Masaż rozkoszy, nie-erotyczny
2009-05-08 15:46:56 | WrocławJa też myślałem, że masaż erotyczny i masaż tajski to jedno i to samo. Wyobrażałem sobie oświetlone czerwonymi latarniami ulice Bangkoku i gości z Europy zachodniej uprawiających seksturystykę. Wtedy poznałem Olgę.
- Masaż tajski, czyli masaż erotyczny?
- Nie! To nie ma nic wspólnego ze sobą!
- Jak to?
- To jest masaż zdrowotny. Nie erotyczny. Zresztą masażystki są ubrane i zazwyczaj po czterdziestce (śmiech).
- Ale zapewne klienci dzwonią i pytają o dodatkowe „atrakcje"...
- Tak, bardzo często. Tłumaczę im, że to nie ma ze sobą nic wspólnego, że „dodatkowych atrakcji" niech się nie spodziewają. Część naprawdę trudno przekonać, szczególnie jak przychodzą po paru piwach z ulicy. Zresztą i tak ludzie po alkoholu nie mogą liczyć na usługe.
- Jeśli to zatem nie jest masaż erotyczny, to o co chodzi? Czym masaż tajski różni się od tradycyjnego?
- To jest rodzaj terapii, którą Tajowie doskonalą już od 2500 lat. Jest to połączenie masażu, jogi i filozofii. Podczas zabiegu wszystko ma swoje znacznie.
- Wchodzę na masaż, czuje zapach kadzidełek, a potem...
- Każdy klient dostaje swoją piżamę, w którą się przebiera. Potem masażystka przynosi koszyk, w którym jest misa z wodą. Następuje rytualne obmycie nóg. Rozpoczyna się masaż, który oczywiście może przybierać różne formy. Od klasycznego masażu tajskiego, poprzez masaż z olejkami aż do zabiegów specjalnie dla sportowców czy seniorów. Są przy tym zasady, których zawsze się przestrzega. U kobiet zabieg zaczyna się od lewej nogi, u mężczyzn - od prawej. Zawsze też masaż postępuje od dołu do góry, od stóp w stronę głowy.
- Skąd biorą się te reguły?
- Lewa strona symbolizuje pierwiastek żeński, prawa - męski. A masaż zaczyna się od stóp, żeby zrównoważyć przyciąganie ziemskie, który cały czas oddziałuje na człowieka. Dlatego zabieg wykonuje się niejako w przeciwnym kierunku. Tajowie wierzą, że w organizmie jest kilkanaście kanałów energetycznych. Masaż ma je odblokować i sprawić, że energia będzie lepiej przepływać.
- Jak ludzie reagują na masaż?
- Przeróżnie. Jeden z panów wyszedł i zaczął płakać. Z oczu leciały mu łzy i nie bardzo wiedział co się dzieje. Ja zresztą też. Potem okazało się, że to naturalna reakcja, że po zabiegu rozluźniają się wszystkie mięśnie, ale też człowiek odpoczywa psychicznie, łagodzą się wszelkie napięcia stresopochodne. Zresztą przy niektórych masażach ludzie zasypiają i słychać jak chrapią (śmiech).
- Kto przychodzi na masaż? Jest jakaś określona grupa ludzi, może są jakieś ograniczenia zdrowotne czy wiekowe?
- Ograniczeń nie ma. Często masażystki są w stanie wyczuć pewną dolegliwość, o której klient nawet nie wspominał. Na pewno żadnego wpływu nie ma wiek. Przychodzą zazwyczaj ludzie w średnim wieku, ustatkowani oraz obcokrajowcy. Ale ostatnio coraz popularniejsze staje się kupowanie karnetów na masaż jako prezentu urodzinowego. Jakiś czas temu znajomi przyprowadzili do nas koleżankę z zawiązanymi oczami. Masaż był prezentem na 18-ste urodziny.
- A jaki był najdziwniejszy klient?
- Kiedyś wszedł pan, który pytał czy masują u nas prawdziwe Tajki. Powiedziałam, że tak. On raz jeszcze się upewnił po czym po chwili usłyszałam, jak podczas zabiegu rozmawia po... Tajsku. Po wszystkim zapłacił i szybko uciekł na ulicę...
Z Olga, która pracuje w jedynym we Wrocławiu salonie masażu tajskiego, rozmawiał Jakub Guder
jakub.guder@dlastudenta.pl
fot. tajskimasaz.pl