3. Strefy Kontaktu w WTW: "Poczucie ciągłości" Jacka Bieruta - recenzja
2019-07-01 13:57:51 | WrocławFestiwal Dramatu. Strefy Kontaktu to czytania performatywne pięciu sztuk, które wzięły udział w III Konkursie Dramaturgicznym Strefy Kontaktu organizowanym przez Wrocławski Teatr Współczesny i Miasto Wrocław od 2015 roku. Wydarzenie odbyło się w upalny weekend 28-30 czerwca 2019. Prezentujemy wrażenia po sztuce "Poczucie ciągłości".
Strefy Kontaktu
W ramach programu widzowie mogli zobaczyć realizacje tekstów nagrodzonych przez Jury konkursu: "Dosłownie fizyczny skurcz serca" na podstawie listów Marii i Edmunda Wiercińskich (reż. Marzena Sadochana), "Patoformy" Magdaleny Drab (reż. Norbert Rakowski), "Cyber Egg" Małgorzaty Szczerbowskiej (reż. Szymon Kaczmarek), "To, co się już nie stanie" Grzegorza Laszuka (reż. Mirek Kaczmarek), "No Sex No Solo" Agnieszki Jakimiak (reż. Agnieszka Jakimiak) oraz "Poczucie ciągłości" Jacka Bieruta (reż. Anna Augustynowicz). Czytania mają charakter biennale. Organizowane są po każdej edycji konkursu dramaturgicznego. Pozwalają widzom na zapoznanie się z różnorodnością formalną tekstów i odmiennością języków teatralnych twórców. Dla organizatorów jest to okazja, aby sprawdzić reakcje publiczności i przygotować repertuar teatralny na nowy sezon.
"Poczucie ciągłości" - recenzja
"Poczucie ciągłości" to szybko dziejąca się akcja w jednym dość nietypowym miejscu, osamotnionym domu na wzgórzu, do którego trafiają bardzo różni ludzie z różnych powodów. Mamy uciekinierkę z więzienia Kopalnię, osobę weterynarza skazaną za fałszowanie wyników badań zleconych przez lekarzy, samotniczą miłośniczkę książek Jodę czy Bździągwę, wiecznie niezadowoloną z wszystkiego żonę. Każda z zaprezentowanych postaci jest totalną indywidualnością dzięki specyficznemu językowi, stylowi wypowiedzi, ale przede wszystkim jej treści. Pomimo braku scenografii czy kostiumów na brak wielobarwności narzekać nie można. Bohaterzy i bohaterki zmuszeni zostali do rozstrzygnięcia w jednym czasie i miejscu bardzo ważnych dla siebie spraw. Okoliczności nie są sprzyjające, pośrodku leśnego nigdzie, w czasie zamieci śnieżnej, dochodzi do nieoczekiwanych wydarzeń, które sprawdzą odwagę, odporność psychiczną i wartości, jakimi się kierują.
Przedstawienie wyreżyserowała sama Anna Augustynowicz, dyrektor artystyczna Teatru Współczesnego w Szczecinie. Laureatka Paszportu Polityki z 1997 roku czy Nagrody im. Konrada Swinarskiego z 2017 roku (jest pierwszą nagrodzoną kobietą w czterdziestoletniej historii konkursu). Autorem tekstu jest Jacek Bierut, poeta, prozaik, krytyk literacki; autor m.in. książek "Pornofonia" czy "Powstanie grudniowe", a także tomików poezji "Igła", "Frak człowieka", "Kocia wiara. Opowieści Bieruta są zawsze bardzo mocno osadzone topograficznie, ich akcja dzieje się w konkretnych lokalizacjach, które są mu doskonale znane. Tym razem jest to stolica Dolnego Śląska. Artystę do napisania tekstu zainspirowała sprawa „Babińca”, czyli kobiecego oddziału więzienia przy Kleczkowskiej we Wrocławiu, a także Posterunek Policji przy Trzemeskiej. Spośród miejsc pojawia się również chociażby piekarnia na placu Bema, gdzie codziennie rano ustawiają się kolejki po pieczywo.
Bierutowi z dużą precyzją i wyczuciem udało się nakreślić ledwo wyczuwalne napięcia między bohaterami. Włożyć w ich usta kwestie skrzące się błyskotliwością, ale przede wszystkim sporą dozą humoru. Wśród moich ulubionych znalazły się sentencje:"Braki aparycji zastępuje zaangażowaniem", "Raz w życiu przeczytałem jedną książkę i nic się nie zmieniło", "Nienawidzę każdej spędzonej z Tobą minuty" czy "Człowiek jest ciekawy nieszczęść innych, bo wszyscy mamy ograniczoną miarkę własnych przeżyć". W czytaniu performatywnym wystąpili aktorzy Teatru Współczesnego w Szczecinie: Paweł Adamski, Arkadiusz Buszko, Iwona Kowalska, Magdalena Kozłowska, Barbara Lewandowska, Krystyna Maksymowicz, Joanna Matuszak, Grzegorz Młudzik, Wiesław Orłowski (gościnnie), Ewa Sobczak. Na szczególną uwagę zasługuje rola Szczura Michała Lewandowskiego. Mężczyzna świetnie oddał całą ekspresję ścigającego Kopalnię policjanta.
"Poczucie ciągłości" zdobyło w konkursie I nagrodę. Myślę, że tekst został wyróżniony ze względu swoją uniwersalną wymowę dotyczącą po prostu relacji międzyludzkich - miłości, przyjaźni czy nawet przelotnych znajomości. Relacji damsko-damskich, męsko-męskich i damsko-męskich. Mamy miłość starą i nową, małżeństwo z długim stażem czy rodzinne więzi. Powszechna historia ludzkości, chciałoby się napisać. Jednak kwestiami, którym twórcy poświęcają szczególną uwagę, są pamięć i odpowiedzialność. Nie bez przyczyny najczęściej powtarzaną maksymą jest "Bycie człowiekiem odpowiedzialnym opartym na poczuciu ciągłości to coś, z czym należy być bardzo ostrożnym". Spotykamy w naszym życiu wiele osób. Jedne tylko mijamy, inni zostają z nami na dłużej, niektórzy na zawsze. Powtarzając za Małym Księciem, jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy. Niektóre relacje wygasają samoczynnie, po prostu rozchodzą się nasze drogi, bo już nie mamy ze sobą nic wspólnego. Inne sami zaniedbujemy przez chociażby obowiązki w pracy. Jednak najbardziej bolesne są te więzi nagle ucięte, bez wyraźnego powodu i nie licząc się z uczuciami drugiej strony. "Poczucie ciągłości" znakomicie ukazuje i analizuje wszystkie te przypadki.
Karolina Kozłowska
fot. materiały organizatora