Choć ekipa SKK nie zaznała jeszcze w tym roku smaku zwycięstwa, to starcie ze Śląskiem będzie dla niej ambicjonalne. Bo to nie tylko pojedynek z liderem, lecz przede wszystkim mecz z drużyną, która w znacznej mierze przyczyniła się do fatalnej passy siedlczan, która w efekcie doprowadziła do zwolnienia trenera Tomasza Araszkiewicza.
Drużyna SKK Siedlce rozpoczęła sezon od pozytywnego akcentu. Z pięciu meczów wygrała 3 i znajdując się w środku ligowej stawki, w szóstej kolejce pierwszej rundy przyjechała do Wrocławia. Śląsk sensacyjnie pokonał wówczas przyjezdnych 83:35, nie tylko inkasując kolejne zwycięstwo, lecz przede wszystkim przykładając się w dużej mierze do kryzysu SKK. Kryzysu, z którego najbliżsi przeciwnicy Śląska nie wydostali się po chwilę obecną.
Od spotkania we Wrocławiu, czyli 28 października, SKK wygrało ledwie 1 z 15 meczów, co jest zdecydowanie najgorszym wynikiem wśród pierwszoligowej stawki. SKK nie zajmuje obecnie ostatniego miejsca w tabeli, tylko i wyłącznie dzięki zwycięstwom odniesionym przed blamażem w starciu z wrocławianami.
W ostatnim czasie w obozie SKK wiele się zmieniło. Pierwszego szkoleniowca Tomasza Araszkiewicza zastępuje obecnie jego dotychczasowy asystent Wiesław Głuszczak, a drużyna tuż przed zamknięciem okienka transferowego podpisała kontrakt z doświadczonym skrzydłowym Przemysławem Lewandowskim, który wyrósł na lidera zespołu.
SKK nie wygrało jeszcze w tym roku kalendarzowym ani jednego spotkania, schodząc z parkietu pokonanym aż pięciokrotnie. Mecz ze Śląskiem będzie dla nich jednak wyjątkowy, będzie starciem, w którym z całą pewnością dadzą się siebie więcej niż 100%.
Wrocławska ekipa do Siedlec wyjeżdża we wtorek. W składzie „Trójkolorowych” nie będzie kontuzjowanych Krzysztofa Sulimy oraz Tomasza Prostaka. Pierwszy leczy uraz kolana, drugi ścięgna Achillesa.
Wyjazdowy mecz Śląska z SKK Siedlce rozpocznie się w środę, o godzinie 18:00 w hali miejscowego OSiR-u.
ip