"Cafe Panique" nową premierą Wrocławskiego Teatru Pantomimy [FOTO]
2018-02-07 14:39:53 | WrocławZespół Wrocławskiego Teatru Pantomimy przedstawia nową premierę. Spektakl pt. "Cafe Panique" w reżyserii Joanny Gerigk będzie można zobaczyć na Scenie na Świebodzkim już od 9 lutego 2018. Z tej okazji przedstawiamy zdjęcia z próby przed premierą, a także wypowiedź jedego z aktorów - Artura Borkowskiego.
Pantomima dla każdego
- Inspiracją spektaklu są opowiadania Rolanda Topora, kiedyś bardzo popularnego autora, który obecnie, w morzu innych propozycji, nie jest już tak znany. Jeśli mówimy o jego twórczości, to nasuwa się słowo „absurd”. Pisał krótkie formy o zestawieniach absurdalnych akcji i bohaterów. Dla kogo jest adresowany ten spektakl? Osobiście nie dawałbym ani dolnej, ani górnej granicy wieku widza. Dla jednych będzie to tylko zabawa formą i ruchem. Inni odczytają z tego jakieś głębsze treści. Dla niektórych przedstawienie może być wymagające, jeśli chodzi o czas trwania. Obecnie raczej widz szuka krótkich form, a tu trzeba posiedzieć ponad godzinę w teatrze - mówi Artur Borkowski, aktor z obsady "Cafe Panique".
- Nie mówimy nic, ale pojawia się śpiew. Będą też różne, ciekawe rekwizyty. Zgodnie z ideą absurdu, zestawiamy często dwie rzeczy, które do siebie nie pasują, a okazuje się, że z tego połączenia wychodzi jakiś interesujący efekt. Przykładowo, ja gram dyrygenta bez rąk, co już samo w sobie jest absurdalne. Zapraszamy widzów do czytania znaczeń i nauki czytania klasycznego absurdu, który wielokrotnie nas otacza - zachęca Borkowski.
Głos reżyserki
- Realizować opowiadania Rolanda Topora bez słów to nierozsądne wyzwanie, bo jak przedstawić świat jego postaci wiarygodnie, a nie tylko jako śmieszno-straszny absurd? Według mnie, absurd najlepiej ukazuje ludzkie słabości, śmieszności, dziwactwa i daje możliwość oswojenia tych cech. Dzięki temu to, co w człowieku „nieładne”, staje się walorem, czymś ciekawym, a nawet godnym snucia opowieści. Czytając opowiadania Topora, analizując dzieła surrealistów, fascynując się dadaizmem, widzę wspólne, poruszające poczucie samotności bohatera. W tym kontekście uważam absurd jako bardzo ludzki. Dzięki niemu można odpocząć od wszechobecnego dążenia do doskonałości. Czasem może on tylko zadziwiać, ale to już coś. Zdziwienie jest istotne, bo nakłania do zadawania pytań. W „Café Panique” staramy się pokazać różne przypadki ludzkie i rozmaite odsłony samotności. Podejmowane próby jej oswojenia są czasem absurdalne, czasem smutne lub beznadziejne, albo śmieszne i krępujące. Jednak, jeśli spektakl pozwoli choć trochę przyjąć nas samych takimi, jacy jesteśmy, to znaczy, że było warto. - mówi Joanna Gerigk.
MD
fot. Krzysztof Zatycki