenach dialogowych, w najróżniej skomponowanych duetach i grupkach. Na scenie zobaczyć można nawet 7 osób jednocześnie, ale najciekawsze są rozmowy 1 na 1. To tam widzimy zarówno efekt manipulacji, której dopuszczają się postacie. Jest to też najlepsze pole do popisu dla znakomitego aktorstwa. W tej materii (jak zawsze w przypadku zespołu WTW) nie ma się do czego przyczepić.
Scenografia jest oszczędna. Niewielką scenę zaadaptowano tak, by przypominała swego rodzaju patio. Jest trwa, krzesełka i stół. W dalszej części przedstawienia z łatwością teren zamieniony zostaje na wnętrze budynku. Można nawet powiedzieć, że płachty i zasłony zdejmowane są ze sceny tak, jak nasi bohaterowie zrzucają swe przysłony normalności i obłudy, pokazując prawdziwe twarze.
Czy taka interpretacja Mrożka się wam spodoba? Jest wielkie prawdopodobieństwo, że tak. Musicie się jednak przygotować na to, że scen poważnych, stawiających na pokazanie psychologii postaci, będzie więcej niż tych typowo zabawnych.
Michał Derkacz
fot. Krzysztof Zatycki